Już 2 miesiące nowego roku za nami - czas rozejrzeć się za świeżakami, którzy mogą sporo namieszać w 2017 roku. Zeszłoroczny ranking myślę, że wyszedł bardzo dobrze- wielu z wymienionych w nim przeze mnie raperów faktycznie odpaliło w 2k16 i zrobiło podwaliny pod poważne kariery w przemyśle muzycznym. Kilka postaci kompletnie znikło, parę straciło ogień, ale nadal wszystkim kibicuję. 2016 był rokiem spektakularnych karier Lil Yachty'ego, 21 Savage'a, Kodaka Blacka, w końcu w mainstreamie znaleźli swoje miejsce Dave East czy Tory Lanez, ale i tak największym wygranym może czuć się producent Metro Boomin. Dość już jednak o tym, co było, a czas skupić się na tym co będzie. Teraz przyszedł czas na moją subiektywną listę świeżych raperów, których warto mieć na oku w 2017.
Hip-Hop jeszcze nigdy nie był moim zdaniem tak różnorodny, jak teraz. Jeszcze nigdy dwóch artystów powszechnie uważanych za raperów nie potrafiło brzmieć tak różnie. Tempo ewolucji w hip-hopie i coraz łatwiejszy dostęp do tworzenia muzyki oraz potęga social media sprawiły, że moim zdaniem jesteśmy obecnie w bardzo dziwnym, ale i bardzo ciekawym punkcie w historii tej muzyki. Przy obecnej masie nowych raperów, których naprawdę warto sprawdzić, ja zdecydowałem się ograniczyć do siedemnastu. Zaczynamy.
NAV
Niewiele wiadomo o tym pochodzącym z Toronto artyście. Wiadomo na pewno tylko to, że może mocno namieszać w 2017 roku. Co-signy od postaci pokroju Post Malone'a czy Kylie Jenner opłaciły się, ponieważ utalentowany raper/wokalista/producent już na ten rok ma zapowiedziany wspólny projekt z Metro Boominem, a jego pojedyncze kawałki na YouTube czy Soundcloud osiągają wyświetlenia liczone w milionach wyświetleń. Liczę na to, że współpraca z XO i The Weeknd'em oraz wydanie publikowanych wcześniej niezależnie luźnych utworów pozwolą mu tylko nabrać wiatru w żagle. Naprawdę warto mieć go na oku.
JAHKOY
Audycja OVO Sound w Apple Music jest ostatnio jednym z moich ulubionych źródeł w znajdowaniu młodych talentów. Jak na Drake'a przystało jest ona skupiona głównie na reprezentantach Kanady, ale patrząc na ostatnie sukcesy artystów stamtąd pochodzących, nie ma co narzekać. Jahkoya pierwszy raz usłyszałem właśnie podczas jednego z epizodów tej audycji z utworem "Odd Future" i z automatu stałem się jego fanem. Krótka EPka "Foreign Water" pokazuje potencjał wokalisty z Toronto. Oby świeży kontrakt z Def Jam Records tego nie zrujnował.
A Boogie Wit Da Hoodie
Ten mc z Nowego Jorku jest kolejnym po Migosach, Makonnenie czy Kodak Blacku przykładem jaką moc ma co-sign Drake'a. Po tym, gdy Drizzy wypromował jego "My Shit" kariera Boogiego wywindowała w górę w bardzo szybkim tempie. Na szczęście w parze z tym idzie ciągły progres czysto muzyczny, więc ten rok może być dla rapera bardzo obiecujący. "Timeless" czy "Not A Regular Person" u mnie znajdują się regularnie w rotacji.
Dae Dae
Niby niczym nie wyróżnia się na tle innych bangermakerów z Atlanty i okolic, ale jednak jego kawałki mają coś w sobie. Nie przypadkowo "What You Mean" wybrano najgorętszym kawałkiem 2016 roku w strip clubach w ATL. Track ten doczekał się też remixu Lil Yachty'ego, a równie bujające "Spend It" doczekało się nowej wersji z Young Thugiem i Young MA. Cała twórczość Dae Dae ma też w sobie taki sznyt produkcji T.I.'a, Young Jeezy'ego czy Gucciego Mane'a z lat 2005-2010.
Young MA
W mainstream ta pochodząca z Brooklynu raperka weszła z przytupem swoim świetnym "Oouu" zgarniając na klipie dziesiątki milionów wyświetleń. Dodatkowo cała scena Big Apple mocno ją wspiera - jej utwory doczekały się remixów 50 Centa, Frencha Montany czy Jim Jonesa. Zgrabnie łącząca oldschoolowy nowojorski styl z nowoczesnym mainstreamowym brzmieniem M.A. udowodniła, że nie jest artystką jednego hitu konsekwentnie wydając nowe, bardzo dobre, kawałki. Mimo, że "Get This Money" czy "Quiet Storm" followupujące klasyk Mobb Deep nie zebrały tak dużej atencji, co "Oouu", to na pewno pokazały nam, że ze swoją stylówką i umiejętnościami Young M.A. jest gotowa podbić grę.
Injury Reserve
W momencie, gdy dobry kumpel wysłał mi ich album "Floss" nie wiedziałem kompletnie nic o trio z Arizony o nazwie Injury Reserve. Zaintrygowany okładką i singlem "Oh Shit" postanowiłem sprawdzić cały projekt i zostałem naprawdę pozytywnie zaskoczony. Doskonałe ucho do bitów, ciekawe flow i wzorcowe dopracowanie całego "Floss" sprawiło, że jestem pewien, że jeszcze będzie o nich głośno w 2017. Jeśli chcesz posłuchać czegoś w wykręconym stylu Danny'ego Browna w połączeniu z liryką i techniką Ab-Soula to Injury Reserve jest dla ciebie.
Leaf
Chcecie czegoś pomiędzy seksowną, ale niestety czasem kiczowatą odmianą żeńskiego rapu, jaki prezentuje Nicki Minaj, a świetną technicznie, ale mało sexy twórczością Young M.A.? Leaf będzie idealnym wyborem. Świetnie zbalansowany styl, kontrakt w kreatywnej, nieograniczającej swoich artystów wytwórni Fools Gold oraz szeroko pojęty z factor sprawia, że obok Leaf $MBM$ nie da się przejść obojętnie. Bardzo dobrze brzmi też na elektronicznych bitach, dlatego mam nadzieję, że zapełni dziurę po utalentowanej, ale obłąkanej Azealii Banks.
G Perico
Mimo, że ostatni rok był zdominowany przez Atlantę, Toronto i odbudowujący się Nowy Jork to i również w LA nie mogło zabraknąć obiecujących talentów. Wszyscy fani YG powinni sprawdzić album Perico "Shit Don't Stop". Gwarantuje, że kawałki jak "Dream Nigga" będą wami bujały przez długie miesiące.
6lack
Przykład na to, jak odpowiednie działania w mediach społecznościowych potrafią zbudować karierę, a przynajmniej jej fundamenty. Kylie Jenner i jej snapchaty, co-sign od The Weeknda i już było głośno o nowym artyście z Atlanty. Jego "Prblms" oraz "Ex Calling" okupują wszelkie hip-hopowe playlisty w platformach streamingowych, a debiutancki projekt "Free 6lack" okazał się bardzo solidnym materiałem. Zapowiada się ciekawa kariera. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów Drake'a czy Tory'ego Laneza.
Jazz Cartier
Niedawno rozgrzewał do czerwoności publikę w Warszawie, ja miałem przyjemność widzieć go na festiwalu Openair Frauenfeld, i trzeba przyznać, że ten gość ma ogromny potencjał. Coś czuję, że po zapowiadanym przez świetne "Tempted" debiutanckim albumie Jazz Cartier wypali i w 2018 roku będzie już jedną z głównych gwiazd hip-hopowych festiwali. "Hotel Paranoia" był jednym z moich ulubionych mixtape'ów zeszłego roku i nie mogę doczekać się nowego projektu.
XXXTentacion
Na pierwszy rzut oka XXXTentacion jest kolejnym strugającym gangstera wytatuowanym od stóp do głów, naćpanym nastolatkiem, który po prostu robi to jeszcze mocniej, głośniej i agresywniej. Nic bardziej mylnego. Oprócz kontrowersyjnej stylówki, bujnego życiorysu i dobrego menadżera potrafiącego zrobić z tego pociągający słuchaczy w Stanach produkt, u reprezentanta południowej Florydy (te same rejony, z których wywodzi się Kodak Black) można znaleźć naprawdę dobre skille. Pośród przesterowanych bitów, agresywnych tekstów albo autotune'owych narkotycznych ballad można znaleźć takie perełki, jak "Vice City" czy "I Spoke to devil in Miami (...)", gdzie naprawdę można docenić kunszt i zaangażowanie w rap tego młodego artysty. Jednym ze skojarzeń, które mi się nasunęły próbując opisać postać Tentaciona jest mix największych atutów twórczości Lil B, intensywności i przekazu Denzela Curry'ego i ulicznej przewózki wspomnianego wcześniej Kodaka Blacka. Taką miksturę się uwielbia lub nienawidzi, ale ciężko obok niej przejść obojętnie.
Devontee
I znowu to Toronto i prawdziwy wysyp młodych talentów z tego rejonu. Devontee jest kolejnym z nich, który w genialny sposób balansuje na granicy śpiewu i rapu, ale w porównaniu do np. Tory'ego Laneza, on charakteryzuje się przy tym głębokim tonem głosu. Jego ostatni projekt "District Vibes" jest z końcówki 2015 roku, lecz sam raper zapewnił mnie, że ostatnia posucha w twórczości była jedynie swoistą "ciszą przed burzą". W 2017 roku zostanie wydany nowy mixtape od twórcy świetnego "Bare Things", a kawałki takie jak niedawno wydane "Temperamental Love" z Bridgit Mendler napawają optymizmem.
Lil Peep
Kolejne po XXXTentacion ciekawe zjawisko, które wyrosło na fali twórczości Spaceghostpurrpa i Raider Klanu to Lil Peep. Kreatywne, ciekawe, hipnotyzujące i posiadające świetny klimat na pewno, ale czy dobre? To ciężko mi jeszcze stwierdzić, ale na pewno warto mieć go na oku. Oprócz zaprezentowanego utworu polecam mocno "The Way I See Things".
Ezale
Nie możemy zapomnieć o ciągle prężnie działającym i szanowanym rejonie Bay Area, a Ezale jest kolejnym po Nef The Pharaoh bardzo dobrze zapowiadającym się zawodnikiem z okolic Oakland. Większość jego utworów skupia się na jego miłości do narkotyków, ale nie jest ona przedstawiana w banalny, powszechny sposób. Ezale w tym co robi przypomina mi czasami Danny'ego Browna z trochę bardziej stonowaną stylówką. Ciekawe i dobrze wykorzystywane sample też pomagają się wyróżnić Ezale na tle innych młodych MC's z Bay.
Divine Council
Wyobrażacie sobie być nowopowstałą grupą hip-hopową ze średniego rozmiaru fanbase'em, tak naprawdę przed wkroczeniem w mainstream, i mieć już w swoim CV zapisek o tym, że Andre 3000 (!!!) nagrał z wami kawałek? Szczerze mówiąc ciężko jest mi sobie wyobrazić, co mogłoby być większym wyróżnieniem. Co przyciągnęło członka Outkast do nagrania z czwórką kumpli z Virginii? Podejrzewam, że świetna selekcja bitów, rozbudowane technicznie i dobre teksty oraz innowacyjność i dbałość o szczegóły. Podpisany kontrakt w 2016 z Epic Records może zrobić z Divine Council nową świeżość na scenie.
J.I.D.
J. Cole zbiera w swoim Dreamville naprawdę całkiem pokaźną ekipę nieoszlifowanych jeszcze talentów. Do świetnych i też wartych uwagi Cozza, Basa czy Ari Lennox niedawno dołączył pochodzący z Atlanty J.I.D. i od razu przykuł uwagę wielu nowych słuchaczy. Moim zdaniem czasami za bardzo swoim głosem przypomina Kendricka Lamara, ale trzeba przyznać, że teksty również ma na jego poziomie. Na pewno nie brzmi on tak samo, jak co drugi nowy raper z ATL.
Curly Savv & Dah Dah
Zdecydowanie warto mieć na uwadzę ten duet z Nowego Jorku, a na pewno jeśli jesteś fanem G Herbo i Lil Bibby'ego. Młodzi raperzy zaliczyli już większy hit z innym pochodzącym z Brooklynu, MC Phresherem, ale na pewno idą po więcej. Krążą plotki o tym, że pod swoje skrzydła ma ich wziąć 50 Cent, a jeszcze w 2016 roku mówiono o ich przystąpieniu do Dreamchasers Meek Milla. Czas pokaże, jak daleko zajdą Savv i Dah Dah.
Komentarze