Tydzień z Ol' Dirty Bastardem?Ha, czas najwyższy więc odkurzyć sobie dyskografię Syna Unikalnego, wyruszyć w niesamowitą, szaloną podróż powrotną do 36 komnat Shaolin.... Zgłębić tajniki Stylów Tygrysa i Żurawia, by ochronić swój kark w mordowni Brooklyńskiego Zoo... To także najlepszy czas, by w odmętach Sieci poszukać czegoś, czego jeszcze nie słyszeliśmy, tracku bądź featuringu Drania, o którym rzadko się wspomina. Z okazji Tygodnia wybrałem się więc na łowy, by odszukać pięć najciekawszych mym zdaniem kooperacji, które pobłogosławił Osirus. To jak, zaczynamy?
Kolejność przypadkowa, nie jest to żadne top 10 czy coś w tym guście....
1. Blakroc feat. Ludacris & Ol' Dirty Bastard - Coochie
Na dobry początek - dosyć egzotyczna kooperacja w ramach projektu Blakroc: uosobienie szaleństwa ODB i luzacki, południowy bawidamek Ludacris. Na dudniących perkusjach i efektownych gitarach panów z The Black Keys Luda i Dirt wymieniają się opowieściami o swych seksualnych podbojach... Ciekawe jest to, że oprócz typowych, wulgarnych przechwałek mamy tu całkiem ciężkie i mroczne wersy od ODB; I gotta admit, I was spoiled and rotten, dirty down to the core/And I'm insane, almost to the point where I don't want it no more/But never mind that, I got back on track, and I hat to put it together/Because without 'em, my world is gone, so slip away, I won't let her...
[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"18517","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]
2. N.A.S.A. feat. ODB, Fatlip & Karen O - Strange Enough
Napisałem "egzotyczna kooperacja" o "Coochie"? Mój błąd, bo miałem raczej na myśli ten utwór. N.A.S.A., ach, N.A.S.A. Te niezliczone godziny katowania "The Spirit of Apollo", fantastycznego, zwariowanego, eklektycznego miksu kilku gatunków (od hip-hopu, poprzez elektronikę, rock... i brazylijski funk), po brzegi wypełnionego niecodziennymi połączeniami artystów - Kool Keith x Tom Waits, David Byrne x Chali 2na x Gift of Gab... Znalazł się tam też wykręcony, "dostatecznie dziwaczny" track z Dirtem, Fatlipem i, co najciekawsze, z mającą polskie korzenie Karen O, charyzmatyczną wokalistką indierockowego bandu Yeah Yeah Yeahs... Świetny track, unikalny, acz smaczny koktajl z niezwykle chwytliwym refrenem. Do tego ten teledysk....
[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"18516","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]
3. George Clinton feat. Q-Tip, Busta Rhymes, Ol' Dirty Bastard & P-Funk - Flashlight (Groovemasters Mix)
Everybody's got a little light under the sun! Wstawać, ziomy, funk najczystszego sortu atakuje. Wprost od boga gatunku, premiera Zielonego Parlamentu, George'a Clintona - remiks kultowego "Flashlight" jest soczysty, słoneczny i energiczny. Dodoatkowo, mamy na pokładzie Q-Tipa, Bustę i naszego ulubionego Drania. Podczas nagrywania tego numeru, jak mówi Nastee, urządzono niezłą balangę - i słychać to w 100%. Keep it funky!
[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"18515","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]
4. DMX, Ol' Dirty Bastard, Ozzy Osbourne, The Crystal Method & Fuzzbubble - Nowhere to Run
Ciężko znaleźć słowa. Po prostu spójrzcie na obsadę. ODB i DMX - twardziele jakich mało - razem z OZZYM OSBOURNE'EM - na tracku wyprodukowanym przez elektroniczny duet The Crystal Method i niegdysiejszych rockmanów Bad Boy Records - Fuzzbubble... A to wszystko - na soundtracku do... "South Park". Tak różnorodna mieszanka może być albo katastrofą, albo klasykiem. I by być całkowicie szczerym - jestem skłonny wskazać raczej tę pierwszą opcję. Zawodzi przede wszystkim beat, dziwaczna, frapująca kombinacja irytującej elektroniki z ostrymi jak brzytwa riffami. Nawet Ozzy brzmi słabo, z beznadziejną spiewaną zwrotką... Całe szczęście, że jest jeszcze krwiożerczy DMX.... i przerażający skowyt Ol' Dirty'ego. Dla tych dwóch występów warto przecierpieć ten utwór. Dont' ever psychology this shit.
[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"18519","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]
5. Afro Jazz feat. Ol' Dirty Bastard - Strictly Hip-Hop
Wróćmy na ziemię, w bliższe nam rejony. ODB ma w swej dyskografii parę ciekawych kooperacji z europejskimi wykonawcami - zwłaszcza z francuskimi. Kto zna klasyczne collabo marsylskiego składu IAM z członkami Wu-Family, wie, że Francuzi wiedzą, co znaczy dobry, uliczny hip-hop - i świetnie rozumieją się z wojownikami ze Staten. Świetnie obrazuje to "Strictly Hip Hop", wspólny track ODB i hardcore'owego składu Afro Jazz, gdzie na ciężkim beacie panowie z niesamowitą energią niszczą wszystko na swojej drodze. Jest moc.
[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"18518","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]
Komentarze