Przekonywanie o wyższości starego, polskiego rapu nad nowym jest z pewnością nadużyciem, co potwierdza przede wszystkim większość autorów starych klasyków, ale atmosfera składanek z końca lat 90. XX w. jest jednak niemożliwa do odtworzenia. Dzisiaj takich kompilacji jakby mniej, a szkoda, bo polski rap ma przecież dobrą tradycję w tej kategorii - wystarczy wymienić chociażby "Enigmę", "Osiedle Pełne Rymów Czyli Hip-Hop Jak Okiem Sięgnąć", "S.M.A.K. Beat Records", a płyt producenckich z innym składem w każdym numerze można by wymieniać kilka dobrych linijek.
Jednym z moich ulubionych albumów z tamtego okresu jest "Hiphopowy Raport Z Osiedla W Najlepszym Wykonaniu" wydany w końcówce 1998 roku przez R.R.X. Z jednej strony jest to doskonały przykład tego jakim producentem w tamtym czasie był DJ 600V, z drugiej niesamowity przekrój sceny. Pih pojawia się tu w ramach 17, Białystok reprezentuje też Projekt W.R.D., Dono nawija w składzie Tuwandaal (wcześniejsza nazwa Tewu), a Małolat naprawdę jest małolatem. Warszawa serwuje klasyczny numer "Koncerty", wczesny numer Hemp Gru w składzie WWDZ i Bilka na soczystym nowojorczyku, który wpadł pod łapy DJ'a Niewidzialna Ręka. Wymieniać dalej? Za co się tu nie złapać, jest to historią polskiego rapu.
Ciężko tutaj wybrać faworyta. Szejset remix numeru Starego Miasta "Jak Się Poruszać Po Mieście", który jest chyba lepszy niż oryginał? "Coś Się Rozkręca" Sen Mor W.A., które się "kurwa nie oszczędza" w prawilno-kolędniczym przekazem, a "młoda data w niczym nie przeszkadza"? "Na Krawędzi", gdzie na mobbdeepowym bicie Bilka alias Bilon z Hemp Gru przypomina, że kiedyś miał kompletnie inny głos, a klasyczne cytaty do cutowania dla kumatych DJ'ów można wypisywać jeden za drugim?
Zasłuchany w nowojorskim podwórkowym rapem Chada rapujący w solowym "Cokolwiek" przypomina do czego ostatnio nawiązywał Tede - "nie lubię frajerów, choć na nich się zarabia". ZIP Składowe "Nie Warto" pokazuje jak olbrzymim rozstrzałem w kwestii nawijki charakteryzuje się grupa - Fu z DMX'owo-fracuskorapowym stylu, Koras, który kombinował z układem rymu w sposób kompletnie odmienny od reszty, Sokół wjeżdżający z impetem i mocno trzymając się ziemii i Pono lepiący na poziomie, który dla polskiego rapu w 1998 musiał być kompletną abstrakcją.
Szejset Remix "OMP" to najbardziej wyluzowany numer w polskim rapie jaki znam. Młodziutkie dziewczyny z Paręsłów w numerze "Środek Wyrazu" składu Rebelia w składzie Fala, Dorelli i As to dla kobiecego rapu w Polsce kamień milowy."Chwilowe Urojenie" Tuwandaala brzmi jak polsko odpowiedź na grupy takie jak Onyx czy Lords Of The Underground. Style odmienne od wszystkich pozostałych, wysoki poziom oryginalności, dużo odważnego kombinowania, jeszcze więcej szlagierów, które dzisiaj dają tyle samo zajawki. Chyba, że ktoś wyłącza po pierwszym zrymowanym czasowniku. Nawet jeśli wyłącza po trzech to nie dosłucha dwóch tracków, tylko co z tego? Sprawdźcie koniecznie.
Komentarze