Mamy wielką przyjemność zakomunikować Wam, że dział Freestyle Classics wraca na dobre. Ostatni odcinek poświęcony został starciom śp. Ymcyka, ponieważ w ten skromny sposób chcieliśmy oddać cześć osobie, która miała olbrzymi wkład w rozwój dyscypliny. Od regularnych publikacji minęło jednak już 5 (!) lat, w czasie których wiele się na scenie zmieniło, a pamięć o wielu świetnych pojedynkach freestyle'owców pokryła gruba warstwa kurzu. Jak udało nam się ustalić na facebookowym profilu Popkillera pod koniec minionego roku, dobrze pamiętacie tę nieco nostalgiczną serię, dlatego z wielkim optymizmem zareagowaliście na doniesienia o jej możliwej reaktywacji. Wracamy więc z walką, która z pewnością zaliczana powinna być do grona klasyków: starcie Plejera z Greenem z III eliminacji WBW 2009. Słyszeliście wielokrotnie teksty takie jak: gram na mundial, patrz, co się z tobą dzieje, ale nie wiedzieliście z kim, lub z czym, te teksty powiązać? Czytajcie dalej, aby dowiedzieć się jak powstała ich legenda.
W 1/4 finału eliminacji stanęli na przeciw siebie Green, który był już doświadczony zawodnikiem, znanym głównie z udziału w finale WBW 2008, oraz Plejer, po którym nie wiadomo było czego się spodziewać, ale raczej niczego szczególnego. Wszystko wskazywało na łatwe zwycięstwo Greena, zwłaszcza że chłopaki spotkali się już w eliminacjach imprezy w poprzednim roku, gdzie Green poradził sobie z przeciwnikiem bez większych trudności. Jednak to, co stało się w roku 2009 w trakcie wejść bez tematu, przerosło wszelkie oczekiwania wobec tego spotkania. Byliśmy świadkami czegoś wręcz niemożliwego, o czym najlepiej świadczy reakcja prowadzącego bitwę Muflona, który niejedno przecież widział w trakcie swojej kariery. Nie przychodzi mi na myśl żadna inna walka, podczas której dane było nam doświadczyć tyle bitewnego gniewu i tak nagłych zwrotów akcji. To pojedynek, dzięki któremu Plejer, chociaż nigdy nie osiągnął spektakularnych freestyle'owych sukcesów, ugruntował swoją pozycję jako jeden z najbardziej nieobliczalnych zawodników.
Jeżeli śledzisz uważnie polski freestyle, to z pewnością dobrze znasz to starcie. To nic, z radością do niego powrócisz. Jeśli jednak pierwszy raz o nim słyszysz, to czym prędzej podłącz słuchawki (koniecznie, gdy nie jesteś sam w domu i próbujesz przekonać współlokatorów, że freestyle to nie tylko wyzwiska), rozsiądź się wygodnie w fotelu i przygotuj na potężny wstrząs. I nie zrażaj się po pierwszych wejściach, poczekaj aż walka się rozkręci. Naprawdę warto.
Przypominamy jedną z najbardziej elektryzujących i zaskakujących potyczek freestyle'owych w historii WBW: Plejer vs Green, III eliminacje WBW 2009. Niech ta walka zaostrzy Wasze apetyty na kolejne odcinki!
Komentarze