Do tej pory wydawało się, że stworzone przez Rick Rossa mainstreamowe imperium o nazwie Maybach Music Group jest nieskazitelne. Wydawanie mnóstwo wspólnych kompilacji, wspólne utwory, wzajemne wspieranie się w klipach i różnych imprezach. Grupa składająca się z wielu utalentowanych i znanych ksywek jednak najwidoczniej przeżywa kryzys. Za pośrednictwem twittera Meek Mill, którego "Dreams Worth More Than Money" trafi do sklepów 9 września, zaatakował swojego współpracownika Wale osądzając go o zazdrość i "hejterstwo". Na odpowiedż nie trzeba było długo czekać...
"Wale nie napisał ani słowa o moim nowym albumie... Hejtuje mnie już od dłuższego czasu. Lamus już nawet do mnie nie napisze! (...) Ci wszyscy raperzy gadają za plecami. Nie potrzebuję żadnych cip wokół mnie, bo wtedy moje ręcę mogą stracić kontrolę." - tak luźno można przetłumaczyć serię pełnych złości tweetów rapera z Filadelfii.
Szybko docieknięto do tego, że Wale wbrew temu co pisał Meek, kilka tygodni temu wstawiał na Instagram filmiki promujące single z "Dreams Worth More Than Money".
Poniżej możecie zobaczyć szybką, bardzo szczerą odpowiedź rapera z Waszyngtonu na zaczepki Millza.
"Kilka tygodni temu (dokładnie 7) zamieściłem to. Spoko, przejdźmy dalej. Mój awatar zawsze się zmienia kiedy przyjdzie na to czas. Jeśli to nie wystarcza to czy widzieliście post o "Razor Ramon" na jego koncie? Nie, ale nie obchodzi mnie to. Napisałem bardzo długi post przed wydaniem jego singla.Mój utwór z Mariah Carey wychodził i nikt nic nie napisał.Nie obchodziło mnie to i nadal mnie to nie obchodzi. Jestem pewny siebie i pokorny. Zawsze jestem tą jaśniejszą stroną MMG. Rozumiem, że nie pasuję do ich ramy, więc gdy wcinam się w kogoś wywiad to robię to, żeby pokazać, że nie jesteśmy takimi "poważnymi, twardymi kolesiami" na czerwonym dywanie albo żeby być bardziej przystępnym dla naszych słuchaczy. Wybaczcie. Nie chciałem, żeby ktokolwiek myślał, że jesteśmy tacy prawilni (jesteśmy raperami). Nie muszę zabierać czyjegoś blasku czy najeżdżać na kogokolwiek. Żyję w całkowicie innym świecie. W świecie, w którym szukam sobie jeansów SLP i dunków Shanghai online i wiem co znaczy słowo "kayfabe". Codziennie sprawdzam nbadraft.com. Jestem w takiej kulturze cały dzień i bardzo to lubię. Gram sobie w jebaną Zeldę i pieprzę dziewczyny, które są instruktorkami yogi i malują obrazy. Rozumiem to. Jestem inny. Zawsze to pojmowałem. Zachęcam was do pojęcia tego kim naprawdę jesteście i jacy chcecie być. Piszę do ziomów w Dzień Ojca i nawet nie dostaje odpowiedzi. Śmieję się z tego. Śmieję się, gdy piszę o kasie i łańcuchach, a wy tym się jaracie. Numery takie, jak "600 Benz" sprawiają mi frajdę, bo lubię się bawić naszą kulturą. Mam nadzieję, że przynoszę właśnie TO do tej gry. Sprawiłem, że mogę w ten sposób pracować. Piszę wiersze, oglądam WWE, kolekcjonuję buty, jestem wrażliwy, mam wachania nastrojów. Jedyne czym nie jestem na pewno to bycie hejterem. Wczoraj widziałem non stop żarty o Daquanie (popularny gag na czarnym twitterze przedstawiający czarnoskórego kolesia pijącego lean i nawracającego białe dziewczyny na "złą drogę")i cieszyłem się sam do siebie, że składam się z rzeczy wcześniej wymienionych i nie jestem "Daquanem". Jestem sobą i będę sobą i będę robił to gówno dopóki mi się nie odechce. Zachęcam cię do tego byś się obudził, gdy znajdziesz czas. To był post o niczym."
Meek Mill nie odpowiedział jeszcze na oświadczenie Wale, ale można być pewnym, że cała sprawa na tym się nie skończy.
Komentarze