W świadomości polskich słuchaczy pojawił się nagle, jednak zrobił to naprawdę z klasą. Po opublikowaniu teledysku "Bad Bitch" autorstwa Fat Trela z różnych stron dochodziły do nas plotki, że udzielający się gościnnie w tym kawałku Malik Montana to Polak. Postanowiłem to zweryfikować i rzeczywiście okazało się, że Malik mieszka w Polsce i w jego żyłach płynie polska krew. Nie trwało długo aż postanowiłem przeprowadzić z nim wywiad. Malik okazał się bardzo pozytywną osobą i nie trzeba było długo czekać na efekty. Zapraszam więc do przeczytania wywiadu z Malikiem Montaną - polskim raperem, który już teraz w swoim dorobku ma współpracę z wyżej wspomnianym Fat Trelem, Jadakissem, A-Mafią, czy Capone z duetu Capone-N-Noreaga!
Publika w Polsce lepiej poznała Cię dopiero kiedy ukazał się teledysk do numeru "Bad Bitch", gdzie gościnnie udzieliłeś się u nowego nabytku Maybach Music Group - Fat Trela. Przybliż nam proszę swoją sylwetkę, oprócz tego, że mieszkasz w Warszawie nadal jesteś bardzo zagadkową postacią.
Urodziłem się w Niemczech i tam spędziłem pierwsze dwanaście lat mojego życia. Wychowałem się w rodzinie polsko-afgańskiej. Mama jest Polką z greckimi korzeniami, tata Afgańczykiem. Następnie przeprowadziliśmy się do Polski. W wieku piętnastu lat ze względu na znaczne pogorszenie sytuacji finansowej rodziny zamieszkałem sam z bratem na warszawskim Wrzecionie. Swoją przygodę z kulturą hip-hop zacząłem nie od rapu, a od graffiti. Trzeba przyznać, że nie byłem w tym najlepszy. Początki rapowania, również dosyć amatorskie, nie należały do doskonałych. Z biegiem czasu poprzez poznawanie nowych ludzi i możliwości wszystko weszło na lepszą drogę. Na chwilę obecną mieszkam w Warszawie, gdzie na co dzień mam styczność z rapem i ludźmi, którzy w tym siedzą.
Oprócz wyżej wspomnianego numeru "Bad Bitch" na swoim koncie masz również współpracę z Jadakissem, A-Mafią czy Capone. Opowiedz nam jak doszło do współpracy z tak uznanymi artystami?
W przeszłości zajmowałem się organizacją koncertów i eventów, co pozwoliło mi poznać rzesze artystów zagranicznych. Producenci z którymi rozpocząłem współpracę (Drumma Battalion) również przyczynili się do tego, że nawiązałem nowe znajomości. Kilka lat temu miałem okazję odbyć spotkanie w Zurychu, które także zaowocowało kolejnymi kontaktami.
Wchodząc na Twój prywatny profil na facebooku wita nas duży napis w tle "Get Money Live Life Ent.". Powiedz coś więcej na temat tego kolektywu. Jaki jest jego skład, kto go założył, jakie są jego cele?
Hasło "Get Money Live Life Ent." w 2008 roku zaczął rozprzestrzeniać Sentino na pierwszym anglojęzycznym mixtapie "Polands King", głównie w otoczeniu obcokrajowców, w którym przebywaliśmy. Zaczęli oni utożsamiać się zarówno z hasłem jak i osobami, które je promowały. Polska nie była wtedy przygotowana na przyjęcie rzeczywistości, w której cudzoziemcy byliby jej częścią, ale nikt nie narzekał ani na to, ani na sytuację finansową w jakiej się znajdowaliśmy. Grupa z dwoma raperami na czele szybko zyskała zwolenników promowanego przez siebie ruchu. Życie prywatne i zawodowe przez pewien okres nie pozwalało nam na spełnienie ambicji muzycznych, ale zaczęło się to zmieniać. Głównym celem "Get Money Live Life Ent." jest pokazanie tego, że bez względu na Twoje pochodzenie i bez względu na to jakie karty rozdał Ci los, masz prawo realizować swoje marzenia, a także zarabiać pieniądze i żyć na takim poziomie, na jaki zasługujesz.
Zastanawiasz się czasem jak to jest, że mieszkając w Polsce, mając na koncie współpracę z takimi artystami wciąż jest o Tobie cicho w naszym kraju?
Media polskie dotychczas promowały mało rapu. Jeżeli takowy się pojawia, to jest na bardzo niskim poziomie, nieautentyczny, tworzony przez ludzi, którzy nie mają pojęcia o kulturze rapu. Polska mentalność i blokada sprawiają, że rap jest kreowany jako biedny, skromny i osiedlowy, co jest przeciwieństwem rapu światowego. Wiem, że z czasem sytuacja się zmieni, natomiast do tej pory skupiam się na możliwościach, które mam i które dają mi rynki zagraniczne.
Zaryzykujesz stwierdzenie, że większą popularnością cieszysz się po za granicami naszego kraju?
Jest za wcześnie, żeby mówić o popularności gdziekolwiek. Czas pokaże.
Jesteś nastawiony na koncerty? Czy gdyby pojawiła się opcja zagrania koncertu zgodziłbyś się?
Tak, jeżeli pojawi się możliwość wystąpienia za godne pieniądze, a nie „oranżadę i kebaba”.
Rozważałeś kiedyś by spróbować nagrać numer po Polsku, czy jednak nawijanie po angielsku to z góry założony cel by zyskać większą popularność?
Jeżeli chcesz zajmować się muzyką na poważnie, musisz myśleć i działać globalnie. Polska jest zbyt mała i nie ma sensu ograniczanie się tylko i wyłącznie do tego regionu. Z czasem na pewno pomyślę o tym, żeby nagrać coś po polsku, ale to musi poczekać. Polska jest tylko kromką chleba, a ja chciałbym najeść się do syta. Śpiewając w języku angielskim jestem w stanie uzyskać więcej odbiorców dla swojej muzyki.
Oprócz kilku singli w internecie próżno szukać jakiegoś większego materiału sygnowanego Twoją ksywką, powiedz nam o swoich planach wydawczych.
W najbliższym czasie pod skrzydłami "Get Money Live Life Ent." pojawi się mixtape Sentina "Polish Cocaine", moja EP "Amen" i wspólny mixtape z materiałami z różnych okresów.
Co sądzisz w polskiej scenie? Miałeś propozycję nagrania z jakimś polskim raperem? Jeśli tacy istnieją, wymień swoich faworytów.
Tak jak wspomniałem wcześniej, skupiam się na rynkach zagranicznych. Polski rynek jest w tej chwili za mało rozwinięty. Szanuje wszystkich wykonawców, natomiast nie mam faworytów.
Sam mówisz, że w Stanach Zjednoczonych nie ma nic za darmo i płacenie za zwrotki jest tam normą. W Polsce VNM był przez niektórych krytykowany, mówiąc wprost, że za gościnne zwrotki bierze hajs. Jak myślisz, skąd taka mentalność?
Osobiście uważam, że VNM za mało brał za zwrotki. Rap jest kluczem wyrwania się z biedy, a nie jej promowania. Wydaje mi się, że wynika to z tego, że od początku rapu polskiego, przez brak znajomości języka angielskiego i pojęcia o światowym rapie, nieprawidłowe osoby uczyły nieprawidłowych przekazów i ideologii w muzyce.
Ostatnimi czasy polscy producenci coraz odważniej działają, jeśli weźmiemy pod uwagę współpracę z amerykańskimi raperami. Romański zrobił bit dla Lil B, czy duetu Bones & Xavier Wulf, Young Ravisu to autor bitu do "Citigo" Chief Keefa, ka-meal również współpracował z wyżej wspomnianym Bonesem. Śledzisz poczynania polskich producenów? Masz jakichś faworytów?
Nie.
Kontynuując wątek, ostatnio Sokół i Marysia Starosta przełamali bariery, płacąc za bity SpaceGhostPurrpowi i DJ'owi Premierowi, czyli uznanym ksywkom w świecie rapu. Czy jest jakiś producent, bądź raper z którym bardzo chciałbyś podjąć współpracę?
Producenci to: Young Chop, Scott Storch, Therapy z Paryża, AraabMuzik, a co do raperów - wszystko zależy od ceny, bo uderzamy do nich bezpośrednio, nie przez managerów.
Wielkie dzięki, że poświęciłeś nam czas. Na koniec możesz dodać kilka słów od siebie. Kibicujemy mocno i czekamy na nowy materiał!
Dzięki! Doceniam wsparcie, które pojawiło się z polskiej strony i uprzedzam, że nadchodzi nowa era.
Komentarze