Kiedyś Snoop rapował "Murder was the case that they gave me", dzisiaj spokojnie wyśpiewuje "No guns allowed". Ciężko zaprzeczyć, że w kwestii przekazu jest to zmiana na plus. A w kwestii brzmienia? Może już niekoniecznie, choć nowy singiel Snoop Liona nie brzmi już tak komicznie jak "La la la" a wręcz przeciwnie - słucha się go całkiem przyjemnie.
Nie zmienia to faktu, że na reggae'ującym bicie akurat Drake siadł jak na siebie wyjątkowo słabo. Co nie zmienia faktu, że warto wsłuchać się w jego zwrotkę, gdzie porusza autentyczną historię 14-latki i 23-latka zabitych na domówce w Toronto. A Wy co sądzicie o "No Guns Allowed" nagranym z Drizzym i córką Snoopa - Cori B?
Komentarze