Na gali rozdania Grammy's premierę miał również drugi singiel promujący nadchodzący album Justina Timberlake'a. I tak jak "Suit & Tie" wydawało mi się dziwnym ruchem jako pierwszy promocyjny strzał, tak przy "Mirrors" jest bardziej nowocześnie, bliżej do wybornego "Futuresex/Lovesounds" i bardziej słychać tu rękę Timbalanda.
PS. Jeśli ktoś ma zamiar przekonywać mnie, dlaczego Timberlake nie ma prawa znaleźć się na Popkillerze odsyłam do dyskusji pod pierwszym singlem a tych, którzy upodobali sobie pisanie "jak to pop skoro popkiller" odsyłam do rubryki o nas. Może tym razem w komentarzach pod newsem o JT będzie w końcu "konkretnie o muzyce"?
Komentarze