Zgodnie z przewidywaniami, w tegorocznym WBW zwyciężył człowiek, który przed turniejem niemal jednogłośnie był określany mianem faworyta i ostatnimi czasy sieje niemałe spustoszenie w środowisku - charyzma, ekspresja, niespożyta energia, niekończacy się zasób punchline'ów... Panie i panowie, zdobywcą pasa XVII edycji Wielkiej Bitwy Warszawskiej został Koro!
Finałowa rozgrywka odbyła się 30 listopada w klubie Proxima. Oprócz rzeszowianina wzięli w niej udział Konrad, Spartiak, Kurian, Quesh, Toczek, WueNo oraz Oset. To właśnie ten ostatni mierzył się z Korem w walce finałowej. Wcześniej w półfinałach łodzianin poradził sobie z WueNo, zaś Koro wyeliminował Quesha. Obydwaj półfinaliści mogą jednak być zadowoleni z siebie, bowiem wyszli z mocnej grupy, eliminując Toczka i Spartiaka. Z kolei Konrad i Kurian ulegli w grupie z finalistami.
Atmosfera dopisała - klub pękał w szwach, kolejki do szatni czy do baru zdawały się nie mieć końca. Publika reagowała na wydarzenia na scenie żywiołowo, niejednokrotnie wyrażając aprobatę (bądź zastrzeżenia) co do walk czy werdyktów sędziów. Również krótki jam pomiędzy walkami oraz po walce finałowej nie zawiódł - klasę pokazał niezawodny Mikser, który wraz z Boberem i DJem Grubazem zasiadał w loży jurorów.
Zainteresowanie finałem było spore, bowiem już na tydzień przed wydarzeniem zakup biletu był niemożliwy. Ci, którzy musieli obejść się smakiem, mogli jednak śledzić walki za sprawą oficjalnego streama na Youtube (choć nie obyło się bez małych problemów technicznych). Prawdopodobnie już wkrótce dostępne będą zapisy video z poszczególnych walk.
Zwycięzcy gratulujemy!
Komentarze