Historia nawiązań do Wu-Tang Clanu w polskim rapie.
Polska jest biało-czerwona, ale polski hip-hop nigdy nie wyszedł z cienia wielkiego, żółtego Wu. Dlatego, nakręceni 25 rocznicą debiutu, nadciągającym koncertem i polskimi remiksami "The Saga Continues" w wydaniu Maro Music pokazujemy Trzy Pokolenia Wielbienia Clanu w 10 punktach. A właściwie 11, bo każdy robi błędy… w rachunkach.
6. Królowie nawiązań
Dla tych, którzy sukces "Enter The Wu-Tang" obserwowali na bieżąco, charakterystyczne, żółte logo nigdy nie będzie obojętne. Ciekawe było to, czy Wu przetrwa w twórczości młodszych rapowych pokoleń. Kto w ogóle miał wątpliwości, ten powinien przestać je mieć. Największe nowe marki pamiętały o klanie. Przykłady? Proszę bardzo. VNM: "Piszesz na forum bzdury, że kurwa umarł rap / a to kawałek tak buja Was jak Wu-Tang Clan". PeeRZet: "W słowniku miłości po słowie 'super' jest 'smutek', man / Chroń serce i portfel albo szyję jak Wu-Tang Clan". Małpa: "Snoop nie szastał flotą był z nami Eric Wright / był z nami Tupac, Chris nagrywał 'Ready to die' / wyszedł pierwszy Wu -Tang i drugi Quick / debiut Gravediggaz znam na pamięć, całe 'Six feet deep'". Zeus: "To moja droga nad bagno - Grandmaster Flash / Forsa to dodana wartość, na karkach dreszcz / To podstawa, jak znak na flagach Wu / Kaskada słów, bez tego nie mam po co wracać tu"
[[{"fid":"53922","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]
Co więcej, nawet patrząc na Młode Wilki Popkillera można odnieść wrażenie, że uczestnicy mogliby pisać od ręki test ze znajomości ekipy ze Staten Island. Medium w fazie demonicznej, przed nawróceniem rapował "Klnę jak obcesowy szewc, nie traktuję z buta / Wu-Tang, kung-fu, ja idę się nastukać", a Buka mógłby właściwie od razu wchodzić mu w słowo ze swoimi linijkami "Wgryzam się w przestrzeń, w rdzeń kręgosłupa / Jak bestię siekam poezję po trupach / Nareszcie jak Wu-Tang wypierdolę rzeźnię jak 2Pac / Jak kurwa mać Kung Fu bez kurwa starć, kurwa mać z buta". Nawet rym się, kurwa mać, zgadza! Żyt Toster jechał hasłowo z "Bumblebee, wchodzę all-in i żądlę ich / Wu-Tang Clan, Killa Beez, M.O.P", podczas gdy Wi-King Sarius pytał o przyszłość: "Szumią wierzby, to mnie uspokaja / Poznaj tych bez serc, którzy ciągle mają jaja / Postacie zatrute, po stracie zaszczute / Pamiętasz jeszcze, rapie, co to, kurwa, znaczy Wu-Tang?".
[A nawiązania do Wu-Tangu nie ustają z nadejściem newschoolowego brzmienia - znajdziemy je m.in. na ubiegłorocznym albumie White'a 2115 - przyp. MN]
[[{"fid":"53923","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]
Poważnym kandydatem do dyplomowanego fana Wu-Tang Clanu okazał się jednak Hades. Dlaczego? Tu nie ma co pytać, tu trzeba puszczać. Na początek "Zarażonych" HIFI Bandy. "Rozmiar ubrań nie deck decydował, kto jest skate / Też chciałem taki mieć, tata mówił nie, nie, nie / Jak 7 Łez, więc trzy miechy zbierałem cash / Okazało się, że nie ma rozmiaru / I dobrze,bo kupiłem pierwszy tape Wu-Tang Clanu / Puszczałem rap na kurwie przez okno z góry na dół / Gdy, starsi kumple zmieniali się w narkomanów". Widzimy to, nie? Nawet sędzia Tomasz Musiał by zobaczył. Co dalej? Jak pisałem w tekście opublikowanym na Interii: " Na wydanej właśnie (to był 2014 – przyp. MF) płycie 'Czasoprzestrzeń' Hadesa i Emade znalazło się na przykład wspomnienie '36 komnat' (uzyskanych przez pomnożenie dziewięciu członków przez dwie komory serca i dwa przedsionki u każdego z nich) i aluzja do traktującego o dominującej roli pieniądza hitu 'C.R.E.A.M.'". Na "Czasoprzestrzeni" był też bezbłędny "Sumo rap" z cokolwiek abstrakcyjnym (zwłaszcza po wyrwaniu z kontekstu) wersami " Brzuch pełny kebabów - sumo tak odbiera wpływ islamu / Mama nigdy nie żałowała obiadu, tata kucharz też / A mały Łukasz słuchał se Wu-Tang Clanu". Smacznego!
[[{"fid":"20786","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]
Na nagrodę pocieszenia zasługuje Wuwunio za wersy "Wu-Tang to nie jest, bo my jesteśmy biali / Nie potrafię skakać, ale chuja mam ze stali". Aż wyobrażam sobie jak U-God serdecznie uśmiecha się pod wąsikiem.
7. Graj to z taśmy
W 2011 Proceente w parze z DJ-em Abdoolem wypuszcza "T.O.A.S.T. mixtape" sięgając po klasyczne bity. Z obozu Wu trafiają podkłady z trzech różnych płyt Wu: "Wu-Tang Clan Ain't Nuttin Ta Fuck Wit", "Triumph", "Pinky Ring" i do tego jeszcze "The Game" Pete Rocka, rozjechane przez Ghosta i Raekwona przy współpracy z Prodigym z Mobb Deep. To fajne wydawnictwo, ale jest jeszcze mikstejp z punktu widzenia tego artykułu wiele istotniejszy. Nazywa się "Jot-Wu-Pe Clan Mixtape"
"Nowy mikstejp DJ’a Tuniziano to clash klasycznego materiału JWP/BC i dorobku jednej z najważniejszych hiphopowych grup wszechczasów - Wu-Tang Clanu. To płyta, na której krzyżują się brudny Nowy Jork i esencja warszawskiego hip-hopu. Wisienką na torcie jest nowy kawałek JWP/BC z gościnnym udziałem Warszafskiego Deszczu, wyprodukowany na bicie Sir Micha" – głosi informacja PR-owa. W 20 utworach nie zabrakło autorskich skreczy Tuniego, zwrotek Method Mana, ODB, Raekwona, Inspectah Decka czy Ghostface Killah. Wydawnictwo promował koncert w warszawskim 1500 m2, oczywiście pod bity prosto z Shaolin. "Wu-Tang Clan jest na tym to fakty/ JWP Mafia & DJ Tuniziano ain’t nuthin to fuck with!". Albo, jak nawinął Numer – "Wjeżdżam z buta jak Wu-Tang #luta / Czujesz? Gaz wybuchł, propan butan"
[[{"fid":"19510","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]
8. Smoki i katany
Mieliśmy wcześniej trochę "wutangowych" pozycji. Na pewno do ich czołówki należą "Refleksje" Deepa i Bobika (2006), płyta z czasów, gdy UMC roxdzieliło się z MyMusic i z Hansem na czele chciało wrócić do "prawdziwego hip-hopu". Krążek jest niedoskonały, ale znać po nim miłośników Klanu. Im brakowało oryginalności, której aż nadto miał producent (i niegdyś raper) Mołotof. Zakochany w soulu i Bruce'ie Lee twórca z Iławy zaproponował coś więcej niż po prostu "instrumentalny hip-hop". "The Way of The Dragon"(2007) to był… film z winyla! "Autor daje nam lekcję niczym Steinski, układając sample w kolaż stanowiący odpowiednik filmowej historii kung-fu. Co więcej, nawiązuje również do niskobudżetowego kina afroamerykańskiego i twórczości artystów na nim wychowanych – skojarzenia z dorobkiem RZA, ojca Wu-Tang Clanu będą częste i przyjemne" – pisałem w recenzji. Ciekawa rzecz, wydana w działającym pod egidą Blendu Qulturapie dbającym w swoim czasie o oryginalność muzyki miejskiej jak nikt inny.
Tam gdzie Mołotof walczył z samplami swoim kung-fu, tam Jeżozwierz, machał kataną. "Wychował się na twardym, nieustępliwym hip-hopie, w swoim czasie posmakował horrorcore'u i na pierwszej oficjalnej płycie 'Pan Kolczasty' pozostaje wierny własnemu gustowi. 'Katana Mistrza 666' stanowi zresztą bezpośrednie przedłużenie tego, co twórca robił w ramach TWPluton czy Radia Wolna Warszawa. Pędzący, dudniący, pochlastany skreczami bit nawiązuje do Wu-Tang Clanu" – czytamy w Antologii Polskiego Rapu. Ten "szary jak twarz denata" zgred z podziemia, ze wzrokiem patrzącym gdzieś w nicość i szaleństwem pod czaszką, odruchowo dominuje nowojorskie, boombapowo pohukujące bity Świętego i Tedi Teda, z brawurowymi, nie zawsze wchodzącymi idealnie w punkt samplami i kontrolowanym chaosem. Robert Diggs byłby z płyty "Pan Kolczasty" (2011) dumny – z brzmienia muzyki oraz pasji, inteligencji i zacięcia ulicznego obserwatora u rapera.
[[{"fid":"53924","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]
9. WudźTangClan
"Wychodzę z domu, słucham Wu-Tang Clan / Zaczyna się <C.R.E.A.M.>, na uszach czuję dreszcz / RZA pokazał mi, jak żyć, and protect ya neck" – tak Ostry zaczyna kawałek pod tytułem "WudźTangClan", ozdobę wydanej w 2016 roku płyty "Życie po śmierci" i chętnie grany na koncertach numer. Historia wyjścia na miasto po długiej, spowodowanej chorobą rekonwalescencji jest spięta klamrą, bo na końcu Wu pojawia się znowu, tym razem za sprawą wersu "Dobra, wybijamy, trzeba stąd uciec / Wszyscy w aucie, ogień, tylko włącz bracie Wu-Tang". Kawałek uzupełniają jeszcze cuty - ze słynnego "Protect Ya Neck" i pochodzącego już z następnej płyty "For Heaven's Sake". Dlaczego akurat ekipa ze Staten Island? O.S.T.R. tłumaczył w wywiadzie Bartka Strowskiego, że to było jak osiedlowy elementarz: "Chyba na każdym polskim osiedlu byli ludzie, którzy przywozili z USA kasety, płyty i prasę. Wychowałem się na Bałutach, gdzie edukacja hiphopowa była bardzo mocna. Obserwowaliśmy sytuację w Stanach Zjednoczonych, gdzie rap w latach dziewięćdziesiątych przeżywał apogeum popularności. Płyty co i rusz okrywały się złotem czy platyną, wychodziły kultowe dla gatunku pozycje, np. Wu-Tang Clan".
[[{"fid":"53925","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]
10. Bez ograniczeń wiekowych
"Pewnego pięknego razu na pewnej gali pewien członek Klanu zwanego WU-TANG w charakterystycznym dla siebie stanie (ducha) wszedł na scenę, przejął mikrofon i z lekka zniesmaczony oraz zaskoczony brakiem głównej nagrody dla swojej ekipy, powiedział co o tym myśli a fragment tej wypowiedzi stał się momentalnie kultowy. 'Wu-Tang is for the children' – Wu-Tang jest dla dzieci! Postanowiłem podchwycić to zdanie i zorganizować WU-warsztaty plastyczne dla dzieci" – napisał Olek, artysta (w tym grafik-humorysta), animator i przedszkolny opiekun. Jak zapowiedział, tak zrobił latem 2017 roku w Krakowie, pomagając dzieciakom malować, wycinać, dmuchać balony i rysować. Wszystko oczywiście w wu-tangowym klimacie, do wtóry muzyki rodem z 36 komnat. . Impreza udała się świetnie. Szkoda tylko, że gdyby Wu-Tang rzeczywiście był dla dzieci, to "Plecak", "Casablanca", "Widziałem cię", "Wieśka Tico" i "Poka sowę" nigdy nie byłyby hitami.
[[{"fid":"53926","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]
11. Maro Music kontynuuję sagę
Marek "Maro Music" Walaszek jest najlepszym dowodem na to, że wielkie cele osiąga się małymi kroczkami i że robiąc swoje urobisz się po łokcie. Jeżeli szukacie typa, który o członkach Wu-Tangowi nie powie "amerykańskie legendy, do których wzdychałem, a "normalni, ułożeni ludzie, których miałem okazję poznać". Ale na ten status musiał sobie zapracować.
Dotarł do CIlvaringsa, europejskiego żołnierza Wu, namówił go na realizowanie jego płyty i zrobił to na tyle dobrze, że przyszły kolejne zlecenia – Wu-Massacre, Mathematics. Teraz Walaszek odpowiada za oficjalne remiksy "The Saga Continues" i to takie, że rapowi konserwatyści będą w panice zakrywać stare wu-tangowe dziary. House, trip-hop, trap, riddimy z tropami. Będzie się działo. A właściwie już się dzieje, bo płyta jest gotowa i tuż przed odpaleniem.
I to nie jest tak, że Marek wpychał Wu w gardło swoje remiksy tak bardzo, że Ci za pięćdziesiątą próbą przełknęli dla świętego spokoju, niech se dzikus w Europie Środkowej robi. Zamówienie przyszło z centrali. Trochę duma!
A już za równo tydzień Wu-Tang Clan zobaczymy na żywo na chorzowskim Fest Festivalu.
Komentarze