Machine Gun Kelly podzielił się świeżym wspomnieniem o nieżyjącym od wczoraj Chesterze Benningtonie, z którym dzielił scenę 15 czerwca podczas Impact Festivalu w Krakowie."Serce boli mnie w sposób, o którym nie miałem pojęcia. Usłyszałem tę wiadomość, kiedy prowadziłem samochód i nie mogłem wtedy nawet dokończyć jazdy. Pamiętam obserwowanie jak wykonujesz <Crawling> akustycznie, tylko z Mikiem Shinodą grającym na klawiszach, kiedy graliśmy koncert w Polsce. Twój głos przemówił wtedy do mojej duszy" - napisał MGK.
Kells kontynuuje opowieść o krakowskim show: "Przypominam sobie teraz ten moment, ponieważ zasługujesz na to, by właśnie w taki sposób zostać zapamiętanym. Jako głos tych, którzy chcą krzyczeć, którzy czuli ból i nie mieli szansy go uzewnętrznić. Byłeś dla mnie kimś takim odkąd miałem 11 lat. Miałem zaszczyt zostać Twoim przyjacielem, i dzielić z Tobą scenę, ale nigdy nie podziękowałem Ci. Zaprosiliście mnie na wspólną trasę w to lato i było to najszczęśliwsze uczucie w mojej karierze. Smuci mnie to, że nie będę mógł zobaczyć, jak to się dzieje, ale przede wszystkim to smutne dla muzyki, całej rodziny Linkin Park i fanów".
Swoje emocjonalne wyznanie MGK zakończył słowami: "Byłeś jednym z największych frontmanów, jacy kiedykolwiek żyli i chcę tylko żebyś, gdziekolwiek jesteś, czuł się kochany i był szczęśliwy. Dzięki za wszystki Chester. Miłość".
Komentarze