Premiera "Egzotyki" już za kilka dni, ale Quebonafide zadbał o to, by przez ostatnie 2 lata zaserwować nam kilkanaście singli z projektu - gdzie każdy z nich był tak naprawdę osobnym wydarzeniem i osobnym projektem samym w sobie. Od Tajlandii po Kanadę... który z 13 krajów/singli wypadł najokazalej i na tle całej muzyczno-kulturowej mozaiki najmocniej wbił nam się w pamięć?
3) Zorza - Islandia
W "Zorzy" mniej pierwiastka reporterskiego i brak tu skupienia się na obserwacjach odwiedzanego państwa - jednak islandzkie widoki okazały się impulsem dla prawdziwego lirycznego katharsis. Ekshibicjonistyczna perła i jeden z najbardziej osobistych tracków w dorobku Que, prosto z najchłodniejszego z odwiedzonych krajów.
[[{"fid":"39260","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","link_text":null,"field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"alt":"Quebonafide - Zorza (prod. Jorge Méndez)","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]
2) Quebahombre - Meksyk
O tym numerze pisałem nawet w specjalnym recenzjo-felietonie, więc pozwolę sobie tylko zacytować:
"quebahombre" to słodko-gorzka opowieść, pełna ambiwalentnych odczuć i przeładowana refleksjami związanymi z 3-tygodniowym pobytem w Meksyku i zderzeniem z tamtejszą rzeczywistością i kulturą. Bystry audio-reportaż z przejmującymi linijkami, w którym już w pierwszych wersach słyszymy "Powiedz Gringo, co będziesz o nas rapował? Kolejny pielgrzym, który przywędrował/ zobaczyć jak na swiata końcu leje się krew, tequila i ropa naftowa w pełnym słońcu?". Dalej jest nie gorzej - piękno miesza się z ogromem przemocy, gorące temperatury z chłodem uliczek a cuda natury z biedą.
Drugi singiel z projektu i pierwszy, który po 'rozbiegówkowej' Tajlandii udowodnił, że szykuje się coś naprawdę wyjątkowego.
[[{"fid":"39261","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","link_text":null,"field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"alt":"Quebonafide - quebahombre (prod. Teken)","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]
1) Bollywood - Indie
"Nie trzeba znać hindi, żeby rozumieć smutek
Mówić, ile zarabiam na minutę miałem tupet"
"Quebahombre" i zderzenie ze społeczno-kulturowymi kontrastami volume 2 - tylko z jeszcze większym ładunkiem emocji. Kolejny świetny i mocny strzał pod rozwagę, szczególnie dla tych narzekających na każdym kroku, że w Polsce "najgorzej, tragedia, trzeci świat i zero perspektyw". "Bollywood" równocześnie chwyta za gardło jak i sprawia, że nasze codzienne problemy nagle gdzieś się rozpływają. A emocje, z jakimi Que nawija wersy
"Bo tutaj oczy tylko proszą, a ciało błaga
A mi wstyd przed sobą, że czasem nie dojadam
I wstyd, że mówię "raper" gdy te cioty palą banknoty
Kobiety patrzą tu, jakbyśmy mieli rzucać klejnoty do stóp"
potrafią całkowicie przewartościować spojrzenie na konsumpcjonistyczno-lanserską kulturę bogatego zachodu. Jeden z tych numerów, dla których brakuje skali ocen i które podstemplowują fakt, że "Egzotyka" to jeden z największych i najbardziej okazałych projektów jakie dał nam kiedykolwiek polski rap.
[[{"fid":"39262","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","link_text":null,"field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"alt":"Quebonafide ft. Czesław Mozil - Bollywood (prod. Gibbs)","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]
Komentarze