Klasyk jakich mało. Według wielu najlepsze starcie w historii Microphone Masters. W marcu 2010 roku na siódmej edycji tejże imprezy stanęli na przeciw siebie dwaj najlepsi punchline'owcy w historii polskiego freestyle'u, Muflon i Trzy Sześć. Poziom tej walki to absolutny kosmos- jeśli jeszcze jej nie oglądałeś, nawet się nie przyznawaj, a jeśli robiłeś to 100 razy, zrób po raz 101... Naprawdę warto.
Pamiętacie może WBW 2009? To właśnie wtedy schodzący z tronu Muflon miał przekazać bitewną schedę wschodzącemu potentatowi punchline'ów, Trzy-sześciowi. Mhmm, także tego...Jak doskonale wiecie, stało się inaczej, a dwukrotny mistrz Wielkiej Bitwy Warszawskiej mógł lediwe parę miesięcy później, na scenie siódmej edycji Microphone Masters zapytać się kpiąco swego rywala, czy powinien go pokonać własnymi siłami czy jednak zawołać Ensona (pogromcę Trzy-Sześcia z finału WBW 2009).
Oprócz tego podczas omawianej bitwy Muflon rozszyfrował pełną ksywę swego oponenta, która jest ponoć średnią ze studiów i brzmi 3.6 oraz trzy warunki. Samemu usłyszał za to w odpowiedzi, że na scenie wcale nie ma legendy, a jest jedynie fartowne dziecko z harendy oraz chociażby, że zakola Trzy-sześcia powstały ze względu na...szorstkie uda wybranki serca nikogo innego jak właśnie Mufla.
Tak, to są jeszcze te zamierzchłe czasy polskiego freestyle'u, kiedy to punchline'y o dziewczynach brzmiały świeżo oraz bawiły odbiorców. Jednak je możemy w tym wypadku policzyć na palcach jednej ręki, a by zebrać całą resztę kozackich pocisków, które padły w tym starciu, potrzebowalibyśmy cały stos pergaminu.
Na szczęście nie musimy bawić się w wypisywanie i zliczanie panczy, a możemy jedynie delektować się jedną z bezsprzecznie najlepszych walk w dziejach rodzimego wolnego stylu.
No dobra, a który punchline z tej bitwy Wam osobiście zapadł najbardziej w pamięć?
Komentarze