Zebranych na ostatnich eliminacjach WBW zaskoczyć musiał powrót Szydercy, który z miejsca przebrnął całą mocno obsadzoną drabinkę i rzutem na taśmę wywalczył awans do finału WBW. Oto, co miał do powiedzenia:
"No więc po 3 latach wróciłem na WBW i wygrałem eliminacje w Częstochowie. :) Dzięki wszystkim, którzy na to czekali, postaram się odwdzięczyć podczas wielkiego finału!
Jeszcze jestem winien kilka słów. Nie jest to żaden powrót do fristajlu, bo takie głosy słyszałem. Przecież nigdy od niego nie odszedłem. Jestem tu od kilku lat i przez kilka kolejnych nigdzie się nie wybieram. Po prostu nie zawsze w życiu wszystko się ładnie układa, stąd moja kilkumiesięczna absencja na bitwach, ale od teraz będę na nich już nieprzerwanie. :) Wczorajsze zwycięstwo cieszy mnie podwójnie, bo w większości wejść musiałem dodatkowo zmierzyć się z amunicją DJ'a w postaci niuskulowych bitów, a jak wiadomo panczlajnerzy optują raczej za bardziej klasycznymi opcjami. :D Dlatego pomimo wielu dobrych linijek czuję pewien niedosyt, ale to tylko dodatkowo napędza mnie przed finałem. Nie nastawiam się na pas, już go zdobyłem i jara mnie to niezmiennie do dziś. Chcę tylko pokazać na tle nowego pokolenia, że mój pazur cały czas pozostaje niestępiony. Życzę powodzenia finalistom i pozdrawiam serdecznie wszystkich czekających na Szydiego na WBW, dobrze tu znów powalczyć. :) Do zobaczenia 26 w Proximie!"
Komentarze