Detektyw i lustro. Człowiek i przedmiot. Z pozoru tak różne terminy, ale w momencie gdy dodamy do tego duetu skrajnych pojęć artystę, powstaje szansa na coś więcej niż tylko muzykę, jak mawiał Grubson. Sztukę. Natomiast to nie artyści, a Artyści mają moc sprawczą, by połączyć dwa wcześniej wymienione elementy w jedną spójną całość w taki sposób, by opowiedziana historia, zarówno w formie tekstowej, jak i muzycznej, trzymała w napięciu do pierwszej do ostatniej sekundy. Wiecie co jest w tym najlepsze? Fakt, iż nie mam na myśli słuchowiska radiowego, a niespełna dwadzieścia minut muzyki, gdzie historię opowiedzianą przez Kisiela na bitach Me?How?'a przy odpowiedniej reżyserii śmiało można wystawić na deskach teatru. Unikat na scenie rapowej? Na pewno. Oryginalność? Bez dwóch zdań. Po prostu "Detektyw - Po Drugiej Stronie Srebra EP".
Włączając "Schody (Intro)" zostajemy w kilka sekund przeniesieni w zupełnie inną rzeczywistość. Pełną mroku, zbrodni, nieodkrytej tajemnicy. Narracyjny głos Dariusza Siastacza, wydobywający się z głośników przy każdym utworze stanowiącym wprowadzenie do jego właściwej części podanej przez Kisiela, oddziałuje na słuchacza. Potęguje siłę emocji towarzyszących w odkrywaniu kolejnych kart muzycznej historii Detektywa. Odkrywaniu własnego ja, tożsamości zagubionej gdzieś w wielkim mieście zbrodni. Tego, co jest prawdą, a co jest fałszem. Nie można byłoby w powyższy sposób odbierać tej historii bez wkładu Me?How?'a. To, co ten człowiek dokonał w warstwie muzycznej, przechodzi najśmielsze oczekiwania. Wyczucie, z jakim podszedł do konceptu zaserwowanego przez Kisiela, trudno jest opisać słowami - tego trzeba posłuchać. W żadnym wypadku nie może to być pojedynczy odsłuch. Słuchałeś raz, to nie słuchałeś wcale.
Celowo pomijam opis poruszonego wątku, przytaczanie konkretnych numerów, ponieważ produkcja duetu Kisiel x Me?How? straciłaby wtedy pierwiastek zaskoczenia. Jestem przekonany, że za pierwszym razem, gdy włączycie opowieść o Detektywie, nie zostanie odkryte jej sedno. Ale czy tylko jedno sedno? Jestem przekonany, iż słuchając tej EPki niejednokrotnie otworzycie usta z zachwytu. Pierwszy raz - gdy usłyszycie narratora Dariusza Siastacza. Drugi raz - gdy padną pierwsze słowa z ust Michała. Trzeci raz - gdy zaczną wybrzmiewać pierwsze takty muzyki, która wyszła spod palców Me?How?'a. Kolejne razy zostawiam Wam, drodzy Słuchacze. Doceniajcie perełki, takie jak ta. Puszczajcie linki w świat, bombardujcie fanpage Kisiela, by zrobił dotłoczenie fizycznego wydania. Pozycja obowiązkowa na półce słuchacza rapu, którego nie przeraża ambitna forma tego dzieła.
Komentarze