Były żołnierz Roc-A-Fella - Freeway, gościł na początku miesiąca przed kamerami MTV udzielając wywiadu w którym poruszył wątek zmarłego nie dawno rapera The Jacka. Obaj muzycy współpracowali ze sobą dość mocno, czego efektem było m.in. wydanie wspólnego albumu "Highway Robbery", który powstawał przez około 6-letni okres.
Oto co Freeway miał do powiedzenia na temat zmarłego kompana:
"Przyleciałem na jego pogrzeb a potem spędziłem trochę czasu z jego rodziną. Zostałem u nich na tydzień czasu i to było dla mnie ciężkie doświadczenie bo gdziekolwiek bym się nie ruszył, czułem wszędzie jego energię... on był bardzo dobrą osobą i miał złote serce, więc kiedy zwiedzałem te same miejscówki już bez niego towarzyszyły temu inne emocje... ale mam dużo dobrych wspomnień bo wiele rzeczy robiliśmy razem - podróżowaliśmy razem po zachodnim wybrzeżu, mieliśmy wspólne trasy koncertowe, wybraliśmy się nawet we dwójkę do Afryki. Odwiedziliśmy Szwecję, Kopenhagę a ostatnim razem kiedy go widziałem mieliśmy razem trasę koncertową po Wielkiej Brytanii, która obejmowała 5 miast. Jako że obaj byliśmy muzułmanami, opowiadaliśmy spotkanym ludziom o naszej religii i wyzwaniach z jakimi borykamy się na co dzień będąc częścią przemysłu muzycznego... to był nasz ostatni wspólnie spędzony czas i było ekstra. Nagraliśmy w UK kilka kawałków z lokalnymi artystami a potem wróciliśmy do Nowego Jorku i się pożegnaliśmy... powiedziałem mu na lotnisku: "do zobaczenia bracie" i to był ostatni raz kiedy go widziałem..."
Widać było, że Freeway mocno przeżył śmierć przyjaciela – pojawiły się cieknące po jego policzkach łzy a pewnym momencie wydawało się że dalsza kontynuacja wywiadu stanie pod znakiem zapytania bo poziom emocji i wzruszenia był naprawdę spory, ale raper dokończył rozmowę i opowiedział jeszcze w jakich okolicznościach poznał zmarłą legendę Bay Area:
"To był bodajże 2002 rok... byłem w trasie koncertowej z Jay-Z kiedy go poznałem. Pamiętam, że zapłacił mi abym nagrał z nim kawałek i poczułem między nami ten vibe. W pewien sposób połączyła nas również religia, ale też doświadczenie życiowe. Pochodziłem z Filadelfii a on był z zachodniego wybrzeża, ale obaj zmagaliśmy się na naszych ulicach z tymi samymi problemami, dlatego między nami zaskoczyło i byliśmy w stanie nagrać razem dużo dobrej muzyki. The Jacka był dobrym człowiekiem i bardzo mi go brakuje..." - zakończył swoją wypowiedź raper.
The Jacka został zastrzelony w Oakland 2 lutego tego roku - w chwili śmierci miał tylko 37 lat... R.I.P.
Komentarze