Po okresie mainstreamowej popularności i pobytu na szczycie u boku Jaya i Roc-A-Fella Freeway zszedł do 'podziemia', by na niezależnej drodze kontynuować nagrywki i wypuszczać kolejne, wcale nie gorsze projekty ("Philadelphia Freeway 2"!). W trakcie tejże drogi jego ścieżki przecięły się z ikoną kalifornijskiej sceny, The Jacką z Mob Figaz, gościem, który regularnie pcha na ulice Oakland kolejne materiały. Efektem bardzo ciekawie zapowiadający się album "Highway Robbery" (premiera w przyszłym miesiącu) i zapowiadający go mixtape "Write My Wrongs", który w ubiegłym tygodniu temu trafił do Sieci. Jak wyszło collabo dwójki cenionych MC z dwóch różnych wybrzeży?
Ciekawie, serwując nam porcję bangerowej pełnokrwistej ulicznej jazdy. Freeway to od zawsze klasyczny, uliczny rap, natomiast The Jacka gangsterska strona Kalifornii. Nie brak tu więc pazura, nie brak numerów, przy których kark buja się sam i nie brak prostych, życiowych opowieści. Podanych jednak tak, że słucha się tego dużo przyjemniej niż ostatnich wydawnictw Jacki, które często męczyły i dłużyły się z uwagi na nierówny poziom. Tutaj dostajemy sporo wymian, a krzyżówka stylowa ubarwia całość. Oczywiście mało zgrabne podśpiewywania Kalifornijczyka również znajdziemy, ale nie rażą jakoś w uszy.
Muzycznie natomiast słychać wpływy obu wybrzeży, jak wskazywałoby samo singlowe "Combine The Coasts". Mamy pulsujące westcoastowe basy i pitchowane sample w deseń tych, które znamy od Jacki oraz kalifornijskie pianinka jak i mocną klasyczną boombapową perkusję w stricte eastcoastowym stylu czy soulowe wstawki (ciekawie brzmi to w "Both Coasts"). Daje to zarówno vibe, jak energię. "Write My Wrongs" to jak można było przypuszczać żaden mixtape roku, ale bardzo przyjemny materiał, który podkręca zainteresowanie na pełnoprawny album. Polecam i czekam na "Highway Robbery".
Komentarze