Każdy kto ma choć odrobinę pojęcia o historii hip-hopu, szczególnie w jego południowej odmianie, musi wiedzieć, że katalog Rap-A-Lot Records to kopalnia diamentów. Założona przez J. Prince'a wytwórnia napędzana była na początku siłą impetu z jakim w świadomość białych odbiorców z przedmieścia wjechał przekaz serwowany przez Geto Boys, a właściwie Ghetto Boys bo tak na początku pisano nazwę zespołu Scarface'a, Bushwick Billa i Williego D.
Z czasem stało się to jedno z najlepiej prosperujących wydawnictw w całej rap-grze. To dzięki Rap-A-Lot świat poznał Scarface'a, Devina, Z-Ro, a wydawali tam także Yukmouth, Outlawz, Luniz, Slim Thug i Lil Keke, Do Or Die, Pimp C, Bun B i wielu innych. Wśród nich wiele znakomitych raperów, producentów, DJ'ów i wokalistów z Houston, ale nie tylko. Chciałbym przypomnieć wam tytułowy singiel z wydanego w '95 albumu zespołu Menace Clan - "Da Hood".
Menace Clan to dwóch rapujących koleżków - Dee i Assasin. W singlu gościnnie pojawił się gość będący wówczas i teraz ikoną Rap-A-Lot - Bushwick Bill, który tutaj rapuje jako drugi. Zresztą, cięzko go nie poznać. Co ważne reprezentanci LA, których po kontrakt wywiało aż do Houston pokazują tym singlem, że chyba jednak im się należał. Z drugiej strony całość albumu "Da Hood" nie jest jakaś tam znowu olśniewająca. Owszem buja, ma kalifornijski klimat, a Dee i Assasin mają silne flow, ale do tytułowego numeru szczególnie w połączeniu z klipem nie ma podjazdu. To co znajdziecie poniżej robi natomiast megapozytywne wrażenie i sprawia, że zespół zapamiętacie na długo.
Komentarze