Niedawno światło dzienne ujrzała autobiografia Wyclef Jean'a, twórcy i fundamentalnego członka trio The Fugees. Informacje, które Wyclef tam podał rzucają nowe światło na wydarzenia, które dla wielu fanów z całego Świata nie zawsze były w pełni zrozumiałe. W momencie największej popularności, pomimo tego, że artystycznie ich muzyka wciąż prezentowała najwyższy poziom Pras, Clef i Lauryn Hill zakończyli działalność i skupili się na karierach solo.
Po premierze "Purpose: The Immigrant's Story" Jean'a na spytki wziął Big Boy z Power 106.7. Okazuje się więc, że przyczyną rozpadu Fugees był... romans Wyclefa z Lauryn Hill. Jest to też powodem tego, że Pras jako winowajcę tego, że Fugees nie nagrywają nowych płyt wskazuje Wyclefa.
"Jestem przekonany o tym, że Pras wini mnie za to (rozpad grupy - przyp. red.). Zresztą jak sięgniesz do starych wywiadów znajdziesz to jak mówi <<Wyclef jest rakiem The Fugees>>.". Clef przyznał też, że Pras kilkukrotnie ostrzegał go przed tym, żeby nie próbował wiązać się z Hill w jakikolwiek inny sposób niż na zasadach pracy w zespole. Raper i producent z Haiti przyznał zresztą także, że z powodów osobistych doprowadził do sytuacji rozwiązania mechanizmu, który innym członkom zespołu przynosił tylko i wyłącznie korzyści. "Dziś jako mężczyzna, patrząc w tył, muszę obwinić siebie za to, że dopuściłem do zauroczenia Lauryn". Wspomniał też, że wszystko dokładniej opisał w książce w której dużo miejsca poświęcił czasom, kiedy z Lauryn spędzali ze sobą większość czasu. Dodał również, że ich relacja nie była typowym romansem oraz, że była dla niego muzą, cokolwiek by to nie miało znaczyć.
Komentarze