Jesteśmy na świeżo po drugiej imprezie urodzinowej Popkillera, która w miniony piątek odbyła się w Krakowie, jednak zanim poczytacie o niej cofniemy się jeszcze do tego co działo się miesiąc wcześniej... Idąc za waszymi prośbami zainaugurowaliśmy obchody we Wrocławiu. Dziś przeczytacie zaległą relację i obejrzycie zdjęcia a w tym tygodniu dostaniecie video z imprezy w 71.
W środę 6 kwietnia w klubie Alibi zagrali dla was Ten Typ Mes i Stasiak, Czarne Złoto, Prys & Bleiz i Rekord. Jak wyszło?
Mimo niezbyt korzystnego terminu (środa) w klubie pojawiło się około 300 osób, dbając o to, byśmy godnie uczcili rok istnienia Popkillera. Wprawdzie mogłoby być ich trochę więcej, ale i tak nie było źle a Wrocław pokazał, że przez "apetyt na te silne bodźce" ma przez cały tydzień. Gromadziliście się stopniowo i powoli, ale im robiło się później tym wyglądało to ciekawiej.
Rozpoczęliśmy koncertem Rekorda, który niskim wokalem i sceniczną pewnością siebie dobrze otworzył całość i rozkręcił zebranych, których ilość pod sceną rosła minuta po minucie. Usłyszeliśmy dobrze znane numery z bardzo udanych "Paru Spraw", ale także jeszcze niepublikowane tracki z nadchodzącego albumu pod banderą Grill-Funk. Po nim na scenę wkroczyli główni ambasadorzy grillowej marki, czyli współorganizujący z nami całą imprezę Prys i jego kompan Bleiz. Rozpoczęli wywołaniem jeszcze raz Rekorda by zagrać "Dopóki Mnie Nie Poznasz" a potem zabrali nas w swój kalifornijski rejs, biorąc na pokład jeszcze Jazzy czy Jota. Wrocław przyjął "swoich" bardzo dobrze, sprawiając, że z czystym sumieniem mogli ustąpić sceny dwóm głównym gwiazdom wieczoru.
Jednak zanim to nastąpiło mieliśmy dla was parę niespodzianek... Najpierw wywołaliśmy na scenę (z zaskoczenia) dwie osoby, które do tej pory zawsze stały w cieniu, a którym także należały się duże brawa. Czyli Janka (pomysłodawcę, założyciela i głównego ogarniacza Popkillera) oraz Mieszka (naszego admina, odpowiadającego za cały wygląd strony i jej działanie). Jako że obaj pochodzą z Wrocławia to lepszej okazji na symboliczny hałas być nie mogło. Kolejnym punktem był tradycyjny na naszych imprezach freestyle jam. Do współprowadzącego ze mną całość Theodora dołączył jeszcze Czeski (a mimo skandowania przez publikę nie zdecydował się dopełnić zestawu wrocławski wolnostylowy weteran - Jot), co dało ponad 20 minut wolnego stylu, który miał za zadanie dać wam chwilę odpoczynku, ale i utrzymać atmosferę przed koncertem Czarnego Złota.
W końcu pojawił się też górnośląski kolektyw w składzie Jajonasz aka Lukatricks, Moral, Gano, Mata, Świtał i DJ Motyl i zaprezentował nam przekrój przede wszystkim przez dwa gopside'owe albumy. Mimo piątki raperów obyło się bez scenicznego chaosu, my usłyszeliśmy trochę nowości i trochę klasyki a temperatura została podtrzymana. Po Czarnym Złocie nadeszła pora na główny akord wieczoru, czyli występ Mesa i Stasiaka, wspieranych przez Hubsona, Theodora oraz Jazzy. Wrocławska publika premierowo usłyszała (a także przyłożyła się do wykonania) "Otwarcie" i "Efekt" oraz sporo perełek ze wcześniejszych płyt. Alkopoligamiści sprawili, że tłum raz skakał, raz kucał (przy "25") a raz śpiewał nam "100 lat". Sprawili też, że chyba nikt nie żałował przybycia do Alibi w środowy wieczór a my mogliśmy z czystym sumieniem zakończyć pierwszą urodzinową imprezę.
Zdjęcia (Jakub Zazula)
Niezależna relacja i zdjęcia (knajpy.wroclaw.pl)
Newsletter
Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!
Komentarze