Legendarny Bobbito przyznał w "Ego Trip", że zanim Beatnutsi wypuścili swoje debiutanckie "Intoxicated Demons" to wydawało mu się, że Juju i Les są raczej nieśmiali. Okazało się jednak, że pozory mylą i mieli wystarczające jaja, by solidnie namieszać na nowojorskiej scenie i odcisnąć swoim szalonym stylem piętno na rapgrze.
O pełnym znaczeniu duetu pisał już jednak Daniel w obszernym profilu. Ja skupię się bardziej na elemencie, w którym nie mogę się z nim zgodzić. Mianowicie na płycie, która otworzyła drugą dekadę działalności pod szyldem Beatnuts. Płycie, która wprawdzie nie kosi aż tak jak "Stone Crazy", ale i tak dała nam jeden z lepszych singli dekady. Od tego nie uciekniesz, albo weźmiesz albo zgnieciesz i wyrzucisz.
"No Escapin This" na pewno jest kotem, szefem, sztosem, bangerem - zwał jak zwał. Wysamplowane "pa, pa, pa" początkowo dziwi, ale potem wkręca się tak, że nie może wylecieć nam z głowy - najwidoczniej oni sami mieli podobne odczucia, stąd tytuł. Ale uciekając od singla, przejdźmy do całości...
Wykręcone latynoskie brzmienie, które wymykało się wszelakim próbom zaszufladkowania znów ewoluowało. Brud i korzenne, zakurzone brzmienie ustąpiły miejsca konstrukcjom nie mniej świeżym ale bardziej hitowym, co mogliśmy już zaobserwować na "Musical Massacre". Melanżowy i bezkompromisowy styl Ju i Lesa osadzono tym razem w stylistyce bardziej minimalistycznej, mniej upalonej a bardziej roztańczonej. Nie roztańczonej jednak przy łupiących techniawkach, ale przy stricte latynoskich brzmieniach, zaserwowanych z wyczuciem i odpowiednią wprawą. Duet doskonale sprawdził się w tym, co jest zawsze ciężkie i co na niezmiennie mistrzowskim poziomie potrafi utrzymać tylko DJ Premier - bitach prostych, z pozoru niedokończonych, nieurozmaiconych, do których jednak ciężko byłoby coś dorzucić. Preemo potrafi ustawić obok siebie 3 dźwięki w taki sposób, by stworzyć numer roku. Nutsi nie opanowali tego aż tak dobrze, ale słuchając "Take It Or Squeeze It" również mieszają nam się wrażenia "czegoś tu brakuje" z "ale przecież sam nie wiem co można by dodać". Ucho i rękę do sampli mają na tyle dobrą, że podgapiła to od nich nawet J.Lo, a raczej Trackmastersi. Dobra, dość ogólników. Co takiego ciekawego mamy na przedostatnim krążku naszych ulubieńców?
O "No Escapin This" już pisałem. "If It Ain't Gangsta" jest brudne, klimatyczne i brzmi jak zrobione dla Non Phixion, "Prendelo" to delikatny, ale mega melodyjny soczysty track z gościnnym udziałem Tony'ego Toucha, "Let's Git Doe" to niszczyciel parkietów jakich mało a lepszego gościa niż Fatman Scoop nie dałoby się wykombinować a "Se Acabo" to nowojorska surowość podlana latynoskim sosem. Treściowo miejsce znalazło się na masę latino-motywów, melanżowych opowieści, ale też parę numerów z głębszą treścią owiniętych w lekką i teoretycznie bezrefleksyjną powłokę. Warstwa rapowa z pewnością stoi słabiej niż producencka, ale na pewno nie na tyle słabiej by psuć wrażenie ze słuchania
"Take It Or Squeeze It'", zgodnie z tytułem, to materiał kontrowersyjny i zbierający recenzje naprawdę różne. Jednak zarazem materiał w zgrabny sposób mieszający latynoskie korzenie i staroszkolno-melanżowe podejście dwóch zawsze oryginalnych wariatów z nowszymi trendami i brzmieniami początku minionej dekady. To płyta, która nie odkrywa Ameryki ani nie tworzy przełomu, ale powinna zapewnić sporo dobrze spędzonego czasu, bez spin za to z odwiecznym luzem Lesa i Ju. O tym, czy łykacie ją czy nie zdecydujcie już sami. Weź to, albo zgnieć. Sprawdzić i przekonać się warto też dlatego, że w polskich sklepach internetowych często można namierzyć ten krążek w śmiesznej cenie 16 lub 19 złotych. It'z Da Nutz!
Newsletter
Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!
Komentarze