Popkiller
2022

GŁOSOWANIE

News Świat

popkiller.kingapp.plDJ Wich & Rasco (The Untouchables) "Al Capone's Vault" - recenzja
Data publikacji 2014-01-04
Daniel Wardziński
Daniel Wardziński
Ulica
"Now Who's Laughing" i "Grizzly" - dwa single promujące ten album, sprawiły, że w mgnieniu oka z jednej z wielu pozycji ukazujących się niezależnie stał się kandydatem do największego zaskoczenia 2010 roku. O tym, że DJ Wich to fantastyczny producent wiedzą wszyscy, którzy choć raz słyszeli duet Indy&Wich, "Golden Touch" czy chociażby rodzimą "Eternię".

Rasco, członek legendarnego dla wielu Cali Agents, to z kolei gość, który regularnie miewał problemy z formą, ale nigdy, nie zszedł poniżej pewnego poziomu, który dla wielu jest nieosiągalny. MC z krwi i kości, stary wyga, dla którego punchline jest rzeczą naturalną i oczywistą, profesjonalista... Co mogło z tego wyniknąć?

Rewelacyjny album. Co wynikło? Spore rozczarowanie. Początek może nie zapowiada tego tak mocno, bo "We Roll Hard", "Now Who's Laughing" czy "Gold Chain Era" to numery, które mogą narobić wielkiego apetytu, który nie zostaje zaspokojony. Nie do końca rozumiem filozofię pracy tego duetu. Bluźnierstwem jest umieszczanie na jednym albumie takich utworów jak genialne i w mojej opinii bliskie dziesiątki singli roku "Grizzly" i żenująco słabego "Hey Girl" z Rytmusem, czy walącego tandetnym popem "When I Get There".

Rasco to gość, którego potencjał pozwala na rzeczy wielkie. Potwierdza to tutaj kilkoma zwrotkami, które rapuje się razem z nim katując sąsiadów w całym pionie. Nie jestem w stanie zrozumieć jak to możliwe, że po tym rzewnym samplowanym wejściu w "Hey Girl" (który nie jest złym, ale bardzo źle wykorzystanym bitem) wjeżdża z tak debilnym refrenem. Wstyd. Z jednej strony jestem pełen podziwu, bo dawno nie słyszałem tak fajnych rzeczy od tego typa... Z drugiej, ta płyta powinna być przykładem jak spieprzyć swoją szansę.

Wich to producent, któremu należy się szacunek, ale aż nie chce mi się chwilami wierzyć jak perfidnie wybiera łatwiejsze rozwiązania. Nasz południowy sąsiad, mógłby zostać w pewnym stopniu usprawiedliwiony, gdyby były to bity dla jakiegoś mainstreamowego gwiazdora, ale kurwa mać... To jest undergroundowy album, z pełnokrwistym mikrofonowym skurwielem, co tutaj robi "Bloodhounds"?! O co ma niby chodzić w "Back When I Started"?! Jak dopuszczono do publikacji nienajgorszego lirycznie, ale fatalnego produkcyjnie "When I Get There"?! Dla mnie ta płyta brzmi trochę tak jakby panowie zademonstrowali mi, że są w stanie wygrywać, a po kwadransie oddali akt kapitulacji. Wstyd, wstyd, wystd. Trójka z minusem. Pod spodem "Grizzly". Musicie to znać.

 

Może Cię zainteresować

Paluch robi koszulki z pomyłką językową Pei
Data publikacji 2023-06-21

Paluch robi koszulki z pomyłką językową Pei

Popkillery 2023 - retransmisja
Data publikacji 2023-06-27
Jim Jones vs. Pusha T - nowy beef na amerykańskiej scenie
Data publikacji 2023-06-28

Jim Jones vs. Pusha T - nowy beef na amerykańskiej scenie

Poszwixxx musi zapłacić karę za promowanie alkoholu i narkotyków
Data publikacji 2023-06-28

Poszwixxx musi zapłacić karę za promowanie alkoholu i narkotyków

Waldemar Kasta żegna się z hip-hopem
Data publikacji 2023-06-30

Waldemar Kasta żegna się z hip-hopem

Komentarze

Będziemy używać tego zamiast twojego imienia i nazwiska

Newsletter


Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!