popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Rascohttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18310/RascoNovember 14, 2024, 10:02 pmpl_PL © 2024 Admin stronyREKS ft. Planet Asia, Rasco, Reef the Lost Cauze, Phat Kat, Guilty Simpson... "Final Four 2" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-10-16,reks-ft-planet-asia-rasco-reef-the-lost-cauze-phat-kat-guilty-simpson-final-four-2https://popkiller.kingapp.pl/2016-10-16,reks-ft-planet-asia-rasco-reef-the-lost-cauze-phat-kat-guilty-simpson-final-four-2October 15, 2016, 10:20 pmMarcin NataliW zeszłym miesiącu światło dzienne ujrzał długo zapowiadany, dwupłytowy album dobrze znanego polskim fanom REKSa "The Greatest X". Na dziewiątym w karierze rapera z Lawrence w Massachussetts krążku gościnnie wsparli go m.in. R.A. The Rugged Man czy wymienieni powyżej weterani niezależnej sceny z Los Angeles, Filadelfii i Detroit.Bity podrzucili natomiast m.in. Black Milk, Apollo Brown Large Professor czy Statik Selektah. Sprawdzajcie znakomicie obsadzony singiel w rozwinięciu i czekajcie na nasz videowywiad z REKSem - już w przyszłym miesiącu.Kolejność wszystkich rapujących: REKS, Ea$y Money, Planet Asia, Rasco, Reef the Lost Cauze, King Magnetic, Phat Kat, Guilty Simpson. Dodatkowo cuty dorzucił DJ 7L.Pod spodem też singiel z R.A. The Rugged Manem, wymowny "Bitch Slap":A także pochodzące z sierpnia "The Recipe" na bicie Nottza:W zeszłym miesiącu światło dzienne ujrzał długo zapowiadany, dwupłytowy album dobrze znanego polskim fanom REKSa "The Greatest X". Na dziewiątym w karierze rapera z Lawrence w Massachussetts krążku gościnnie wsparli go m.in. R.A. The Rugged Man czy wymienieni powyżej weterani niezależnej sceny z Los Angeles, Filadelfii i Detroit.

Bity podrzucili natomiast m.in. Black Milk, Apollo Brown Large Professor czy Statik Selektah. Sprawdzajcie znakomicie obsadzony singiel w rozwinięciu i czekajcie na nasz videowywiad z REKSem - już w przyszłym miesiącu.


Kolejność wszystkich rapujących: REKS, Ea$y Money, Planet Asia, Rasco, Reef the Lost Cauze, King Magnetic, Phat Kat, Guilty Simpson. Dodatkowo cuty dorzucił DJ 7L.

Pod spodem też singiel z R.A. The Rugged Manem, wymowny "Bitch Slap":

A także pochodzące z sierpnia "The Recipe" na bicie Nottza:

]]>
Cali Agents "Never Left" (prod. Agallah) - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-21,cali-agents-never-left-prod-agallah-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-21,cali-agents-never-left-prod-agallah-teledyskJune 21, 2013, 12:09 pmDaniel WardzińskiOstatnie lata Rasco i Planet Asia poświęcili głównie na swoje solowe projekty albo collabos z innymi artystami. Rasco zrobił album z DJ'em Wichem, Asia z Gensu Deanem, a nadszedł czas, żeby ponownie razem wejść do studio i znów znaleźć chemię, która sprawiła, że "How The West Was One" odbiło się tak szerokim echem. Pierwszym singlem zapowiadającym nadchodzącym album Cali Agents jest "Never Left" wyprodukowane przez Agallah.Ostatnie lata Rasco i Planet Asia poświęcili głównie na swoje solowe projekty albo collabos z innymi artystami. Rasco zrobił album z DJ'em Wichem, Asia z Gensu Deanem, a nadszedł czas, żeby ponownie razem wejść do studio i znów znaleźć chemię, która sprawiła, że "How The West Was One" odbiło się tak szerokim echem. Pierwszym singlem zapowiadającym nadchodzącym album Cali Agents jest "Never Left" wyprodukowane przez Agallah.

]]>
Rasco "United Fakes Of America" (prod. The Returners) - singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-08,rasco-united-fakes-of-america-prod-the-returners-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-08,rasco-united-fakes-of-america-prod-the-returners-singielNovember 7, 2012, 11:27 pmAdmin stronyJuż 13 listopada pojawi się nowy album Rasco a teraz dostajemy promujący go singiel tytułowy - produkcja autorstwa Returnersów.Już 13 listopada pojawi się nowy album Rasco a teraz dostajemy promujący go singiel tytułowy - produkcja autorstwa Returnersów.

]]>
Jeru The Damaja i Cali Agents na Terrorym Fever 2!https://popkiller.kingapp.pl/2011-09-29,jeru-the-damaja-i-cali-agents-na-terrorym-fever-2https://popkiller.kingapp.pl/2011-09-29,jeru-the-damaja-i-cali-agents-na-terrorym-fever-2September 29, 2011, 6:30 pmAdmin stronyZnamy już zagraniczne akcenty nadchodzącego w listopadzie Terrorym Fever 2. Na scenie poza solidną krajową reprezentacją pojawią się m.in. Jeru The Damaja oraz Rasco i Planet Asia czyli duet Cali Agents!Rasco i Planet Asię mogliśmy niedawno obejrzeć w Polsce lub na Kempie... jednak solowo. Występ pod szyldem Cali Agents gwarantuje za to sporo dodatkowych wrażeń. Podobnie jak koncert coraz bardziej zżytego z naszym krajem Jeru, który obecnie pracuje nad wspólną płytą z Peją! Potwierdzeni do tej pory goście to O.C. i Lil Dap z USA oraz O.S.T.R. z Polski. Szykuje się więc prawdziwa bomba.Na Terrorym Fever 2 zagra także J Cab, który do Poznania przyjeżdża w celu współpracy z producentem Hirassem z PC Park (Rataje), z którym zamierza nagrać kilka kawałków. J Cab rozpoczął karierę w 1997 roku. Razem z LYNX-em stworzył w Filadelfii projekt BigHeads. Ich debiutancki album "Subway Theory" dostępny był tylko na itunes, a stworzony został, gdy J-Cab nocą pracował jako taksówkarz (stąd jego pseudonim). John stworzył także solowy album dostępny na Johnecab.bandcamp.com.Przypomnijmy, że 5 listopada w Hali MTP nr 2 przy ul. Głogowskiej 14 zagrają także: Slums Attack, O.S.T.R., Kali, Fabuła, Vixen, Paluch & DJ. Story, Kobra, Śliwa, RY 23, Gandzior & PC Park, Kubiszew i PTP. Bilety dostępne są na ticketpro.pl, eventim.pl, a także wkrótce w poznańskich punktach CIM, Rock Long Luck, Gazeta Cafe Carton Shop oraz w sklepach Unhuman, ul. Długa 13 (www.unhuman.pl) i Vert Shop ul. Półwiejska 20. Bilety w cenie 59 zł w przedsprzedaży oraz 65 zł w dniu koncertu.Jeru zdążyliście już dobrze poznać przy okazji niedawnej wizyty, poniżej więc dwa klasyki od Cali Agents.

Znamy już zagraniczne akcenty nadchodzącego w listopadzie Terrorym Fever 2. Na scenie poza solidną krajową reprezentacją pojawią się m.in. Jeru The Damaja oraz Rasco i Planet Asia czyli duet Cali Agents!

Rasco i Planet Asię mogliśmy niedawno obejrzeć w Polsce lub na Kempie... jednak solowo. Występ pod szyldem Cali Agents gwarantuje za to sporo dodatkowych wrażeń. Podobnie jak koncert coraz bardziej zżytego z naszym krajem Jeru, który obecnie pracuje nad wspólną płytą z Peją! Potwierdzeni do tej pory goście to O.C. i Lil Dap z USA oraz O.S.T.R. z Polski. Szykuje się więc prawdziwa bomba.

Na Terrorym Fever 2 zagra także J Cab, który do Poznania przyjeżdża w celu współpracy z producentem Hirassem z PC Park (Rataje), z którym zamierza nagrać kilka kawałków. J Cab rozpoczął karierę w 1997 roku. Razem z LYNX-em stworzył w Filadelfii projekt BigHeads. Ich debiutancki album "Subway Theory" dostępny był tylko na itunes, a stworzony został, gdy J-Cab nocą pracował jako taksówkarz (stąd jego pseudonim). John stworzył także solowy album dostępny na Johnecab.bandcamp.com.

Przypomnijmy, że 5 listopada w Hali MTP nr 2 przy ul. Głogowskiej 14 zagrają także: Slums Attack, O.S.T.R., Kali, Fabuła, Vixen, Paluch & DJ. Story, Kobra, Śliwa, RY 23, Gandzior & PC Park, Kubiszew i PTP. Bilety dostępne są na ticketpro.pl, eventim.pl, a także wkrótce w poznańskich punktach CIM, Rock Long Luck, Gazeta Cafe Carton Shop oraz w sklepach Unhuman, ul. Długa 13 (www.unhuman.pl) i Vert Shop ul. Półwiejska 20. Bilety w cenie 59 zł w przedsprzedaży oraz 65 zł w dniu koncertu.

Jeru zdążyliście już dobrze poznać przy okazji niedawnej wizyty, poniżej więc dwa klasyki od Cali Agents.



]]>
DJ Wich & Rasco (The Untouchables) "Al Capone's Vault" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-02,dj-wich-rasco-the-untouchables-al-capones-vault-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-02,dj-wich-rasco-the-untouchables-al-capones-vault-recenzjaJanuary 4, 2014, 3:28 pmDaniel Wardziński"Now Who's Laughing" i "Grizzly" - dwa single promujące ten album, sprawiły, że w mgnieniu oka z jednej z wielu pozycji ukazujących się niezależnie stał się kandydatem do największego zaskoczenia 2010 roku. O tym, że DJ Wich to fantastyczny producent wiedzą wszyscy, którzy choć raz słyszeli duet Indy&Wich, "Golden Touch" czy chociażby rodzimą "Eternię".Rasco, członek legendarnego dla wielu Cali Agents, to z kolei gość, który regularnie miewał problemy z formą, ale nigdy, nie zszedł poniżej pewnego poziomu, który dla wielu jest nieosiągalny. MC z krwi i kości, stary wyga, dla którego punchline jest rzeczą naturalną i oczywistą, profesjonalista... Co mogło z tego wyniknąć?Rewelacyjny album. Co wynikło? Spore rozczarowanie. Początek może nie zapowiada tego tak mocno, bo "We Roll Hard", "Now Who's Laughing" czy "Gold Chain Era" to numery, które mogą narobić wielkiego apetytu, który nie zostaje zaspokojony. Nie do końca rozumiem filozofię pracy tego duetu. Bluźnierstwem jest umieszczanie na jednym albumie takich utworów jak genialne i w mojej opinii bliskie dziesiątki singli roku "Grizzly" i żenująco słabego "Hey Girl" z Rytmusem, czy walącego tandetnym popem "When I Get There".Rasco to gość, którego potencjał pozwala na rzeczy wielkie. Potwierdza to tutaj kilkoma zwrotkami, które rapuje się razem z nim katując sąsiadów w całym pionie. Nie jestem w stanie zrozumieć jak to możliwe, że po tym rzewnym samplowanym wejściu w "Hey Girl" (który nie jest złym, ale bardzo źle wykorzystanym bitem) wjeżdża z tak debilnym refrenem. Wstyd. Z jednej strony jestem pełen podziwu, bo dawno nie słyszałem tak fajnych rzeczy od tego typa... Z drugiej, ta płyta powinna być przykładem jak spieprzyć swoją szansę.Wich to producent, któremu należy się szacunek, ale aż nie chce mi się chwilami wierzyć jak perfidnie wybiera łatwiejsze rozwiązania. Nasz południowy sąsiad, mógłby zostać w pewnym stopniu usprawiedliwiony, gdyby były to bity dla jakiegoś mainstreamowego gwiazdora, ale kurwa mać... To jest undergroundowy album, z pełnokrwistym mikrofonowym skurwielem, co tutaj robi "Bloodhounds"?! O co ma niby chodzić w "Back When I Started"?! Jak dopuszczono do publikacji nienajgorszego lirycznie, ale fatalnego produkcyjnie "When I Get There"?! Dla mnie ta płyta brzmi trochę tak jakby panowie zademonstrowali mi, że są w stanie wygrywać, a po kwadransie oddali akt kapitulacji. Wstyd, wstyd, wystd. Trójka z minusem. Pod spodem "Grizzly". Musicie to znać. "Now Who's Laughing" i "Grizzly" - dwa single promujące ten album, sprawiły, że w mgnieniu oka z jednej z wielu pozycji ukazujących się niezależnie stał się kandydatem do największego zaskoczenia 2010 roku. O tym, że DJ Wich to fantastyczny producent wiedzą wszyscy, którzy choć raz słyszeli duet Indy&Wich, "Golden Touch" czy chociażby rodzimą "Eternię".

Rasco, członek legendarnego dla wielu Cali Agents, to z kolei gość, który regularnie miewał problemy z formą, ale nigdy, nie zszedł poniżej pewnego poziomu, który dla wielu jest nieosiągalny. MC z krwi i kości, stary wyga, dla którego punchline jest rzeczą naturalną i oczywistą, profesjonalista... Co mogło z tego wyniknąć?

Rewelacyjny album. Co wynikło? Spore rozczarowanie. Początek może nie zapowiada tego tak mocno, bo "We Roll Hard", "Now Who's Laughing" czy "Gold Chain Era" to numery, które mogą narobić wielkiego apetytu, który nie zostaje zaspokojony. Nie do końca rozumiem filozofię pracy tego duetu. Bluźnierstwem jest umieszczanie na jednym albumie takich utworów jak genialne i w mojej opinii bliskie dziesiątki singli roku "Grizzly" i żenująco słabego "Hey Girl" z Rytmusem, czy walącego tandetnym popem "When I Get There".

Rasco to gość, którego potencjał pozwala na rzeczy wielkie. Potwierdza to tutaj kilkoma zwrotkami, które rapuje się razem z nim katując sąsiadów w całym pionie. Nie jestem w stanie zrozumieć jak to możliwe, że po tym rzewnym samplowanym wejściu w "Hey Girl" (który nie jest złym, ale bardzo źle wykorzystanym bitem) wjeżdża z tak debilnym refrenem. Wstyd. Z jednej strony jestem pełen podziwu, bo dawno nie słyszałem tak fajnych rzeczy od tego typa... Z drugiej, ta płyta powinna być przykładem jak spieprzyć swoją szansę.

Wich to producent, któremu należy się szacunek, ale aż nie chce mi się chwilami wierzyć jak perfidnie wybiera łatwiejsze rozwiązania. Nasz południowy sąsiad, mógłby zostać w pewnym stopniu usprawiedliwiony, gdyby były to bity dla jakiegoś mainstreamowego gwiazdora, ale kurwa mać... To jest undergroundowy album, z pełnokrwistym mikrofonowym skurwielem, co tutaj robi "Bloodhounds"?! O co ma niby chodzić w "Back When I Started"?! Jak dopuszczono do publikacji nienajgorszego lirycznie, ale fatalnego produkcyjnie "When I Get There"?! Dla mnie ta płyta brzmi trochę tak jakby panowie zademonstrowali mi, że są w stanie wygrywać, a po kwadransie oddali akt kapitulacji. Wstyd, wstyd, wystd. Trójka z minusem. Pod spodem "Grizzly". Musicie to znać.

 

]]>