Wciąż w mediach głośno o Kanye Weście i jego ostatnich wyskokach. Yeezy postanowił odnieść się do całej sytuacji w swoim najnowszym tracku.
Numer nie ma tytułu, ale oparty jest na fragmencie z klasyka Donny'ego Hathaway'a "Someday We'll All Be Free" z 1973 roku i tak też został nazwany przez Rolling Stone'a, który napisał info o tym, że kawałek się ukazał. Został on udostępniony na Instagramie Westa w nocy 7 grudnia, ale już go usunięto. Jednak na szczęście ktoś postanowił udostępnić utwór na YouTube, więc póki jeszcze nie został skasowany, można zabierać się za odsłuch.
Brzmieniowo mocno przywodzi na myśl starego, dobrego Kanye, uwielbiającego nawijać na soulowych samplach. Tego, o powrocie którego wielu fanów marzyło przez lata. Raper prezentuje w nim niejasne odniesienia do swojego rozwodu z Kim Kardashian ("Waking up to ‘I can’t do this anymore’ texts"), serwuje trochę bragga ("The meek shall flourish / So where’s my Aries?"), a także rapuje o tym, co go spotkało po ostatnich kontrowersyjnych wypowiedziach, po których został oskarżony o antysemityzm ("Everyone’s a Karen / Claimin’ that they care and / Wasn’t given a fair hand").
Jednak to nie wszystko. Wspomina też o swoim tweecie, który doprowadził do tego, że zbanowano go na Twitterze. Przypomnijmy: napisał w nim, że będzie w "stanie trzeciego stopnia gotowości obronnej" przed osobami żydowskiego pochodzenia. Chodzi dokładnie o słowa "I’m going death con 3 On JEWISH PEOPLE". W kawałku za to dwa razy mówi "Tweeted ‘death con’, now we past three". Pod koniec słyszymy wysamplowany fragment wywiadu z Ye u Alexa Jonesa. W trakcie tej rozmowy West demonstrował swój podziw dla Adolfa Hitlera. Jones mówi: "Możemy powiedzieć tylko, że lubisz mundury?", co jest odniesieniem do ubioru żołnierzy Trzeciej Rzeczy podczas II wojny światowej. "Nie, jest wiele rzeczy, które lubię u Hitlera", jednak słowa "u Hitlera" zostały wycięte.
Sprawdź też: Kanye West z lawiną problemów - kolejne blokady i straty
Komentarze