W trakcie konferencji Prime MMA, gdzie walczył będzie Sobota miało miejsce spięcie, w którym raper został zaatakowany w głowę.
"Dzieje się, wpuszczają tu byle g*wno, jakichś parówiarzy i się dzieje. Nie mam zielonego pojęcia kto to jest. Wziął mnie chłop na bok i mówi, że ma do mnie sprawę, następnie mi zaj*bał z partyzanta. Myślał, że mu nie oddam, ale mu oddałem. Ale ja już byłem po ciosie" - mówił Sobota w wywiadzie z Fightsport.PLDziś postanowił obszerniej skomentować całą sytuację na swoim Instagramie:
"Wiem już więcej na temat tego, co się wydarzyło. Wiem więcej, ponieważ zadzwoniło do mnie pół Polski, pół Polski wysłało mi różne wiadomości – znajomi, nieznajomi, koledzy oraz totalnie przypadkowe osoby. Ranny nie jestem – rozcięto mi ucho, nic się wielkiego nie stało. Żyję, nie skończyło się szpitalem, więc totalnie się nie martwcie. Nie był to hejter, a był to najzwyczajniej w świecie kapuś. Słynny kapuś z Iławy. A żeby było śmieszniej, okazało się, że Jongmen siedząc w Dubaju, nie mógł zdzierżyć, że Sobota chodzi po Warszawie. Wysłał do niego człowieka. Człowiekiem okazał się właśnie kapuś, kapuś z Iławy, który w Iławie został pogoniony, przeniósł się do Trójmiasta, potem został pogoniony z Trójmiasta i osadził się w Warszawie. Tam występował w teledyskach Ciemnej Strefy, jego żona reklamuje ubrania Ciemnej Strefy. Został przytulony przez ekipę Jongmena i Roberta RS. Tylko chyba nie zna się na tej robocie, bo przyszedł zrobić swój popis przy 1000 świadków oraz mediów" - mówił Sobota.
W dalszej części wypowiedzi szczeciński raper wyzwał Roberta RS77 na walkę w oktagonie oraz wezwał oskarżających go wcześniej raperów do reakcji w całej sprawie.
Poniżej video z konferencji, rozmowa z Sobotą oraz jego wypowiedź w całej sprawie.
Komentarze