Nie minęło wiele czasu - a znów mam przyjemność recenzować materiał uznanego gracza z kultowego, mającego szerokie grono oddanych fanów składu - i takoż samo materiał ten to EPka silnie "zaangażowana", poruszającą tematy policyjnej brutalności i ogólnej niesprawiedliwości... Ciekawe. Wpierw sympatyczny Rapper Big Pooh i jego "Words Paint Pictures" - a teraz znany nam doskonale Pan Baryton Chali 2na (a.k.a. Neil DeGrasse Tyson...) z Jurassic 5 i trzecia część serii "Against the Current". Jako że miałem okazję zrecenzować poprzednią część - link tutaj - nie omieszkam i teraz szkiełkiem i uchem rozpracować albumik charyzmatycznego Chaliego. Kawałek po kawałku - aby tradycji stało się zadość. Zapraszam!
01. Get on the Ground - Fantastyczne intro. Bez sekundy zawahania daje nam do zrozumienia, że dziś nie będzie tak luzacko i zabawnie. Po krótkim, wyjątkowo oskarżycielskim w tonie skicie - następuje kanonada skreczy na znakomitym, przynoszącym zacny zastrzyk adrenaliny beacie (te klawisze!). Jest dobrze, nie mogę się doczekać reszty materiału... Jednak nasuwa się pytanie - po co tak naprawdę sześciotrackowej, zaledwie dwudziestominutowej EPce osobne intro?
02. Chali Bronson - przyznaję, że po tak intensywnym wstępie oczekiwałem nieco twardszego, bardziej... agresywnego beatu. Choć ten nie jest zły, z tym nieco tandentnym, elektronicznym dżinglem, tworzy intrygujący miks ze skreczami i cutami z klasyki kina akcji - "Życzenia Śmierci"... Tuńczyk (niegdyś prehistoryczny władca oceanów - Megalodon, a teraz jeden z największych twardzieli kina akcji... To się nazywa ewolucja) przemierza ulice miasta grzechu, wymierzając słabiutkim graczom sążniste razy w postaci precyzyjnych dawek mistrzowskich linijek. Od ostatniego "AtC" zdążyłem już zapomnieć, jak bajecznie 2na potrafi płynąć po podkładzie... "Chali Bronson" to zacne przypomnienie. Okay, I'm waiting/Never displacing and slay kings form Texas to Beijing/Amazing - exceed those who day dream/With fade skin they flake like pencil shavings - 2na potrafi tak bawić się rymami, że głowa mała....
03. Show Me - singlowy kawałek, zilustrowany świetnym, klimatycznym teledyskiem. Podoba mi się także ten beat - mocna perkusja, a w tle ciekawie pocięty sample i delikatne pianino. Plus ten hipnotyzujący śpiew - I need someone to show me... Cóż takiego chce zobaczyć Chali? Ano, co tu się tak naprawdę wyprawia. Wojny, władza kłamiąca obywatelom w żywe oczy, wszelakie objawy ludzkiego - mówiąc wprost - skurwysyństwa. Szukając odpowiedzi, Tuńczyk kontynuuje feerię znakomitych rymów - World domination/through war and confrontation/Foreign soil occupation/for oil confiscation...
04. Brotherly Love (feat. Laid Law) - Gdy wokół ponuro, a świat zdaje się potwornym miejscem - spokój odnajdziemy wśród najbliższych... "Brotherly Love" to duet Chaliego ze swym bratem, Laid Lawem - i piękna oda dla braterskiej miłości. Dodajmy - na wielce urokliwym beacie ze wspaniale dopasowanym samplem i kojącym, jazzującym vibe'em.
05. Pick Up the Slack (feat. Rakaa Iriscience) - Oto duet, który nie ma prawa być kiepski. Chali oraz Rakaa, czyli mój ulubiony gracz z Dilated Peoples. Dwaj królowie kalifornijskiej rapowej alternatywy (OK, wiem, że 2na jest z Chicago - ale J5 powstało w L.A.), dwaj rewelacyjni tekściarze, werbalnie, błyskotliwie atakujący władzę wykorzystującą obywateli do cna. Przesłanie jest proste - Raise your hands high!/Shit ain't gonna change if you wait and stand by... Jedyne, co przeszkadza mi w tym tracku, to początkowy...skit? sample? oraz zupełnie nie pasujące do podkładu, egzotyczne bębny.
06. Power 4 the People (feat. Brother J) - "Power for the People" legendy soulu Curtisa Mayfielda służy jako fundament dla wieńczącego "Bloodshot Fisheye" kawałka (wielka szkoda, że producent nie "podłubał" w nim - w podkładzie, mam na myśli - odrobinę więcej, nie pociął oryginalnego akompaniamentu Curtisa i nie stworzył czegoś unikalnego - zamiast tego dodał po prostu doń perkusję i trójkąt). Do Tuńczykowej "kampanii" piętnowania władzy dołącza nie kto inny, jak sam Brother J! Stary, kopę lat! Gdzieś Ty się podziewał?! Miło Cię usłyszeć po tak długim czasie, szczególnie z tak dobrymi wersami - Update your data/and improve the recipe (...) Martin's peace with Panthers agility/Malcolm's fire, Selassie nobility.... When love for power is overtaken by the power of love, then the world will know peace - kwituje zaś 2na, a rozkoszne gitarowe riffy w duecie z głosem Curtisa wieńczą przygodę z "Bloodshot Fisheye".
Tuńczykowy "pięcioksiąg" "Against the Current" staje się coraz bardziej interesujący, z satysfakcją odnotowuję. "Bloodshot Fisheye" to wyjątkowo smaczny kąsek, dla fanów Jurassic 5 i Chaliego pozycja obowiązkowa. Szkoda jednak, że to zaledwie przekąska - wszak trwa tylko 21 minut. Próżno szukać tu także intrygujących, muzycznych eksperymentów, takich jak próby mariażu reggae z elektroniką z dwóch poprzednich EPek, czy latynoskiej bonanzy w stylu "Alone" z Ozomatli. "Bloodshot Fisheye" to najmniej "zwariowana" część "AtC", lecz przez to zdaje się najbardziej spójna, jak również najbardziej interesująca lirycznie. Mocna czwórka.
Komentarze