Kiedyś jeden z topowych producentów rap gry, kasujący niebotyczne honoraria za dostarczanie miażdżących bitów, na których powstawał hit za hitem - od "Still Dre", przez "Candy Shop", po "Lean Back". Dzisiaj zniszczony kokainowym nałogiem i zdołowany olbrzymimi problemami finansowymi, które zmusiły go do ogłoszenia bankructwa... oto smutny epilog historii Scott Storcha.
Wielu zapewne zastanawia się jakim cudem tak utalentowany producent z milionami dolarów na koncie mógł w ciągu niecałej dekady czasu stoczyć się na samo dno? Cóż, nie on pierwszy i nie ostatni - "amerykański sen" często bowiem kończy się bolesną pobudką dla wielu celebrytów i sportowców, kiedy już miną dni chwały. W przypadku Storcha, przysłowiowym gwoździem do trumny okazał się paskudny "romans" z używką zwaną heroiną, który ciągnął się latami i odbijał czkawką na biznesowych decyzjach producenta.
Niecałe 10 lat temu - w 2006 roku, jego majątek oceniano na 70 milionów dolarów. Pół roku później, w wyniku nałogu i nieustannych imprez oraz życia ponad stan (często na kredyt) - fortuna Storch'a pomniejszyła się o 30(!) milionów zielonych. Od tego czasu była już tylko równia pochyła, której finał właśnie oglądamy... kilka dni temu Scott Storch ogłosił oficjalnie bankructwo, przyznając że jego kapitał wynosi w tej chwili jedynie 3600 dolarów(!), na co składają się zegarek o wartości 3000$ i odzież wyceniona na 500$ oraz 100$ w gotówce(!!!).
To nie pierwsza historia pt. "od zera do milionera i z powrotem", która obserwujemy na amerykańskim rynku hip-hopowym (i nie tylko) - przed nim byli m.in. Master P, Suge Knight, DMX, Xzibit, Young Buck, Lil' Jon i inni, którzy nie potrafili dobrze zadbać o własne interesy i w kilka lat przepuścili majątek życia...
Jak potoczą się dalej losy jednego z super-producentów pierwszej dekady XXI-wieku? Czy Scott Storch zdoła odbic się od dna i ponownie powrócić na szczyt rap gry? Trzymajmy kciuki, aby tak było...
Komentarze