Popkiller
2022

GŁOSOWANIE

News Świat

popkiller.kingapp.plPharrell Williams "G I R L" - recenzja
Data publikacji 2014-04-05
Admin strony
Ulica

Na początku tego millenium Pharrell Williams był postacią praktycznie wszechobecną w amerykańskim mainstreamie. Hity jego produkcji liczyć można było na tony, charakterystyczną rękę w bitach czuć było od razu a barwa głosu atakowała nas z co drugiego refrenu dochodzącego z radia czy telewizji. W ostatnich latach Neptun z Virginii usunął się trochę w cień (po zdobywaniu nominacji do Grammy rokrocznie od 2003 do 2007 na kolejne musiał czekać aż 6 lat), ale ani na chwilę nie przestał działać, co jakiś czas zaznaczając swoją obecność w kooperacjach mniej (Jay-Z, Clipse, T.I.) czy bardziej (Swedish House Mafia, The Hives, Britney Spears) egzotycznych. W 2013 jednak ponownie wysunął się na front, złapał wiatr w żagle i w wieku 40 lat osiągnął chyba drugą muzyczną młodość, bo "Get Lucky" stworzone z Daft Punk, "Blurred Lines" z Robinem Thicke'iem a następnie solowe "Happy" zawładnęły listami przebojów, a ten trzeci okazał się nawet największym solowym przebojem w przebogatym dorobku Williamsa. W końcu nadszedł czas na drugi album sygnowany imieniem i nazwiskiem. Pierwszy, czyli "In My Mind" został przyjęty raczej chłodno, jak jest tym razem?

"Tej płyty można nie lubić, ale to tak jak nie lubić słońca czy uśmiechu" - powiedział mi ostatnio Marcin Flint. I coś w tym jest. "G I R L" nie odkrywa nowych muzycznych rejonów, nie sili się na eksperymenty, patos, barokowy rozmach, nie próbuje blichtrem i ekstrawagancją opakować rozbuchanego ego autora. To po prostu kawał przyjemnej, soczystej, kipiącej pozytywną energią muzyki o zasięgu ponadgatunkowym. Singlowe "Happy" jest dobrym wyznacznikiem, a sam Williams pokazał to samo, co nie tak dawno Timberlake - w pogoni za nieokreślonym "nowym" i eksperymentami dla samych eksperymentów sięgnięcie po sprawdzone i wyrobione motywy może dać dużo lepszy i dużo świeższy efekt. Nie znajdziemy tu szalonych wizji, wytyczających nowe ścieżki, nie znajdziemy gwiazd poupychanych po kątach (#All Of The Lights), znajdziemy za to zamknięte w pudełku lato. Nieokiełznaną zabawę, pulsację, ciepło, słońce i zaraźliwe melodie, mieszające ze sobą retropop, r&b, dance, ze szczyptą funku i soulu. Melodie, które porwą Janinę z warzywniaka, Grzegorza spod lubelskiej wsi (co wyjechał do stolicy szukać lepszych dni), panią w obuwniczym (co miała taki ruch, że aż się jej buty rozeszły) a także słuchacza bardziej wymagającego, szukającego po prostu porcji muzyki idealnie dopełniającej letnie temperatury. Nie przypomina to jednak mieszanki hitów i letniej składanki przebojów, a po prostu miły w odsłuchu, dobrze wyprofilowany i zamknięty w spójną całość album.

Po latach Pharrell przyznał, że jego debiut mógł nie przyjąć się dlatego, że wyszedł już w momencie, gdy ludzie mieli przesyt jego muzyki, atakującej ich z każdej strony. "In My Mind" zarazem starało się zebrać do kupy przeróżne inspiracje Williamsa, przy okazji zbyt rozbiegając się na boki i nie oferując żadnego hitu na miarę talentu artysty ("That Girl" jako sequel "Beautiful" dało radę, ale poprzeczki nie przeskoczyło). Tym razem Pharrell odłożył na bok nadmierne ambicje, dążenia do muzycznego przełomu i po prostu dostarczył kawał muzyki, której słucha się lekko i przyjemnie - a którą wbrew pozorom nie tak łatwo dostarczyć. Gości ograniczył do minimum, stawiając jednak w większości na ksywki niezawodne (Daft Punk, Alicia Keys, Justin Timberlake) a w efekcie otrzymaliśmy album, który nie odkrywa nowych ziem, ale pozwala idealnie zrelaksować się na łonie natury tych odkrytych i doskonale znanych. 4+

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7742","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11947","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Może Cię zainteresować

Komentarze

Będziemy używać tego zamiast twojego imienia i nazwiska

Newsletter


Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!