Wszystko zaczęło się od rozmowy - od zwykłej wymiany maili. Poruszane w nich było szerokie spektrum tematów. Następnie pojawił się pomysł przeprowadzenia wywiadu. Truizmem byłoby napisanie przeze mnie w tym miejscu czegoś w stylu: "cieszę się, że doszedł ten wywiad do skutku", czy też "jest to coś, z czego jestem dumny". Jims - człowiek, którego to twórczość towarzyszy mi od dobrych kilku lat, nawet pomimo tego, że od dłuższego czasu nic nowego nie poszło w obieg (oprócz "UZWM" z 2011 roku i kilku szesnastek sprzed niemalże dwóch lat). Czy poruszamy jakąś zaskakującą lub sensacyjną tematykę? Raczej nie. Pytania, na które odpowiedzi chciałem poznać, są dobrane mocno subiektywnie. Tyle słowem wstępu. Zapraszam do zapoznania się z wywiadem z Jimsonem - swoistą legendą polskiego "podziemia".
Zacznijmy od przeszłości. Twoja współpraca z Bob Air'em zaowocowała w '08 świetnym materiałem. Dlaczego w późniejszych latach nie zdecydowaliście się na kolejne wydawnictwo lub częstsze numery?
Cześć. Nie pamiętam abyśmy z czegoś specjalnie rezygnowali, po prostu nie było konkretnych planów. Bober zniszczył na "Gorączce W Parku Igieł", praktycznie zrobił wszystko od podstaw, wziął, zabrał to, co było i skończył. W dodatku większość rzeczy musiał zrobić dwa razy, bo mieliśmy jakąś dziwną historią z dyskiem, z cyklu "dziwne historie z dyskiem". Już kończąc GWPI byłem w kontakcie z Ejnstejnem, to był okres gdy byłem spłukany i muzyka, którą robił Ejnstejn w tamtym roku, wiosną 08', była muzyką dla outsiderów i rozbitków. Okres po GWPI to był tak naprawdę najlepszy czas, szkoda że nie udało się wydać więcej niż dwóch kawałków i napisać wtedy więcej zwrotek.
Co obecnie słychać u członków Mefli Fam oraz Top Smokin'?
Żyją własnym życiem. Trzeba by ich zapytać.
Jak wspominasz współpracę z Eldoką?
Słabo. To była bardziej współpraca z Bitniks, aby dograć się do tego numeru
[mowa o utworze na album "Człowiek, który chciał ukraść alfabet" - przyp. MN]. Nie pamiętam, żebym rozmawiał w tym czasie z Eldoką.
Swego czasu sporo szumu pojawiło się wokół pewnego fragmentu z "Nie Ma Boga", jakoby miał to być diss na Magika. Faktycznie tak było?
Nie, to był tylko dobry sposób na kontrowersję. Żartuję. Z drugiej strony byłem prawdopodobnie trochę zbyt młody, aby moralizować w tym numerze. Pytasz się mnie o rzeczy z 1934 roku.
Jak się poznaliście z Ejnstejnem?
Nie pamiętam, ważne że widzieliśmy się tydzień temu w Krakowie i spotykamy się często. Pamiętam za to, że od początku łączy nas bardzo podobny gust, lata 80'te, czasem grupy, o których się nie mówi, taki specyficzny spirit. To wrażliwość głównie, ta najprościej przekłada się na muzykę.
Czemu nie doszło do wspólnego projektu z nim?
To świetne pytanie. To był 2008 rok, po GWPI, te kilka miesięcy to był chyba maks tego co mogłem napisać i zrobić. Mieszkałem w kawalerce z jakichś cienkich ścian, jeden pokój, kuchnia jako przedpokój. Wszystko to w Szczecinie, w ładnej i bogatej dzielnicy, ale ja byłem wtedy zupełnie bez pieniędzy, zarabiałem jakieś 500-600 zł miesięcznie, resztę udawało mi się wygrać lub nie na zakładach. Musiałem wtedy przestać myśleć o tym, co mogę zrobić w muzyce i postawić na drugą z rzeczy, o których mam jako takie pojęcie. Wtedy Ejnstejn miał dużo bitów, ja byłem spłukany. Jakoś dwa lata temu myśleliśmy aby znów spróbować. Zresztą nadal myślimy, myślimy i myślimy.
Co było dla Ciebie motywacją do nagrania "Ucieczki z Wesołego Miasteczka"? Chęć potwierdzenia bycia #1?
Poważnie tak myślisz? Nie mamy z Me?How?'em najlepszej historii, przez kilka lat nie mieliśmy kontaktu, ale to był chyba 2010 rok, lato, gdy przesiadywaliśmy z Hajkiem i Komesem u mnie w domu na Bora w Słupsku. Nagrywaliśmy różne rzeczy w najgorszych warunkach, choć głównie nie. Spędzaliśmy po prostu czas, to było trochę "ostatnie takie lato" w Słupsku, bo obaj z Hajkiem przeprowadziliśmy się potem do Warszawy. Hajk i Komes mieli bit Me?How?'a i to był przepomorski bit, takie jak tylko Me?How? robi w Polsce. Potem rok później jechałem pociągiem do Wrocławia, miałem go w netbooku i zacząłem do tego pisać. Po napisaniu pierwszej zwrotki wysłałem Michałowi mejla czy smsa, nie pamiętam. Kilka tygodni później spotkaliśmy się i był pomysł, by zrobić więcej. Tak powstał "Ali" i "Arabskie Noce", a tamten numer, który napisałem w pociągu to "Bez Strachu" i ostatecznie wyszło to na bicie Original Gun Clappaz. Ten numer ma dwie wersje na bicie Me?How?'a, jedna lepsza od drugiej. Mieliśmy zrobić jeszcze więcej numerów, ale może dobrze, że nie zrobiliśmy. Jesli już coś tutaj było #1 to chemia, na pewno nie głos i flow, słychać dwa lata przerwy.
Czy był w planach wspólny materiał Projektu Nasłuch z Tobą w składzie?
Chyba tak, ale Rudy poszedł siedzieć.
Który raper proponując Ci wspólny kawałek, byłby w stanie nakłonić Cię do stałego powrotu do muzyki?
Żaden spoza tych, których mam w telefonie.
Z kim współpracowało Ci się najlepiej: z Bob Air'em czy z Me?How?'em? A może z innym beatmakerem?
Każda współpraca była inna i wszystkie były najlepsze. Tak, naprawdę tak było. Z Me?How?'em znaliśmy się od samego początku i robiliśmy rzeczy, widząc się najczęściej na żywo - on robił szkic, na który szybko trzeba się było zapisać, potem nagrywałem wokale, on aranżował, aranżował, aranżował, co trwało czasem 2-3 miesiące i robił z tego numer. To, mam wrażenie, była współpraca, w której obie strony rozmawiały ze sobą poprzez tekst i dźwięk. Podobnie z Ejnstejnem, bo obaj na te nagrane zwrotki nakładali jeszcze duży aranż. A aranż z kolei bywał czasem reakcją na tekst i flow, a nie wcześniej zaplanowanym i przyszykowanym patternem. Bobera bity nie różniły się tak bardzo w wersjach szkicowych od tych, które potem były zaaranżowane. One po prostu trafiały w czoło i kazały od razu pisać. To było trochę inaczej, bo tu Bober zostawiał furtkę, w której mogłeś poczuć się trochę jak co-producer kawałka - to było miłe z jego strony, bo dzięki temu od momentu napisania pierwszego wersu do bitu miałeś w zasadzie część kontroli nad numerem i efektem finalnym. To było znacznie trudniejsze i bardziej wymagające, trochę jak wyzwanie.
Który ze swych tracków uważasz pod jakimś względem za najlepszy?
Nie słucham ich już teraz, ciężko mi mówić, w każdym numerze znajdzie się coś, co mi się nie podoba. Ale jeśli miałbyś kiedyś przypomnieć sobie, że był kiedyś taki raper ze Słupska to chyba chciałbym, żebyś puścił "Malorie" lub "Gdzie Ulice nie mają imion".
Fragmenty tekstów z "Muhammad Ali" oraz "Niebo na Dłoni" są dość mocno do siebie podobne. Zapewne był to celowy zabieg? Jaki był tego powód?
"Niebo Na Dłoni" było pierwsze, napisane na kolanie w 69 Records chyba w dzień nagrania numeru. Chciałem użyć tego samego wstępu potem w "Muhammad Ali", miałem po prostu pomysł na cały numer.
Chciałbym Cię zapytać o kwestię używania anglojęzycznych zwrotów w polskich tekstach. Istnieją głosy twierdzące, że jesto to przejaw braku znajomości ojczystego języka, ale są też i opinie traktujące ten zabieg jako "upiększenie" tekstu. Co Ty o tym sądzisz?
Nie chodzi tylko o angielski, ale np. o francuski, rosyjski. Zawsze miałem problem z tym, że polski nie brzmi w rapie. Obojętnie, co byśmy nie nagrali w Polsce, to nie zabrzmi tak dobrze. Dlatego nigdy nie byłem fanem polskiego rapu, tylko traktowałem to jak wyzwanie. To już zdaje się kwestia osłuchania, wyrobienia muzycznego z dzieciństwa, aby chcieć przestawiać akcenty i słyszeć w jaki sposób da się nagiąć słowo lub jak skorzystać z obcojęzycznego, aby dobrze spasowało się z melodią.
Co stało za nagraniem "Oddychaj"?
Jakiś koniec szczeniackiego idealizmu, nie wiem. Pewnie bit Kixnare'a, który rządzi, ale trochę go zmarnowałem jakimiś eksperymentami. W ogóle większość nagrań z tamtych czasów to był eksperyment.
Jeden z twych tracków jest znany w sieci jako "50 mm (remix Hajtek vel Kociołek)"? Co zatem z oryginałem?
To był jeden z czterech-pięciu numerów, które robiłem z Bitniks na płytę "Wyzwolenie" i to miało wyjść chyba w 2006. Nie wyszło, bo Bitniks sto pięćdziesiąt lat robili płytę Eldoki. Dobrze, że nie wyszła, bo to, jak mówiłem były czasy eksperymentów.
Które z płyt z polskiego rapu uważasz za przełomowe dla czasów, w których zostały wydane?
Nie wiem, czasy w Słupsku to chyba inne czasy niż czasy w Katowicach, w Warszawie czy nie wiem... w Ostrołęce. Mogę ci powiedzieć jakie są polskie płyty przełomowe dla mnie - "Centrum", "Światła Miasta" i "Koniec Żartów".
O kim z polskiej rap-sceny mógłbyś powiedzieć, że robi obecnie muzykę godną polecenia, muzykę wartą uwagi?
Chyba nie ma w tej grupie kogoś, o kim ktoś kto mnie kojarzy i czyta ten wywiad jeszcze by nie słyszał. Ja sam nie kojarzę wielu nowych ludzi.
Jeśli miałbyś wybrać, to kto z poniższych mc's w latach swojej świetności prezentował najwyższy level: Smark, Laik, Wankz, Eis, Reno, Dizkret?
Laika kojarzę najmniej, a z pozostałych chyba każdy których tutaj wymieniłeś powinien być w szkolnej czytance każdego młodego rapera.
Na "UZWM" słyszymy "(…) rozpierdalam Cię jak Smarki Smark. Pokój!" Jak doszło do załagodzenia Waszego konfliktu?
Nie wiem czy to był konflikt. Wracając nawet do tego poprzedniego pytania: jak mógłbym dissować kogoś kto miał najlepsze wejście w polskim hip-hopie? To trochę ryzykowne z mojej strony, nie? Smarki jest normalnym, świetnym gościem, poznaliśmy się jakiś rok temu w Warszawie.
Kto z młodszych graczy zza Oceanu ma wg Ciebie szansę na rozgłos w najbliższych latach?
Nie wiem, przestałem śledzić na bieżąco nowych graczy. Słucham sobie swoją starą ligę wyjadaczy, kupuję ich nowe płyty, staram się być w pierwszym rzędzie na koncertach.
[Ostatnio baczne oko mogło wyłapać Jimsa na naszej fotorelacji z koncertu Evidence'a i Alchemista - przyp. MN]
Jesteś otwarty na nowe brzmienia, eksperymenty w rapie, czy też preferujesz muzyczne standardy (boombap, trueschool, itp.)?
Nie musi to być rap, chodzi tylko o melodię i niegłupi tekst. Nie słucham tak dużo nowych rzeczy, aby móc tutaj coś mądrego powiedzieć.
Jak doszło do nagrania kawałka "Nikt Nic Nie Wie"?
Mieliśmy chyba nagrać jakiś spontaniczny numer w trzech w jakiś tam czwartek czy wtorek w 69 Records. Rolba, ja i chyba Smok? Nie pamiętam. W końcu chyba napisałem tylko ja, albo nagrałem tylko ja i oni chyba stwierdzili, że nagrałem takie pierdoły, że już im się nie chce wchodzić do kabiny. Początek tej zwrotki to próba podrobienia flow Evidence'a z numeru "Divine Styler", z którego jest ten bit.
Jak oceniasz z perspektywy czasu odbiór "Gorączki w Parku Igieł"?
Słabo. Cały czas można ją odebrać u mnie w domu, mam jeszcze kilka sztuk.
Przez te kilka lat absencji nie ciągnęło Cię, by wrócić na stałe do nagrywania?
Nie, nie jestem jeszcze do końca pewien, ale chyba już napisałem i nagrałem wszystko co chciałem nagrać. Tzn. przed 40-tką, zanim będę odcinał kupony, oczywiście.
Czemu poświęciłeś się pisaniu o baskecie, a nie o muzyce lub jednym i drugim? Miłość do kosza > miłość do rapu?
To drugie tak. Kocham koszykówkę od pierwszego meczu. Domyślam się, że jeśli ktoś to czyta, to pewnie jest bardziej fanem rapu, więc nie chcę specjalnie elaborować na ten temat. Koszykówka jest przyczynowo-skutkowa, muzyka jest trudna do zdefiniowania. Czuję się szczęściarzem, że mogę robić to co kocham.
Czy nie uważasz, że "ominęło" Cię coś wielkiego? Szerszy fame, sukcesy sprzedażowe, większa "kariera" muzyczna?
Nie, ponieważ "what must go up, must fall down", a fejm sam w sobie jest fajny tylko do pewnego momentu.
Wiele osób uważa Cię za ścisłą czołówkę polskich raperów ever. Nie sądzisz, że nagranie longplay'a w 2014 roku mogłoby być zagraniem efektywnym nie tylko materialnie ale i zadziałałoby znacząco na całą scenę (zadając Ci to pytanie mam skojarzenia z niedawną zwrotką Kendricka z "Control")?
Chyba niewystarczająco dużo osób uważało mnie za ścisłą czołówkę polskich raperów. Trzeba patrzeć na rzeczy realistycznie, nie przesadzajmy. Nie wydaje mi się, że byłoby to zagranie efektywne materialne. To zbyt dużo niewiadomych, nad którymi nie mam kontroli. Wolałbym ją mieć w jak największym stopniu. O to chyba chodzi, nie?
Komentarze