popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Jimsonhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17636/JimsonNovember 14, 2024, 4:41 pmpl_PL © 2024 Admin stronyJimson i Me?How? wracają! Mamy nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-06-22,jimson-i-mehow-wracaja-mamy-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-06-22,jimson-i-mehow-wracaja-mamy-nowy-singielJune 22, 2020, 11:00 amAdmin stronyFani złotych czasów polskiego podziemia mają w tym szalonym roku sporo powodów do radości - właśnie dostali kolejny. Ni stąd ni zowąd na kanale Mefli Fam pojawił się wspólny numer duetu Jimson & Me?How? zatytułowany "Co tam słychać bracie? (Aurora Borealis)" i patrząc na to jak brzmi to wygląda raczej na zapowiedź czegoś więcej niż jeden wyabstrahowany utwór... Czyżby coś miało się wydarzyć? Przypomnijmy, że od ostatniego pełnego projektu Jimsa minęło 8 lat.Sprawdź też:30 rapowych powrotów dzięki akcji Hot16Challenge2Jimson "Fejm sam w sobie jest fajny tylko do pewnego momentu" - wywiadFani złotych czasów polskiego podziemia mają w tym szalonym roku sporo powodów do radości - właśnie dostali kolejny. Ni stąd ni zowąd na kanale Mefli Fam pojawił się wspólny numer duetu Jimson & Me?How? zatytułowany "Co tam słychać bracie? (Aurora Borealis)" i patrząc na to jak brzmi to wygląda raczej na zapowiedź czegoś więcej niż jeden wyabstrahowany utwór... Czyżby coś miało się wydarzyć? Przypomnijmy, że od ostatniego pełnego projektu Jimsa minęło 8 lat.

Sprawdź też:

30 rapowych powrotów dzięki akcji Hot16Challenge2

Jimson "Fejm sam w sobie jest fajny tylko do pewnego momentu" - wywiad

]]>
30 rapowych powrotów dzięki akcji Hot16Challenge2https://popkiller.kingapp.pl/2020-05-24,30-rapowych-powrotow-dzieki-akcji-hot16challenge2https://popkiller.kingapp.pl/2020-05-24,30-rapowych-powrotow-dzieki-akcji-hot16challenge2June 12, 2020, 11:32 pmIgor WiśniewskiW ostatnich dniach przelecieliśmy przez morze zwrotek w ramach Hot16Challenge2, by posegregować Wam je i przedstawić w tematycznych segmentach. Na koniec zostawiliśmy artystów, którzy wzięli udział w challenge'u mimo ograniczonej lub zakończonej aktywności wydawniczej - tutaj niemożliwe było ograniczyć się do 10, bowiem usłyszeliśmy oldschoolowe legendy, dawno niesłyszanych graczy z czołówki, jak i niewidzianych latami undergroundowych klasyków. Mamy więc swoistą truskawkę na torcie - najciekawsze i najważniejsze powroty w ramach Hot16 zebrane w jednym miejscu! A to cały czas nie wszystko i listę moglibyśmy ciągnąć dalej, od Kulera przez Zaginionego po Jeżozwierza..A zanim przejdziemy do powrotów... Sprawdź też:Wszystko o Hot16Challenge2 i dotychczas opublikowane zwrotki10 oldschoolowych zwrotek z Hot16Challenge210 pozytywnych i oryginalnych zwrotek z Hot16Challenge211 podziemnych zwrotek z Hot16Challenge211 newschoolowych zwrotek z Hot16Challenge212 polityczno-społecznych zwrotek z Hot16Challenge211 poza-rapowych zwrotek z Hot16Challenge2KubanGorąca szesnastka Kubana zatrzęsła polską scenę hiphopową. Całkowicie zasłużenie. Kubano, jakby nigdzie nie zniknął, emanuje pewnością siebie i energią, która może zwiastować nadchodzące ruchy rapera.Pan WankzFani stęsknieni za brzmieniem Dinali, mogą przenieść się kilkanaście lat wstecz. Pan Wankz, nie radząc sobie z synchronizacją dźwięku i wideo, nadal sprawnie radzi sobie z rymowaniem.Duże PeDrugi mistrz Wielkiej Bitwy Warszawskiej nie szczędzi ciętych linijek raperom i politykom. Zaangażowane wersy położone na bicie P.A.F.F.-a wybrzmiewają dobitnie, a rejestracja całości w szafie dodaje podziemnego, antysystemowego sznytu.MuflonKolejny freestyle'owiec w zestawieniu, którego od dawna nie mamy okazji wysłuchać. Od Napisów końcowych minęły 3 lata. Muflon nabrał dystansu, prezentując nieco prześmiewczą zwrotkę na bicie Soulpete'a.DizkretIQ osiągnęło pełnoletniość, a Dizkret ponownie chwycił za mikrofon. Na bicie Returnersów, Dizkret zwraca się do słuchaczy z ważnym apelem dotyczącym zachowania środków ostrożności w dobie pandemii.JimsonWankz, Dizkret, teraz Jimson. #Hot16Challenge2 przyniosło wiele niespodziewanych zwrotek. Równie zaskakująca wydaje się uszczypliwość w stronę VNM-a.MielzkyDwuwers Bez kapoka walę banię, prawie Hasselhoff/Kleję zdanie jak najlepsi gracze: Nas, L, Hov odmieniono przez wszystkie przypadki w kontekście powrotu Mielzky'iego. Po ponad 2 latach od Komika z depresją, Gruby prezentuje świetną formę, która napawa optymizmem wizję kolejnego albumu.[[{"fid":"58984","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"14":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"14"}}]]BukaReprezentant MaxFlo po pięcioletniej przerwie wydawniczej, swoją gorącą szesnastką zwiastuje klimat kolejnego materiału. Hard rockowe #Hot16Challenge sugeruje, że tak długa cisza ze strony Buki nie była bezowocna.Te-TrisEmocjonalny powrót Te-Trisa porusza, rezonuje. Mimo niezwykle dużej luki na scenie, jaką zostawił po sobie Tet, pozostaje cieszyć się, że zajawkę w pracę zamienił.Pepe SkuadWrocławska formacja dzięki nominacji, w końcu zebrała się, by nagrać wspólny utwór. Na bicie do Friends Whodini, nawinęli zuchwałe #Hot48 - Haju i Rekord również solowo dorzucili parę słów od siebie.[[{"fid":"59379","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"15":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"15"}}]]OwalRaper z Poznania podjął wyzwanie po niemal dekadzie od ostatniego nagrania. Oldschoolowy bit Tabba potęguje równie staroszkolne flow Owala, przenosząc nas do początku tysiąclecia.TymonLead designer polskiego studia Techland, chwilowo wrócił przed mikrofon. Od Oddycham smogiem minęło 12 lat, a stałego powrotu próżno się spodziewać. Możemy jedynie przygotować się na premierę Dying Light 2.Zip SkładZwrotki rzucane na schodach i ściepa na zbiórkę? Ziomki i Przyjaciele przenieśli w czasie nie tylko gorącą szesnastkę, ale słuchaczy również. DeobsonOdpowiedzi na nominację od Mateusza nie musieliśmy długo wyglądać. Piastowski raper komentuje bieżące sprawy i komentuje #Hot16Challenge Te-Trisa.PeeRZetCzłonek Hipocentrum na bicie swojego autorstwa sypie punchline'ami jak z rękawa. Prześmiewcze linijki łączy z powagą oraz hołdem dla nieżyjących legend.Śliwka TuitamSwego czasu jedna z najświeższych stylówek na scenie, dawno niesłyszany członek Ego i Pijanych Powietrzem chwycił za mikrofon i pokazał, że jego leniwa oniryczna nawijka wciąż robi wrażenie.[[{"fid":"59545","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]Jajonasz (Lukatricks)Oldschoolowa legenda śląskiej sceny wynurza się wyjątkowo rzadko. Dłuugo naczekaliśmy się na "Czarne Złoto" a od niego minęło przecież już 10 lat - teraz Jajonasz znów chwyta za mikrofon i pokazuje, że luzu i stylu nie stracił, płynąc po klasycznym bicie Mobb Deep, zarazem komentując sytuację społeczną.[[{"fid":"59795","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]LiroyA jak już mowa o legendach to nie mogliśmy zapomnieć o obchodzącym w tym roku 25-lecie "Alboomu" kieleckim Scyzoryku. Liroy wciąż kipi hip-hopową zajawką, a że zaskoczył nas swoim wejściem mówiliśmy już w rankingu najlepszych... newschoolowych zwrotek.[[{"fid":"59426","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]Radoskór & WojtasZostajemy w Kielcach! Członkowie legendarnego WYP3 zabrali nas jeszcze raz do lat '90, przywołując sporo sentymentu dla starszych słuchaczy.[[{"fid":"59297","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]][[{"fid":"59117","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]JuchasA warszawski oldschool? Też obecny! Juchas po latach znów zabiera nas na Żoli-żoli-borz, tym razem z mocnym społeczno-politycznym przesłaniem.[[{"fid":"59577","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]Łyskacz Mor W.A.Za to Łysy Łyskacz zabiera nas za Ocean, do Chicago gdzie obecnie mieszka. Opowiada 'co u niego', a między wersami daje znać, że to jeszcze nie jego ostatnie muzyczne słowo![[{"fid":"59468","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]]Numer RazZ grona warszawskich klasyków pokazał się też Numer Raz zawsze spoko! Leniwe flow i charakterystyczny wokal, który dobrze usłyszeć po latach w rymowanej wersji.[[{"fid":"59160","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"19":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"19"}}]]Aha TMatka chrzestna szczecińskiego hip-hopu, od lat '90 pompująca zajawkę na północy kraju. Obecnie skupiająca się głównie na dziennikarskiej działalności w ramach legendarnej audycji WuDoo, jednak dzięki Hot16 na chwilę wróciła też do rapowania - i to na kanale DJ-a Decksa, co przypomniało nam jej singiel z decksowego "Mixtape vol. 3"[[{"fid":"59777","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"16":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"16"}}]]AfrontZbiorcze ujęcie 16-tek Wygi i Kasa - łódzki duet rzadko wskakuje na mikrofon, nigdy jednak nie wypada z formy, a ich zwrotki to mocna kondensacja treści - brak tu gryzienia się w język i zbędnych linijek, a zamiast afrontowego humoru mamy dużo gorzkich obserwacji.[[{"fid":"59408","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]][[{"fid":"59401","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]JotuzeW ciągu 13 lat od ostatniej płyty Grammatika Jotuze słyszeliśmy w pojedynczych zwrotkach, dlatego mimo że od "Mojej Historii 2" upłynęły ledwie 2 lata to ten wjazd też trzeba tu odnotować. Stary styl i dużo sentymentu.[[{"fid":"59649","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]EldoW przeciwieństwie do Juzka Eldoka na scenie wciąż jest aktywny, ale co by nie mówić - od ostatniego albumu upłynęły długie 4 lata. Dobrze więc usłyszeć go ponownie, jeszcze przed płytą "Alfa" i to w tak niecodziennym otoczeniu, z surowym oldschoolowym sznytem i beatboxowym podkładem.[[{"fid":"59335","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"20":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"20"}}]]Kobra"Bardzo długo mnie nie było, więc chcę to zrobić najlepiej jak potrafię" - powiedział na początku poznański raper, po czym zaserwował nam raport z blokowisk podpinając się dodatkowo pod amerykańskie "Cold Summer Challenge" zainicjowane przez Fabolousa.[[{"fid":"59393","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]Mam Na Imię AleksanderOlek wjechał na scenę z buta i... zniknął. Uczestnik Młodych Wilków 2013 po świetnym starcie odbił od rapu, o czym opowiada w swojej 16-tce, której poziom przekonuje nas, że formy przez te lata absolutnie nie stracił.[[{"fid":"59411","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]2styPrzypomniał o sobie też kompan MNIA z 3 edycji Młodych Wilków - 2sty. 5 lat po płycie "Stej Flaj" wydanej w Prosto Tłusty zdaje raport ze swojego życia w czasie pandemii, oczywiście nie unikając nawiązań do netflixowego "Last Dance".[[{"fid":"59477","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"17":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"17"}}]]GresJeden z najbardziej lirycznych graczy na scenie rzadko chwyta za mikrofon - jednak nie ominęło go Hot16. Dostaliśmy parę lat temu Fraktal z Greenem, może teraz pora na solo?[[{"fid":"59499","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"18":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"18"}}]]PierrotPowiedzieć, że fani podziemia mieli dzięki Hot16Challenge2 prawdziwe święto to... nic nie powiedzieć. Maraton undergroundowych zaginionych legend zamknął Pierrot, podsumowując w bystry sposób sytuację na świecie oraz szerzące się absurdy.[[{"fid":"59793","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]W ostatnich dniach przelecieliśmy przez morze zwrotek w ramach Hot16Challenge2, by posegregować Wam je i przedstawić w tematycznych segmentach. Na koniec zostawiliśmy artystów, którzy wzięli udział w challenge'u mimo ograniczonej lub zakończonej aktywności wydawniczej - tutaj niemożliwe było ograniczyć się do 10, bowiem usłyszeliśmy oldschoolowe legendy, dawno niesłyszanych graczy z czołówki, jak i niewidzianych latami undergroundowych klasyków. Mamy więc swoistą truskawkę na torcie - najciekawsze i najważniejsze powroty w ramach Hot16 zebrane w jednym miejscu! A to cały czas nie wszystko i listę moglibyśmy ciągnąć dalej, od Kulera przez Zaginionego po Jeżozwierza..

A zanim przejdziemy do powrotów... Sprawdź też:

Wszystko o Hot16Challenge2 i dotychczas opublikowane zwrotki

10 oldschoolowych zwrotek z Hot16Challenge2

10 pozytywnych i oryginalnych zwrotek z Hot16Challenge2

11 podziemnych zwrotek z Hot16Challenge2

11 newschoolowych zwrotek z Hot16Challenge2

12 polityczno-społecznych zwrotek z Hot16Challenge2

11 poza-rapowych zwrotek z Hot16Challenge2

Kuban

Gorąca szesnastka Kubana zatrzęsła polską scenę hiphopową. Całkowicie zasłużenie. Kubano, jakby nigdzie nie zniknął, emanuje pewnością siebie i energią, która może zwiastować nadchodzące ruchy rapera.

Pan Wankz

Fani stęsknieni za brzmieniem Dinali, mogą przenieść się kilkanaście lat wstecz. Pan Wankz, nie radząc sobie z synchronizacją dźwięku i wideo, nadal sprawnie radzi sobie z rymowaniem.

Duże Pe

Drugi mistrz Wielkiej Bitwy Warszawskiej nie szczędzi ciętych linijek raperom i politykom. Zaangażowane wersy położone na bicie P.A.F.F.-a wybrzmiewają dobitnie, a rejestracja całości w szafie dodaje podziemnego, antysystemowego sznytu.

Muflon

Kolejny freestyle'owiec w zestawieniu, którego od dawna nie mamy okazji wysłuchać. Od Napisów końcowych minęły 3 lata. Muflon nabrał dystansu, prezentując nieco prześmiewczą zwrotkę na bicie Soulpete'a.

Dizkret

IQ osiągnęło pełnoletniość, a Dizkret ponownie chwycił za mikrofon. Na bicie Returnersów, Dizkret zwraca się do słuchaczy z ważnym apelem dotyczącym zachowania środków ostrożności w dobie pandemii.

Jimson

Wankz, Dizkret, teraz Jimson. #Hot16Challenge2 przyniosło wiele niespodziewanych zwrotek. Równie zaskakująca wydaje się uszczypliwość w stronę VNM-a.

Mielzky

Dwuwers Bez kapoka walę banię, prawie Hasselhoff/Kleję zdanie jak najlepsi gracze: Nas, L, Hov odmieniono przez wszystkie przypadki w kontekście powrotu Mielzky'iego. Po ponad 2 latach od Komika z depresją, Gruby prezentuje świetną formę, która napawa optymizmem wizję kolejnego albumu.

[[{"fid":"58984","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"14":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"14"}}]]

Buka

Reprezentant MaxFlo po pięcioletniej przerwie wydawniczej, swoją gorącą szesnastką zwiastuje klimat kolejnego materiału. Hard rockowe #Hot16Challenge sugeruje, że tak długa cisza ze strony Buki nie była bezowocna.

Te-Tris

Emocjonalny powrót Te-Trisa porusza, rezonuje. Mimo niezwykle dużej luki na scenie, jaką zostawił po sobie Tet, pozostaje cieszyć się, że zajawkę w pracę zamienił.

Pepe Skuad

Wrocławska formacja dzięki nominacji, w końcu zebrała się, by nagrać wspólny utwór. Na bicie do Friends Whodini, nawinęli zuchwałe #Hot48 - Haju i Rekord również solowo dorzucili parę słów od siebie.

[[{"fid":"59379","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"15":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"15"}}]]

Owal

Raper z Poznania podjął wyzwanie po niemal dekadzie od ostatniego nagrania. Oldschoolowy bit Tabba potęguje równie staroszkolne flow Owala, przenosząc nas do początku tysiąclecia.

Tymon

Lead designer polskiego studia Techland, chwilowo wrócił przed mikrofon. Od Oddycham smogiem minęło 12 lat, a stałego powrotu próżno się spodziewać. Możemy jedynie przygotować się na premierę Dying Light 2.

Zip Skład

Zwrotki rzucane na schodach i ściepa na zbiórkę? Ziomki i Przyjaciele przenieśli w czasie nie tylko gorącą szesnastkę, ale słuchaczy również. 

Deobson

Odpowiedzi na nominację od Mateusza nie musieliśmy długo wyglądać. Piastowski raper komentuje bieżące sprawy i komentuje #Hot16Challenge Te-Trisa.

PeeRZet

Członek Hipocentrum na bicie swojego autorstwa sypie punchline'ami jak z rękawa. Prześmiewcze linijki łączy z powagą oraz hołdem dla nieżyjących legend.

Śliwka Tuitam

Swego czasu jedna z najświeższych stylówek na scenie, dawno niesłyszany członek Ego i Pijanych Powietrzem chwycił za mikrofon i pokazał, że jego leniwa oniryczna nawijka wciąż robi wrażenie.

[[{"fid":"59545","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]

Jajonasz (Lukatricks)

Oldschoolowa legenda śląskiej sceny wynurza się wyjątkowo rzadko. Dłuugo naczekaliśmy się na "Czarne Złoto" a od niego minęło przecież już 10 lat - teraz Jajonasz znów chwyta za mikrofon i pokazuje, że luzu i stylu nie stracił, płynąc po klasycznym bicie Mobb Deep, zarazem komentując sytuację społeczną.

[[{"fid":"59795","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

Liroy

A jak już mowa o legendach to nie mogliśmy zapomnieć o obchodzącym w tym roku 25-lecie "Alboomu" kieleckim Scyzoryku. Liroy wciąż kipi hip-hopową zajawką, a że zaskoczył nas swoim wejściem mówiliśmy już w rankingu najlepszych... newschoolowych zwrotek.

[[{"fid":"59426","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

Radoskór & Wojtas

Zostajemy w Kielcach! Członkowie legendarnego WYP3 zabrali nas jeszcze raz do lat '90, przywołując sporo sentymentu dla starszych słuchaczy.

[[{"fid":"59297","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]

[[{"fid":"59117","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]

Juchas

A warszawski oldschool? Też obecny! Juchas po latach znów zabiera nas na Żoli-żoli-borz, tym razem z mocnym społeczno-politycznym przesłaniem.

[[{"fid":"59577","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]

Łyskacz Mor W.A.

Za to Łysy Łyskacz zabiera nas za Ocean, do Chicago gdzie obecnie mieszka. Opowiada 'co u niego', a między wersami daje znać, że to jeszcze nie jego ostatnie muzyczne słowo!

[[{"fid":"59468","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]]

Numer Raz

Z grona warszawskich klasyków pokazał się też Numer Raz zawsze spoko! Leniwe flow i charakterystyczny wokal, który dobrze usłyszeć po latach w rymowanej wersji.

[[{"fid":"59160","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"19":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"19"}}]]

Aha T

Matka chrzestna szczecińskiego hip-hopu, od lat '90 pompująca zajawkę na północy kraju. Obecnie skupiająca się głównie na dziennikarskiej działalności w ramach legendarnej audycji WuDoo, jednak dzięki Hot16 na chwilę wróciła też do rapowania - i to na kanale DJ-a Decksa, co przypomniało nam jej singiel z decksowego "Mixtape vol. 3"

[[{"fid":"59777","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"16":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"16"}}]]

Afront

Zbiorcze ujęcie 16-tek Wygi i Kasa - łódzki duet rzadko wskakuje na mikrofon, nigdy jednak nie wypada z formy, a ich zwrotki to mocna kondensacja treści - brak tu gryzienia się w język i zbędnych linijek, a zamiast afrontowego humoru mamy dużo gorzkich obserwacji.

[[{"fid":"59408","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

[[{"fid":"59401","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

Jotuze

W ciągu 13 lat od ostatniej płyty Grammatika Jotuze słyszeliśmy w pojedynczych zwrotkach, dlatego mimo że od "Mojej Historii 2" upłynęły ledwie 2 lata to ten wjazd też trzeba tu odnotować. Stary styl i dużo sentymentu.

[[{"fid":"59649","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

Eldo

W przeciwieństwie do Juzka Eldoka na scenie wciąż jest aktywny, ale co by nie mówić - od ostatniego albumu upłynęły długie 4 lata. Dobrze więc usłyszeć go ponownie, jeszcze przed płytą "Alfa" i to w tak niecodziennym otoczeniu, z surowym oldschoolowym sznytem i beatboxowym podkładem.

[[{"fid":"59335","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"20":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"20"}}]]

Kobra

"Bardzo długo mnie nie było, więc chcę to zrobić najlepiej jak potrafię" - powiedział na początku poznański raper, po czym zaserwował nam raport z blokowisk podpinając się dodatkowo pod amerykańskie "Cold Summer Challenge" zainicjowane przez Fabolousa.

[[{"fid":"59393","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

Mam Na Imię Aleksander

Olek wjechał na scenę z buta i... zniknął. Uczestnik Młodych Wilków 2013 po świetnym starcie odbił od rapu, o czym opowiada w swojej 16-tce, której poziom przekonuje nas, że formy przez te lata absolutnie nie stracił.

[[{"fid":"59411","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]

2sty

Przypomniał o sobie też kompan MNIA z 3 edycji Młodych Wilków - 2sty. 5 lat po płycie "Stej Flaj" wydanej w Prosto Tłusty zdaje raport ze swojego życia w czasie pandemii, oczywiście nie unikając nawiązań do netflixowego "Last Dance".

[[{"fid":"59477","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"17":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"17"}}]]

Gres

Jeden z najbardziej lirycznych graczy na scenie rzadko chwyta za mikrofon - jednak nie ominęło go Hot16. Dostaliśmy parę lat temu Fraktal z Greenem, może teraz pora na solo?

[[{"fid":"59499","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"18":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"18"}}]]

Pierrot

Powiedzieć, że fani podziemia mieli dzięki Hot16Challenge2 prawdziwe święto to... nic nie powiedzieć. Maraton undergroundowych zaginionych legend zamknął Pierrot, podsumowując w bystry sposób sytuację na świecie oraz szerzące się absurdy.

[[{"fid":"59793","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
Jimson i Dizkret też wrócili by nagrać Hot16Challenge2!https://popkiller.kingapp.pl/2020-05-10,jimson-i-dizkret-tez-wrocili-by-nagrac-hot16challenge2https://popkiller.kingapp.pl/2020-05-10,jimson-i-dizkret-tez-wrocili-by-nagrac-hot16challenge2May 10, 2020, 9:12 pmAdmin stronyPowoli mamy wrażenie, że w akcję zaangażowana została jakaś złota rybka. Raz za razem w ramach Hot16Challenge2 wracają do nas raperzy nieaktywni od lat - jedni od 5, inni od 10. Wracają legendy, wynurzają się ikony sceny z dawnych lat... a także ikony podziemia, o których powrót od lat wypytują z sentymentem fani.Wspominaliśmy już o zwrotkach Wankeja czy Waldemara Kasty i Wojtasa - dziś za to nasze głośniki zaatakowali Jimson i Dizkret!Ikony rodzimego trueschoolu, od lat nieaktywne, zmobilizowane wyjątkową sytuacją. To jest jakaś szalona trwająca tydzień gwiazdka, czekamy na BRD i Reno!Dziś dostaliśmy też zwrotki od takich osób jak Liroy, Mes, GrubSon, ReTo, Zeamsone, Mezo, Małach, Siwers, Afront czy Buka - pisaliśmy o tym w naszym wieczornym raporcie.Sprawdź też:Wszystko o Hot16Challenge2 i dotychczas opublikowane zwrotkiDobry Vibe na Trudny Czas - ruszamy z cyklem muzycznego wsparcia!Chcesz skomentować? Przeczytaj "Zakładamy maseczki" komentarzom - i odsiewamy plucie jadem[[{"fid":"59439","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]Powoli mamy wrażenie, że w akcję zaangażowana została jakaś złota rybka. Raz za razem w ramach Hot16Challenge2 wracają do nas raperzy nieaktywni od lat - jedni od 5, inni od 10. Wracają legendy, wynurzają się ikony sceny z dawnych lat... a także ikony podziemia, o których powrót od lat wypytują z sentymentem fani.

Wspominaliśmy już o zwrotkach Wankeja czy Waldemara Kasty i Wojtasa - dziś za to nasze głośniki zaatakowali Jimson i Dizkret!

Ikony rodzimego trueschoolu, od lat nieaktywne, zmobilizowane wyjątkową sytuacją. To jest jakaś szalona trwająca tydzień gwiazdka, czekamy na BRD i Reno!

Dziś dostaliśmy też zwrotki od takich osób jak Liroy, Mes, GrubSon, ReTo, Zeamsone, Mezo, Małach, Siwers, Afront czy Buka - pisaliśmy o tym w naszym wieczornym raporcie.

Sprawdź też:

Wszystko o Hot16Challenge2 i dotychczas opublikowane zwrotki

Dobry Vibe na Trudny Czas - ruszamy z cyklem muzycznego wsparcia!

Chcesz skomentować? Przeczytaj "Zakładamy maseczki" komentarzom - i odsiewamy plucie jadem

[[{"fid":"59439","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
14 miłosnych numerów na Walentynki - rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-14,14-milosnych-numerow-na-walentynki-rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-14,14-milosnych-numerow-na-walentynki-rankingFebruary 14, 2015, 1:38 pmPiotr ZdziarstekWalentynki to święto co najmniej kontrowersyjne. My, faceci, zwykliśmy je nazywać "drugim dniem kobiet", z oczywistych względów. Lecz nie zmienia to faktu, że lubimy sprawiać kobietom przyjemność i to czy celebrujemy to święto zależy głównie od nich. Początkowo chciałem zrobić prześmiewczą listę TOP10 z szowinistycznymi numerami na romantyczny wieczór, ale licealny cynizm pozostawiam innym. Planowałem także stworzyć zestawienie najlepszych utworów "do łóżka", zdałem sobie jednak sprawę, że utrzymanie wzwodu (bądź pożądanego poziomu wilgoci w przypadku pań) podczas słuchania naszych raperów byłoby wyjątkowo trudne. Ba, polski rap można ogólnie traktować jako znakomity środek antykoncepcyjny. Dlatego postanowiłem stworzyć klasyczny ranking kawałków, które bardziej lub mniej bezpośrednio nawiązują do miłosnej tematyki.Zanim przejdę do listy, wspomnę o kilku szczegółach technicznych. Po pierwsze, kolejność jest bez znaczenia. Po drugie, ciekawych numerów na ten temat jest znacznie więcej, ale wymienianie wszystkich mija się z celem. Po trzecie, zamieszczam tu czternaście moich ulubionych utworów. Wiadomo dlaczego akurat tyle. Zaczynamy...Kada & Lilu - TwojaŚwietny, kobiecy numer pochodzący ze "103% EP". Podkład trochę się zestarzał, a Kada zawsze była lepszą producentką niż raperką, ale to nie ma większego znaczenia. Całość jest delikatna i romantyczna, miło usłyszeć coś takiego w czasach gdy raperki usiłują być bardziej męskie od facetów. Magierski & Tymon feat. Mały72 - Chciałbym cię spotkać Brak Tymona na scenie jest bardzo dotkliwy, a podczas słuchania tego numeru nostalgia tylko się nasila. Znakomity, lekko tajemniczy utwór na podkładzie Magiery z White House od pierwszych nut kojarzy się z małym, przytulnym kinem, jesienią i wszechobecną sepią. Jimson - Malorie"Gorączka w parku igieł", z której pochodzi "Malorie", jest hołdem dla filmu Olivera Stone'a, pt. "Natural Born Killers". Utwór ten jest swego rodzaju wyznaniem miłosnym do głównej bohaterki tego filmu. Klimat jest mroczny i nieodgadniony, przywodzi na myśl jakąś narkotyczną wizję obsesyjnej miłości. Dodajmy do tego surowy bit K.O.eLa oraz nawijkę Jimsona, której melodia i tempo kojarzy mi się osobiście z litanią. Pezet - Spadam Już widzę te lekceważące spojrzenia, słyszę te chichoty i parsknięcia. Nie mam zamiaru udawać - lubię ten numer i uważam, że słuchacze wyrządzili mu ogromną krzywdę, lekceważąc go. Wiem, że wyjątkowo łatwo o uszczypliwość ze strony słuchacza, gdy jakiś raper ze śmiertelną powagą podejmuje się nagrania utworu o złamanym sercu, serwując w refrenie pleonazm "spadam w dół". Jednak Pezet rzeczywiście wypruwa sobie flaki w tym utworze i nie potrafię tego nie docenić. Ponadto bit, niestety nieobecnego już z nami Zjawina, robi ogromne wrażenie i cholera, ten ból po prostu słychać. Smarki Smark - Kawałek o miłości Doskonale wiedzieliście, że ten utwór tutaj się znajdzie. I bardzo dobrze. Chyba nikt nie śmie wątpić, że to absolutny klasyk polskiego rapu. Prosta obserwacja z perspektywy szczyla, który nie rozumie kobiet, tak samo jak one nie rozumieją jego. Któż z nas, facetów, nie potrafi się z nim utożsamić? Te-Tris - ChemafiKolejna perełka, tym razem z legalnego debiutu Te-Trisa. "Chemafi" robi ogromne wrażenie jako lovesong, ale pamiętamy o tym utworze od kilku lat dzięki świetnemu konceptowi prowadzenia narracji w oparciu o gry słowne z naukami ścisłymi w roli głównej. Chemia, matematyka, fizyka - to punkty wyjściowe kolejnych zwrotek, które pomagają Te-Trisowi, w cholernie kreatywny sposób, skomplementować swoją ukochaną. Proceente - Podróż do źródeł czasu (feat. Jan Nowicki)"Niestety", zaczyna Jan Nowicki, cytując Aleksandra Dumasa, "w życiu przeżywa się tylko dwie miłości prawdziwe. Pierwszą, która umiera, i ostatnią, od której się umiera". Proceente jak zwykle dba o dobór słów, których żaden inny raper by nie użył, poczynając od "gałgana" na "świecących gałkach" kończąc. To stylowy, szarmancki numer, o którym warto pamiętać. Afro Kolektyw - PrzepraszamKolejna po "Kawałku o miłości" tragikomiczna obserwacja. Panie niech zamkną oczy. Już? Ok... Wiem, panowie, że każdy z was niejednokrotnie brał udział w kłótni, podczas której to wy mieliście rację, ale nikogo (to znaczy jej) to nie obchodziło. Ostatecznie trzeba przepraszać za to, że ma się rację, bo... cóż, kochamy te suki. Panie niech otworzą teraz oczy... No właśnie, panowie, ostatecznie zdajemy sobie sprawę, że to my cały czas tkwiliśmy w błędzie, a nasze ukochane od początku miały słuszność w każdej kwestii. Ten Typ Mes - L.O.V.E.Mes oprócz tego, że jest wybitnym raperem, bardzo często porusza temat pań i robi to w wyjątkowo ciekawy sposób. Nie jest to może to, co każda z nich chce usłyszeć, niemniej uważam, że i tak powinna, gdyż można w ten sposób dowiedzieć się czegoś o mężczyznach. Dlatego także polecam inne mało romantyczne utwory takie jak "The Chauvinist", "Zdrada" czy "Patrzę w rachunek". Łona - Mów do mnie (feat. Lilu) Co to za lista bez Łony? Otóż odpowiadam wam: żadna. Tutaj podjął się on muśnięcia niełatwego tematu porozumienia "między słowami". Początkowo miałem wybrać utwór "7/4", ale uznałem, że "Mów do mnie" jest prostsze w odbiorze (choć równie niedopowiedziane), a przy okazji mniej znane. Może ktoś z was usłyszy ten utwór tutaj po raz pierwszy? Dinal - Ty (feat. Lilu)Pan Wankz, jak zwykle z humorem i kalkulatorem w ręku, dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Właśnie przeglądałem tekst tego kawałka żeby zacytować jakiś intrygujący dwuwers, ale autentycznie nie mogłem się zdecydować, jest tak dobry. Emil Blef - Przyjdź wieczorem (feat. Bartek Schmidt)Blef jest kolejnym raperem, którego brak na scenie odczuwa się wyjątkowo mocno. W "Przyjdź wieczorem" nie sili się na poezję, nie robi z siebie zdobywcy-dziewiczych-serc-i-nie-tylko, lecz po prostu tworzy niebanalną muzykę. Subtelny podkład, bardzo przyjemny refren Bartka Schmidta i ten swobodny klimat naprawdę potrafią urzec. Cisza & Spokój - Ostatniej nocy (feat. Lilu)Zabawne, to już czwarty raz Lilu na tej liście. Cóż, może ma po prostu szczęście do dobrych numerów orbitujących w tej tematyce. Od zawsze pojawiały się zarzuty wobec Dużego Pe, że jego teksty mają tendencje do bycia licealną poezją. Może coś w tym jest, mi to jednak zupełnie nie przeszkadza. Jak widać te tajemnicze, niejasne lovesongi wychodzą naszym raperom najlepiej. Fisz Emade jako Tworzywo Sztuczne - SznurowadłaMiał być kolejny oczywisty wybór w postaci klasycznej "Czerwonej sukienki", jednak w ostatniej chwili przypomniałem sobie o tej piosence. Na pierwszy rzut oka ten doskonały teledysk nie ma nic wspólnego z utworem który obrazuje, niemniej doskonale oddaje jego emocje. Niezwykle gorzki numer, idealny do kojenia świeżego hartbrejka. + BONUS TRACKPrzepraszam, musiałem.Autor: Northim KismajesWalentynki to święto co najmniej kontrowersyjne. My, faceci, zwykliśmy je nazywać "drugim dniem kobiet", z oczywistych względów. Lecz nie zmienia to faktu, że lubimy sprawiać kobietom przyjemność i to czy celebrujemy to święto zależy głównie od nich. Początkowo chciałem zrobić prześmiewczą listę TOP10 z szowinistycznymi numerami na romantyczny wieczór, ale licealny cynizm pozostawiam innym. Planowałem także stworzyć zestawienie najlepszych utworów "do łóżka", zdałem sobie jednak sprawę, że utrzymanie wzwodu (bądź pożądanego poziomu wilgoci w przypadku pań) podczas słuchania naszych raperów byłoby wyjątkowo trudne. Ba, polski rap można ogólnie traktować jako znakomity środek antykoncepcyjny. Dlatego postanowiłem stworzyć klasyczny ranking kawałków, które bardziej lub mniej bezpośrednio nawiązują do miłosnej tematyki.

Zanim przejdę do listy, wspomnę o kilku szczegółach technicznych. Po pierwsze, kolejność jest bez znaczenia. Po drugie, ciekawych numerów na ten temat jest znacznie więcej, ale wymienianie wszystkich mija się z celem. Po trzecie, zamieszczam tu czternaście moich ulubionych utworów. Wiadomo dlaczego akurat tyle. Zaczynamy...

Kada & Lilu - Twoja
Świetny, kobiecy numer pochodzący ze "103% EP". Podkład trochę się zestarzał, a Kada zawsze była lepszą producentką niż raperką, ale to nie ma większego znaczenia. Całość jest delikatna i romantyczna, miło usłyszeć coś takiego w czasach gdy raperki usiłują być bardziej męskie od facetów. 
 
 
Magierski & Tymon feat. Mały72 - Chciałbym cię spotkać
Brak Tymona na scenie jest bardzo dotkliwy, a podczas słuchania tego numeru nostalgia tylko się nasila. Znakomity, lekko tajemniczy utwór na podkładzie Magiery z White House od pierwszych nut kojarzy się z małym, przytulnym kinem, jesienią i wszechobecną sepią.
 
 
Jimson - Malorie
"Gorączka w parku igieł", z której pochodzi "Malorie", jest hołdem dla filmu Olivera Stone'a, pt. "Natural Born Killers". Utwór ten jest swego rodzaju wyznaniem miłosnym do głównej bohaterki tego filmu. Klimat jest mroczny i nieodgadniony, przywodzi na myśl jakąś narkotyczną wizję obsesyjnej miłości. Dodajmy do tego surowy bit K.O.eLa oraz nawijkę Jimsona, której melodia i tempo kojarzy mi się osobiście z litanią.
 
 
Pezet - Spadam
Już widzę te lekceważące spojrzenia, słyszę te chichoty i parsknięcia. Nie mam zamiaru udawać - lubię ten numer i uważam, że słuchacze wyrządzili mu ogromną krzywdę, lekceważąc go. Wiem, że wyjątkowo łatwo o uszczypliwość ze strony słuchacza, gdy jakiś raper ze śmiertelną powagą podejmuje się nagrania utworu o złamanym sercu, serwując w refrenie pleonazm "spadam w dół". Jednak Pezet rzeczywiście wypruwa sobie flaki w tym utworze i nie potrafię tego nie docenić. Ponadto bit, niestety nieobecnego już z nami Zjawina, robi ogromne wrażenie i cholera, ten ból po prostu słychać.
 
 
Smarki Smark - Kawałek o miłości
Doskonale wiedzieliście, że ten utwór tutaj się znajdzie. I bardzo dobrze. Chyba nikt nie śmie wątpić, że to absolutny klasyk polskiego rapu. Prosta obserwacja z perspektywy szczyla, który nie rozumie kobiet, tak samo jak one nie rozumieją jego. Któż z nas, facetów, nie potrafi się z nim utożsamić?
 
 
Te-Tris - Chemafi
Kolejna perełka, tym razem z legalnego debiutu Te-Trisa. "Chemafi" robi ogromne wrażenie jako lovesong, ale pamiętamy o tym utworze od kilku lat dzięki świetnemu konceptowi prowadzenia narracji w oparciu o gry słowne z naukami ścisłymi w roli głównej. Chemia, matematyka, fizyka - to punkty wyjściowe kolejnych zwrotek, które pomagają Te-Trisowi, w cholernie kreatywny sposób, skomplementować swoją ukochaną.
 
 
Proceente - Podróż do źródeł czasu (feat. Jan Nowicki)
"Niestety", zaczyna Jan Nowicki, cytując Aleksandra Dumasa, "w życiu przeżywa się tylko dwie miłości prawdziwe. Pierwszą, która umiera, i ostatnią, od której się umiera". Proceente jak zwykle dba o dobór słów, których żaden inny raper by nie użył, poczynając od "gałgana" na "świecących gałkach" kończąc. To stylowy, szarmancki numer, o którym warto pamiętać.
 
 
Afro Kolektyw - Przepraszam
Kolejna po "Kawałku o miłości" tragikomiczna obserwacja. Panie niech zamkną oczy. Już? Ok... Wiem, panowie, że każdy z was niejednokrotnie brał udział w kłótni, podczas której to wy mieliście rację, ale nikogo (to znaczy jej) to nie obchodziło. Ostatecznie trzeba przepraszać za to, że ma się rację, bo... cóż, kochamy te suki. Panie niech otworzą teraz oczy... No właśnie, panowie, ostatecznie zdajemy sobie sprawę, że to my cały czas tkwiliśmy w błędzie, a nasze ukochane od początku miały słuszność w każdej kwestii.
 
 
Ten Typ Mes - L.O.V.E.
Mes oprócz tego, że jest wybitnym raperem, bardzo często porusza temat pań i robi to w wyjątkowo ciekawy sposób. Nie jest to może to, co każda z nich chce usłyszeć, niemniej uważam, że i tak powinna, gdyż można w ten sposób dowiedzieć się czegoś o mężczyznach. Dlatego także polecam inne mało romantyczne utwory takie jak "The Chauvinist", "Zdrada" czy "Patrzę w rachunek".
 
 
Łona - Mów do mnie (feat. Lilu)
Co to za lista bez Łony? Otóż odpowiadam wam: żadna. Tutaj podjął się on muśnięcia niełatwego tematu porozumienia "między słowami". Początkowo miałem wybrać utwór "7/4", ale uznałem, że "Mów do mnie" jest prostsze w odbiorze (choć równie niedopowiedziane), a przy okazji mniej znane. Może ktoś z was usłyszy ten utwór tutaj po raz pierwszy? 
 
 
Dinal - Ty (feat. Lilu)
Pan Wankz, jak zwykle z humorem i kalkulatorem w ręku, dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Właśnie przeglądałem tekst tego kawałka żeby zacytować jakiś intrygujący dwuwers, ale autentycznie nie mogłem się zdecydować, jest tak dobry.
 
 
Emil Blef - Przyjdź wieczorem (feat. Bartek Schmidt)
Blef jest kolejnym raperem, którego brak na scenie odczuwa się wyjątkowo mocno. W "Przyjdź wieczorem" nie sili się na poezję, nie robi z siebie zdobywcy-dziewiczych-serc-i-nie-tylko, lecz po prostu tworzy niebanalną muzykę. Subtelny podkład, bardzo przyjemny refren Bartka Schmidta i ten swobodny klimat naprawdę potrafią urzec.
 
 
Cisza & Spokój - Ostatniej nocy (feat. Lilu)
Zabawne, to już czwarty raz Lilu na tej liście. Cóż, może ma po prostu szczęście do dobrych numerów orbitujących w tej tematyce. Od zawsze pojawiały się zarzuty wobec Dużego Pe, że jego teksty mają tendencje do bycia licealną poezją. Może coś w tym jest, mi to jednak zupełnie nie przeszkadza. Jak widać te tajemnicze, niejasne lovesongi wychodzą naszym raperom najlepiej.
 
 
Fisz Emade jako Tworzywo Sztuczne - Sznurowadła
Miał być kolejny oczywisty wybór w postaci klasycznej "Czerwonej sukienki", jednak w ostatniej chwili przypomniałem sobie o tej piosence. Na pierwszy rzut oka ten doskonały teledysk nie ma nic wspólnego z utworem który obrazuje, niemniej doskonale oddaje jego emocje. Niezwykle gorzki numer, idealny do kojenia świeżego hartbrejka.
 
 
+
 
BONUS TRACK

Przepraszam, musiałem.

Autor: Northim Kismajes

]]>
Jimson "Fejm sam w sobie jest fajny tylko do pewnego momentu" - wywiadhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-16,jimson-fejm-sam-w-sobie-jest-fajny-tylko-do-pewnego-momentu-wywiadhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-16,jimson-fejm-sam-w-sobie-jest-fajny-tylko-do-pewnego-momentu-wywiadFebruary 21, 2016, 7:51 pmRafał PorosWszystko zaczęło się od rozmowy - od zwykłej wymiany maili. Poruszane w nich było szerokie spektrum tematów. Następnie pojawił się pomysł przeprowadzenia wywiadu. Truizmem byłoby napisanie przeze mnie w tym miejscu czegoś w stylu: "cieszę się, że doszedł ten wywiad do skutku", czy też "jest to coś, z czego jestem dumny". Jims - człowiek, którego to twórczość towarzyszy mi od dobrych kilku lat, nawet pomimo tego, że od dłuższego czasu nic nowego nie poszło w obieg (oprócz "UZWM" z 2011 roku i kilku szesnastek sprzed niemalże dwóch lat). Czy poruszamy jakąś zaskakującą lub sensacyjną tematykę? Raczej nie. Pytania, na które odpowiedzi chciałem poznać, są dobrane mocno subiektywnie. Tyle słowem wstępu. Zapraszam do zapoznania się z wywiadem z Jimsonem - swoistą legendą polskiego "podziemia".Zacznijmy od przeszłości. Twoja współpraca z Bob Air'em zaowocowała w '08 świetnym materiałem. Dlaczego w późniejszych latach nie zdecydowaliście się na kolejne wydawnictwo lub częstsze numery?Cześć. Nie pamiętam abyśmy z czegoś specjalnie rezygnowali, po prostu nie było konkretnych planów. Bober zniszczył na "Gorączce W Parku Igieł", praktycznie zrobił wszystko od podstaw, wziął, zabrał to, co było i skończył. W dodatku większość rzeczy musiał zrobić dwa razy, bo mieliśmy jakąś dziwną historią z dyskiem, z cyklu "dziwne historie z dyskiem". Już kończąc GWPI byłem w kontakcie z Ejnstejnem, to był okres gdy byłem spłukany i muzyka, którą robił Ejnstejn w tamtym roku, wiosną 08', była muzyką dla outsiderów i rozbitków. Okres po GWPI to był tak naprawdę najlepszy czas, szkoda że nie udało się wydać więcej niż dwóch kawałków i napisać wtedy więcej zwrotek.Co obecnie słychać u członków Mefli Fam oraz Top Smokin'?Żyją własnym życiem. Trzeba by ich zapytać. Jak wspominasz współpracę z Eldoką? Słabo. To była bardziej współpraca z Bitniks, aby dograć się do tego numeru [mowa o utworze na album "Człowiek, który chciał ukraść alfabet" - przyp. MN]. Nie pamiętam, żebym rozmawiał w tym czasie z Eldoką. Swego czasu sporo szumu pojawiło się wokół pewnego fragmentu z "Nie Ma Boga", jakoby miał to być diss na Magika. Faktycznie tak było? Nie, to był tylko dobry sposób na kontrowersję. Żartuję. Z drugiej strony byłem prawdopodobnie trochę zbyt młody, aby moralizować w tym numerze. Pytasz się mnie o rzeczy z 1934 roku. Jak się poznaliście z Ejnstejnem? Nie pamiętam, ważne że widzieliśmy się tydzień temu w Krakowie i spotykamy się często. Pamiętam za to, że od początku łączy nas bardzo podobny gust, lata 80'te, czasem grupy, o których się nie mówi, taki specyficzny spirit. To wrażliwość głównie, ta najprościej przekłada się na muzykę. Czemu nie doszło do wspólnego projektu z nim? To świetne pytanie. To był 2008 rok, po GWPI, te kilka miesięcy to był chyba maks tego co mogłem napisać i zrobić. Mieszkałem w kawalerce z jakichś cienkich ścian, jeden pokój, kuchnia jako przedpokój. Wszystko to w Szczecinie, w ładnej i bogatej dzielnicy, ale ja byłem wtedy zupełnie bez pieniędzy, zarabiałem jakieś 500-600 zł miesięcznie, resztę udawało mi się wygrać lub nie na zakładach. Musiałem wtedy przestać myśleć o tym, co mogę zrobić w muzyce i postawić na drugą z rzeczy, o których mam jako takie pojęcie. Wtedy Ejnstejn miał dużo bitów, ja byłem spłukany. Jakoś dwa lata temu myśleliśmy aby znów spróbować. Zresztą nadal myślimy, myślimy i myślimy. Co było dla Ciebie motywacją do nagrania "Ucieczki z Wesołego Miasteczka"? Chęć potwierdzenia bycia #1? Poważnie tak myślisz? Nie mamy z Me?How?'em najlepszej historii, przez kilka lat nie mieliśmy kontaktu, ale to był chyba 2010 rok, lato, gdy przesiadywaliśmy z Hajkiem i Komesem u mnie w domu na Bora w Słupsku. Nagrywaliśmy różne rzeczy w najgorszych warunkach, choć głównie nie. Spędzaliśmy po prostu czas, to było trochę "ostatnie takie lato" w Słupsku, bo obaj z Hajkiem przeprowadziliśmy się potem do Warszawy. Hajk i Komes mieli bit Me?How?'a i to był przepomorski bit, takie jak tylko Me?How? robi w Polsce. Potem rok później jechałem pociągiem do Wrocławia, miałem go w netbooku i zacząłem do tego pisać. Po napisaniu pierwszej zwrotki wysłałem Michałowi mejla czy smsa, nie pamiętam. Kilka tygodni później spotkaliśmy się i był pomysł, by zrobić więcej. Tak powstał "Ali" i "Arabskie Noce", a tamten numer, który napisałem w pociągu to "Bez Strachu" i ostatecznie wyszło to na bicie Original Gun Clappaz. Ten numer ma dwie wersje na bicie Me?How?'a, jedna lepsza od drugiej. Mieliśmy zrobić jeszcze więcej numerów, ale może dobrze, że nie zrobiliśmy. Jesli już coś tutaj było #1 to chemia, na pewno nie głos i flow, słychać dwa lata przerwy. Czy był w planach wspólny materiał Projektu Nasłuch z Tobą w składzie? Chyba tak, ale Rudy poszedł siedzieć. Który raper proponując Ci wspólny kawałek, byłby w stanie nakłonić Cię do stałego powrotu do muzyki? Żaden spoza tych, których mam w telefonie. Z kim współpracowało Ci się najlepiej: z Bob Air'em czy z Me?How?'em? A może z innym beatmakerem? Każda współpraca była inna i wszystkie były najlepsze. Tak, naprawdę tak było. Z Me?How?'em znaliśmy się od samego początku i robiliśmy rzeczy, widząc się najczęściej na żywo - on robił szkic, na który szybko trzeba się było zapisać, potem nagrywałem wokale, on aranżował, aranżował, aranżował, co trwało czasem 2-3 miesiące i robił z tego numer. To, mam wrażenie, była współpraca, w której obie strony rozmawiały ze sobą poprzez tekst i dźwięk. Podobnie z Ejnstejnem, bo obaj na te nagrane zwrotki nakładali jeszcze duży aranż. A aranż z kolei bywał czasem reakcją na tekst i flow, a nie wcześniej zaplanowanym i przyszykowanym patternem. Bobera bity nie różniły się tak bardzo w wersjach szkicowych od tych, które potem były zaaranżowane. One po prostu trafiały w czoło i kazały od razu pisać. To było trochę inaczej, bo tu Bober zostawiał furtkę, w której mogłeś poczuć się trochę jak co-producer kawałka - to było miłe z jego strony, bo dzięki temu od momentu napisania pierwszego wersu do bitu miałeś w zasadzie część kontroli nad numerem i efektem finalnym. To było znacznie trudniejsze i bardziej wymagające, trochę jak wyzwanie. Który ze swych tracków uważasz pod jakimś względem za najlepszy? Nie słucham ich już teraz, ciężko mi mówić, w każdym numerze znajdzie się coś, co mi się nie podoba. Ale jeśli miałbyś kiedyś przypomnieć sobie, że był kiedyś taki raper ze Słupska to chyba chciałbym, żebyś puścił "Malorie" lub "Gdzie Ulice nie mają imion". Fragmenty tekstów z "Muhammad Ali" oraz "Niebo na Dłoni" są dość mocno do siebie podobne. Zapewne był to celowy zabieg? Jaki był tego powód? "Niebo Na Dłoni" było pierwsze, napisane na kolanie w 69 Records chyba w dzień nagrania numeru. Chciałem użyć tego samego wstępu potem w "Muhammad Ali", miałem po prostu pomysł na cały numer. Chciałbym Cię zapytać o kwestię używania anglojęzycznych zwrotów w polskich tekstach. Istnieją głosy twierdzące, że jesto to przejaw braku znajomości ojczystego języka, ale są też i opinie traktujące ten zabieg jako "upiększenie" tekstu. Co Ty o tym sądzisz? Nie chodzi tylko o angielski, ale np. o francuski, rosyjski. Zawsze miałem problem z tym, że polski nie brzmi w rapie. Obojętnie, co byśmy nie nagrali w Polsce, to nie zabrzmi tak dobrze. Dlatego nigdy nie byłem fanem polskiego rapu, tylko traktowałem to jak wyzwanie. To już zdaje się kwestia osłuchania, wyrobienia muzycznego z dzieciństwa, aby chcieć przestawiać akcenty i słyszeć w jaki sposób da się nagiąć słowo lub jak skorzystać z obcojęzycznego, aby dobrze spasowało się z melodią. Co stało za nagraniem "Oddychaj"? Jakiś koniec szczeniackiego idealizmu, nie wiem. Pewnie bit Kixnare'a, który rządzi, ale trochę go zmarnowałem jakimiś eksperymentami. W ogóle większość nagrań z tamtych czasów to był eksperyment. Jeden z twych tracków jest znany w sieci jako "50 mm (remix Hajtek vel Kociołek)"? Co zatem z oryginałem? To był jeden z czterech-pięciu numerów, które robiłem z Bitniks na płytę "Wyzwolenie" i to miało wyjść chyba w 2006. Nie wyszło, bo Bitniks sto pięćdziesiąt lat robili płytę Eldoki. Dobrze, że nie wyszła, bo to, jak mówiłem były czasy eksperymentów. Które z płyt z polskiego rapu uważasz za przełomowe dla czasów, w których zostały wydane? Nie wiem, czasy w Słupsku to chyba inne czasy niż czasy w Katowicach, w Warszawie czy nie wiem... w Ostrołęce. Mogę ci powiedzieć jakie są polskie płyty przełomowe dla mnie - "Centrum", "Światła Miasta" i "Koniec Żartów". O kim z polskiej rap-sceny mógłbyś powiedzieć, że robi obecnie muzykę godną polecenia, muzykę wartą uwagi? Chyba nie ma w tej grupie kogoś, o kim ktoś kto mnie kojarzy i czyta ten wywiad jeszcze by nie słyszał. Ja sam nie kojarzę wielu nowych ludzi. Jeśli miałbyś wybrać, to kto z poniższych mc's w latach swojej świetności prezentował najwyższy level: Smark, Laik, Wankz, Eis, Reno, Dizkret? Laika kojarzę najmniej, a z pozostałych chyba każdy których tutaj wymieniłeś powinien być w szkolnej czytance każdego młodego rapera. Na "UZWM" słyszymy "(…) rozpierdalam Cię jak Smarki Smark. Pokój!" Jak doszło do załagodzenia Waszego konfliktu? Nie wiem czy to był konflikt. Wracając nawet do tego poprzedniego pytania: jak mógłbym dissować kogoś kto miał najlepsze wejście w polskim hip-hopie? To trochę ryzykowne z mojej strony, nie? Smarki jest normalnym, świetnym gościem, poznaliśmy się jakiś rok temu w Warszawie. Kto z młodszych graczy zza Oceanu ma wg Ciebie szansę na rozgłos w najbliższych latach? Nie wiem, przestałem śledzić na bieżąco nowych graczy. Słucham sobie swoją starą ligę wyjadaczy, kupuję ich nowe płyty, staram się być w pierwszym rzędzie na koncertach. [Ostatnio baczne oko mogło wyłapać Jimsa na naszej fotorelacji z koncertu Evidence'a i Alchemista - przyp. MN] Jesteś otwarty na nowe brzmienia, eksperymenty w rapie, czy też preferujesz muzyczne standardy (boombap, trueschool, itp.)? Nie musi to być rap, chodzi tylko o melodię i niegłupi tekst. Nie słucham tak dużo nowych rzeczy, aby móc tutaj coś mądrego powiedzieć. Jak doszło do nagrania kawałka "Nikt Nic Nie Wie"? Mieliśmy chyba nagrać jakiś spontaniczny numer w trzech w jakiś tam czwartek czy wtorek w 69 Records. Rolba, ja i chyba Smok? Nie pamiętam. W końcu chyba napisałem tylko ja, albo nagrałem tylko ja i oni chyba stwierdzili, że nagrałem takie pierdoły, że już im się nie chce wchodzić do kabiny. Początek tej zwrotki to próba podrobienia flow Evidence'a z numeru "Divine Styler", z którego jest ten bit. Jak oceniasz z perspektywy czasu odbiór "Gorączki w Parku Igieł"? Słabo. Cały czas można ją odebrać u mnie w domu, mam jeszcze kilka sztuk. Przez te kilka lat absencji nie ciągnęło Cię, by wrócić na stałe do nagrywania? Nie, nie jestem jeszcze do końca pewien, ale chyba już napisałem i nagrałem wszystko co chciałem nagrać. Tzn. przed 40-tką, zanim będę odcinał kupony, oczywiście. Czemu poświęciłeś się pisaniu o baskecie, a nie o muzyce lub jednym i drugim? Miłość do kosza > miłość do rapu? To drugie tak. Kocham koszykówkę od pierwszego meczu. Domyślam się, że jeśli ktoś to czyta, to pewnie jest bardziej fanem rapu, więc nie chcę specjalnie elaborować na ten temat. Koszykówka jest przyczynowo-skutkowa, muzyka jest trudna do zdefiniowania. Czuję się szczęściarzem, że mogę robić to co kocham. Czy nie uważasz, że "ominęło" Cię coś wielkiego? Szerszy fame, sukcesy sprzedażowe, większa "kariera" muzyczna? Nie, ponieważ "what must go up, must fall down", a fejm sam w sobie jest fajny tylko do pewnego momentu. Wiele osób uważa Cię za ścisłą czołówkę polskich raperów ever. Nie sądzisz, że nagranie longplay'a w 2014 roku mogłoby być zagraniem efektywnym nie tylko materialnie ale i zadziałałoby znacząco na całą scenę (zadając Ci to pytanie mam skojarzenia z niedawną zwrotką Kendricka z "Control")? Chyba niewystarczająco dużo osób uważało mnie za ścisłą czołówkę polskich raperów. Trzeba patrzeć na rzeczy realistycznie, nie przesadzajmy. Nie wydaje mi się, że byłoby to zagranie efektywne materialne. To zbyt dużo niewiadomych, nad którymi nie mam kontroli. Wolałbym ją mieć w jak największym stopniu. O to chyba chodzi, nie?Wszystko zaczęło się od rozmowy - od zwykłej wymiany maili. Poruszane w nich było szerokie spektrum tematów. Następnie pojawił się pomysł przeprowadzenia wywiadu. Truizmem byłoby napisanie przeze mnie w tym miejscu czegoś w stylu: "cieszę się, że doszedł ten wywiad do skutku", czy też "jest to coś, z czego jestem dumny". Jims - człowiek, którego to twórczość towarzyszy mi od dobrych kilku lat, nawet pomimo tego, że od dłuższego czasu nic nowego nie poszło w obieg (oprócz "UZWM" z 2011 roku i kilku szesnastek sprzed niemalże dwóch lat). Czy poruszamy jakąś zaskakującą lub sensacyjną tematykę? Raczej nie. Pytania, na które odpowiedzi chciałem poznać, są dobrane mocno subiektywnie. Tyle słowem wstępu. Zapraszam do zapoznania się z wywiadem z Jimsonem - swoistą legendą polskiego "podziemia".

Zacznijmy od przeszłości. Twoja współpraca z Bob Air'em zaowocowała w '08 świetnym materiałem. Dlaczego w późniejszych latach nie zdecydowaliście się na kolejne wydawnictwo lub częstsze numery?

Cześć. Nie pamiętam abyśmy z czegoś specjalnie rezygnowali, po prostu nie było konkretnych planów. Bober zniszczył na "Gorączce W Parku Igieł", praktycznie zrobił wszystko od podstaw, wziął, zabrał to, co było i skończył. W dodatku większość rzeczy musiał zrobić dwa razy, bo mieliśmy jakąś dziwną historią z dyskiem, z cyklu "dziwne historie z dyskiem". Już kończąc GWPI byłem w kontakcie z Ejnstejnem, to był okres gdy byłem spłukany i muzyka, którą robił Ejnstejn w tamtym roku, wiosną 08', była muzyką dla outsiderów i rozbitków. Okres po GWPI to był tak naprawdę najlepszy czas, szkoda że nie udało się wydać więcej niż dwóch kawałków i napisać wtedy więcej zwrotek.

Co obecnie słychać u członków Mefli Fam oraz Top Smokin'?

Żyją własnym życiem. Trzeba by ich zapytać. 
 
Jak wspominasz współpracę z Eldoką?
 
Słabo. To była bardziej współpraca z Bitniks, aby dograć się do tego numeru [mowa o utworze na album "Człowiek, który chciał ukraść alfabet" - przyp. MN]. Nie pamiętam, żebym rozmawiał w tym czasie z Eldoką. 
 
Swego czasu sporo szumu pojawiło się wokół pewnego fragmentu z "Nie Ma Boga", jakoby miał to być diss na Magika. Faktycznie tak było?
 
Nie, to był tylko dobry sposób na kontrowersję. Żartuję. Z drugiej strony byłem prawdopodobnie trochę zbyt młody, aby moralizować w tym numerze. Pytasz się mnie o rzeczy z 1934 roku.
 
Jak się poznaliście z Ejnstejnem?
 
Nie pamiętam, ważne że widzieliśmy się tydzień temu w Krakowie i spotykamy się często. Pamiętam za to, że od początku łączy nas bardzo podobny gust, lata 80'te, czasem grupy, o których się nie mówi, taki specyficzny spirit. To wrażliwość głównie, ta najprościej przekłada się na muzykę.
 
Czemu nie doszło do wspólnego projektu z nim?
 
To świetne pytanie. To był 2008 rok, po GWPI, te kilka miesięcy to był chyba maks tego co mogłem napisać i zrobić. Mieszkałem w kawalerce z jakichś cienkich ścian, jeden pokój, kuchnia jako przedpokój. Wszystko to w Szczecinie, w ładnej i bogatej dzielnicy, ale ja byłem wtedy zupełnie bez pieniędzy, zarabiałem jakieś 500-600 zł miesięcznie, resztę udawało mi się wygrać lub nie na zakładach. Musiałem wtedy przestać myśleć o tym, co mogę zrobić w muzyce i postawić na drugą z rzeczy, o których mam jako takie pojęcie. Wtedy Ejnstejn miał dużo bitów, ja byłem spłukany. Jakoś dwa lata temu myśleliśmy aby znów spróbować. Zresztą nadal myślimy, myślimy i myślimy.
 
Co było dla Ciebie motywacją do nagrania "Ucieczki z Wesołego Miasteczka"? Chęć potwierdzenia bycia #1?
 
Poważnie tak myślisz? Nie mamy z Me?How?'em najlepszej historii, przez kilka lat nie mieliśmy kontaktu, ale to był chyba 2010 rok, lato, gdy przesiadywaliśmy z Hajkiem i Komesem u mnie w domu na Bora w Słupsku. Nagrywaliśmy różne rzeczy w najgorszych warunkach, choć głównie nie. Spędzaliśmy po prostu czas, to było trochę "ostatnie takie lato" w Słupsku, bo obaj z Hajkiem przeprowadziliśmy się potem do Warszawy. Hajk i Komes mieli bit Me?How?'a i to był przepomorski bit, takie jak tylko Me?How? robi w Polsce. Potem rok później jechałem pociągiem do Wrocławia, miałem go w netbooku i zacząłem do tego pisać. Po napisaniu pierwszej zwrotki wysłałem Michałowi mejla czy smsa, nie pamiętam. Kilka tygodni później spotkaliśmy się i był pomysł, by zrobić więcej. Tak powstał "Ali" i "Arabskie Noce", a tamten numer, który napisałem w pociągu to "Bez Strachu" i ostatecznie wyszło to na bicie Original Gun Clappaz. Ten numer ma dwie wersje na bicie Me?How?'a, jedna lepsza od drugiej. Mieliśmy zrobić jeszcze więcej numerów, ale może dobrze, że nie zrobiliśmy. Jesli już coś tutaj było #1 to chemia, na pewno nie głos i flow, słychać dwa lata przerwy.
 
Czy był w planach wspólny materiał Projektu Nasłuch z  Tobą w składzie?
 
Chyba tak, ale Rudy poszedł siedzieć.
 
Który raper proponując Ci wspólny kawałek, byłby w stanie nakłonić Cię do stałego powrotu do muzyki?
 
Żaden spoza tych, których mam w telefonie.
 
Z kim współpracowało Ci się najlepiej: z Bob Air'em czy z Me?How?'em? A może z innym beatmakerem?
 
Każda współpraca była inna i wszystkie były najlepsze. Tak, naprawdę tak było. Z Me?How?'em znaliśmy się od samego początku i robiliśmy rzeczy, widząc się najczęściej na żywo - on robił szkic, na który szybko trzeba się było zapisać, potem nagrywałem wokale, on aranżował, aranżował, aranżował, co trwało czasem 2-3 miesiące i robił z tego numer. To, mam wrażenie, była współpraca, w której obie strony rozmawiały ze sobą poprzez tekst i dźwięk. Podobnie z Ejnstejnem, bo obaj na te nagrane zwrotki nakładali jeszcze duży aranż. A aranż z kolei bywał czasem reakcją na tekst i flow, a nie wcześniej zaplanowanym i przyszykowanym patternem. Bobera bity nie różniły się tak bardzo w wersjach szkicowych od tych, które potem były zaaranżowane. One po prostu trafiały w czoło i kazały od razu pisać. To było trochę inaczej, bo tu Bober zostawiał furtkę, w której mogłeś poczuć się trochę jak co-producer kawałka - to było miłe z jego strony, bo dzięki temu od momentu napisania pierwszego wersu do bitu miałeś w zasadzie część kontroli nad numerem i efektem finalnym. To było znacznie trudniejsze i bardziej wymagające, trochę jak wyzwanie.
 
Który ze swych tracków uważasz pod jakimś względem za najlepszy?
 
Nie słucham ich już teraz, ciężko mi mówić, w każdym numerze znajdzie się coś, co mi się nie podoba. Ale jeśli miałbyś kiedyś przypomnieć sobie, że był kiedyś taki raper ze Słupska to chyba chciałbym, żebyś puścił "Malorie" lub "Gdzie Ulice nie mają imion". 
 
Fragmenty tekstów z "Muhammad Ali" oraz "Niebo na Dłoni" są dość mocno do siebie podobne. Zapewne był to celowy zabieg? Jaki był tego powód?
 
"Niebo Na Dłoni" było pierwsze, napisane na kolanie w 69 Records chyba w dzień nagrania numeru. Chciałem użyć tego samego wstępu potem w "Muhammad Ali", miałem po prostu pomysł na cały numer.
 
Chciałbym Cię zapytać o kwestię używania anglojęzycznych zwrotów w polskich tekstach. Istnieją głosy twierdzące, że jesto to przejaw braku znajomości ojczystego języka, ale są też i opinie traktujące ten zabieg jako "upiększenie" tekstu. Co Ty o tym sądzisz?
 
Nie chodzi tylko o angielski, ale np. o francuski, rosyjski. Zawsze miałem problem z tym, że polski nie brzmi w rapie. Obojętnie, co byśmy nie nagrali w Polsce, to nie zabrzmi tak dobrze. Dlatego nigdy nie byłem fanem polskiego rapu, tylko traktowałem to jak wyzwanie. To już zdaje się kwestia osłuchania, wyrobienia muzycznego z dzieciństwa, aby chcieć przestawiać akcenty i słyszeć w jaki sposób da się nagiąć słowo lub jak skorzystać z obcojęzycznego, aby dobrze spasowało się z melodią. 
 
Co stało za nagraniem "Oddychaj"?
 
Jakiś koniec szczeniackiego idealizmu, nie wiem. Pewnie bit Kixnare'a, który rządzi, ale trochę go zmarnowałem jakimiś eksperymentami. W ogóle większość nagrań z tamtych czasów to był eksperyment.
 
Jeden z twych tracków jest znany w sieci jako "50 mm (remix Hajtek vel Kociołek)"? Co zatem z oryginałem?
 
To był jeden z czterech-pięciu numerów, które robiłem z Bitniks na płytę "Wyzwolenie" i to miało wyjść chyba w 2006. Nie wyszło, bo Bitniks sto pięćdziesiąt lat robili płytę Eldoki. Dobrze, że nie wyszła, bo to, jak mówiłem były czasy eksperymentów.
 
Które z płyt z polskiego rapu uważasz za przełomowe dla czasów, w których zostały wydane?
 
Nie wiem, czasy w Słupsku to chyba inne czasy niż czasy w Katowicach, w Warszawie czy nie wiem... w Ostrołęce. Mogę ci powiedzieć jakie są polskie płyty przełomowe dla mnie - "Centrum", "Światła Miasta" i "Koniec Żartów".
 
O kim z polskiej rap-sceny mógłbyś powiedzieć, że robi obecnie muzykę godną polecenia, muzykę wartą uwagi?
 
Chyba nie ma w tej grupie kogoś, o kim ktoś kto mnie kojarzy i czyta ten wywiad jeszcze by nie słyszał. Ja sam nie kojarzę wielu nowych ludzi.
 
Jeśli miałbyś wybrać, to kto z poniższych mc's w latach swojej świetności prezentował najwyższy level: Smark, Laik, Wankz, Eis, Reno, Dizkret?
 
Laika kojarzę najmniej, a z pozostałych chyba każdy których tutaj wymieniłeś powinien być w szkolnej czytance każdego młodego rapera.
 
Na "UZWM" słyszymy "(…) rozpierdalam Cię jak Smarki Smark. Pokój!" Jak doszło do załagodzenia Waszego konfliktu?
 
Nie wiem czy to był konflikt. Wracając nawet do tego poprzedniego pytania: jak mógłbym dissować kogoś kto miał najlepsze wejście w polskim hip-hopie? To trochę ryzykowne z mojej strony, nie?  Smarki jest normalnym, świetnym gościem, poznaliśmy się jakiś rok temu w Warszawie.
 
Kto z młodszych graczy zza Oceanu ma wg Ciebie szansę na rozgłos w najbliższych latach?
 
Nie wiem, przestałem śledzić na bieżąco nowych graczy. Słucham sobie swoją starą ligę wyjadaczy, kupuję ich nowe płyty, staram się być w pierwszym rzędzie na koncertach. [Ostatnio baczne oko mogło wyłapać Jimsa na naszej fotorelacji z koncertu Evidence'a i Alchemista - przyp. MN]
 
Jesteś otwarty na nowe brzmienia, eksperymenty w rapie, czy też preferujesz muzyczne standardy (boombap, trueschool, itp.)?
 
Nie musi to być rap, chodzi tylko o melodię i niegłupi tekst. Nie słucham tak dużo nowych rzeczy, aby móc tutaj coś mądrego powiedzieć.
 
Jak doszło do nagrania kawałka "Nikt Nic Nie Wie"?
 
Mieliśmy chyba nagrać jakiś spontaniczny numer w trzech w jakiś tam czwartek czy wtorek w 69 Records. Rolba, ja i chyba Smok? Nie pamiętam. W końcu chyba napisałem tylko ja, albo nagrałem tylko ja i oni chyba stwierdzili, że nagrałem takie pierdoły, że już im się nie chce wchodzić do kabiny. Początek tej zwrotki to próba podrobienia flow Evidence'a z numeru "Divine Styler", z którego jest ten bit.
 
Jak oceniasz z perspektywy czasu odbiór "Gorączki w Parku Igieł"?
 
Słabo. Cały czas można ją odebrać u mnie w domu, mam jeszcze kilka sztuk.
 
Przez te kilka lat absencji nie ciągnęło Cię, by wrócić na stałe do nagrywania?
 
Nie, nie jestem jeszcze do końca pewien, ale chyba już napisałem i nagrałem wszystko co chciałem nagrać. Tzn. przed 40-tką, zanim będę odcinał kupony, oczywiście.
 
Czemu poświęciłeś się pisaniu o baskecie, a nie o muzyce lub jednym i drugim? Miłość do kosza > miłość do rapu?
 
To drugie tak. Kocham koszykówkę od pierwszego meczu. Domyślam się, że jeśli ktoś to czyta, to pewnie jest bardziej fanem rapu, więc nie chcę specjalnie elaborować na ten temat. Koszykówka jest przyczynowo-skutkowa, muzyka jest trudna do zdefiniowania. Czuję się szczęściarzem, że mogę robić to co kocham.
 
Czy nie uważasz, że "ominęło" Cię coś wielkiego? Szerszy fame, sukcesy sprzedażowe, większa "kariera" muzyczna?
 
Nie, ponieważ "what must go up, must fall down", a fejm sam w sobie jest fajny tylko do pewnego momentu.
 
Wiele osób uważa Cię za ścisłą czołówkę polskich raperów ever. Nie sądzisz, że nagranie longplay'a w 2014 roku mogłoby być zagraniem efektywnym nie tylko materialnie ale i zadziałałoby znacząco na całą scenę (zadając Ci to pytanie mam skojarzenia z niedawną zwrotką Kendricka z "Control")?
 
Chyba niewystarczająco dużo osób uważało mnie za ścisłą czołówkę polskich raperów. Trzeba patrzeć na rzeczy realistycznie, nie przesadzajmy. Nie wydaje mi się, że byłoby to zagranie efektywne materialne. To zbyt dużo niewiadomych, nad którymi nie mam kontroli. Wolałbym ją mieć w jak największym stopniu. O to chyba chodzi, nie?
]]>
Popkiller Młode Wilki 2005... czyli "co by było gdyby"https://popkiller.kingapp.pl/2015-06-19,popkiller-mlode-wilki-2005-czyli-co-by-bylo-gdybyhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-06-19,popkiller-mlode-wilki-2005-czyli-co-by-bylo-gdybyDecember 24, 2018, 1:55 pmAdmin stronyPrzeszliśmy przez cały pierwszy hip-hopowy boom, docieramy więc do czasów, gdy hip-hop zniknął z wielkich mediów, ale coraz mocniej wyglądał na podziemnej niwie. Pozorna posucha, kryzys w rapbiznesie i niedobór głośnych legalnych debiutów pokrywa się więc z tym, że w składzie do Młodych Wilków mimo wszystko naprawdę byłoby z kogo wybierać...Wcześniejsze roczniki: - 2001, 2002, 2003, 2004.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24214","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"1"},"fields":{}}]]Astek - Cóż to za czasy dla polskiego podziemia! Marcin Flint zapewne gładzi brodę z zadowolenia, dołączając tak świeże nielegale do magazynu "Ślizg". Łódzki raper Astek znany był wcześniej głównie za sprawą składu UstinstrumentaliX, który również wypuścił w tym roku swój materiał. Jednak to właśnie na swojej solówce Astek mógł w pełni zaprezentować swoje umiejętności (no dobrze, ograniczeniem był Pentium II 350Mhz, na którym powstał album). "Akustyka ust Asteka" przedstawia nam rapera z bardzo wysokim głosem, jeszcze wyższymi umiejętnościami oraz ogromnym poczuciem humoru. Jarosław potrafi rapować o rzeczach błahych jak nikt inny, robi to z lekkością, której może mu pozazdrościć większość raperów na scenie. Co ciekawe, Astek jest również świetnym producentem. Byłoby grzechem z naszej strony przegapić taką personę.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24008","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"2"},"fields":{}}]]Cira - Naciera. Ciary na ciele cieszą. Co to za MC! Białostoczanin rzucił absolutny podziemny klasyk. "Zapracowany Obibok" to materiał na setki odsłuchów. Pierwszym szokiem przy jego odsłuchu jest technika, poziom składania rymów, werbalne wygibasy i flow, które stanowi unikat. Drugim jest rozkminianie tekstów, pełnych brawurowego impetu, ale również poetyckiej wrażliwości. Czegoś takiego potrzeba było naszej scenie. Witamy w gronie Młodych Wilków 2005![[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24213","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"3"},"fields":{}}]]Decó - Postać doskonale znana fanom polskiego breakdance'u. Do czasu, kiedy światło dzienne ujrzał debiutancki krążek Stylowej Spółki Społem w Asfalt Records, niewielu wiedziało, że SSS robią muzykę. Decó jako MC składu spisał się znakomicie, przenosząc na polski grunt oldschoolową energię, pozytywne nastawienie i potężny akcent na zajawkę i zabawę płynącą z hip-hopu. Do tego to zawodnik szkoły, która wychowuje na reprezentantów kultury jako całości. Decó reprezentuje dumnie, efektownie i nie mogło go zabraknąć w naszym zestawieniu.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24009","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"4"},"fields":{}}]]Gres - Epka "Noc" którą w Polsce usłyszało mnóstwo osób, m.in. dzięki dołączeniu jej na CD do magazynu Ślizg, to rzecz absolutnie zjawiskowa na polskiej scenie. Poetycki koncept album, zrealizowany do spółki z tworzącym niepowtarzalny nastrój Snatchem, to rzadki na polskiej scenie przypadek, kiedy słowo "sztuka" ciśnie się na usta w sposób najzupełniej naturalny. Dużo w tym zasługi naszego nowego Młodego Wilka - Gresa. Jego teksty i wyjątkowy, niemal teatralny głos to coś czego nie mogliśmy przegapić.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24012","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"5"},"fields":{}}]]Jimson - jeden z największych (dosłownie) talentów jakie zrodziła polska ziemia, acz wciąż stacjonujący w podziemiu. Pochodzący ze Słupska, ale związany także ze szczecińską sceną wielkolud w przeszłości współtworzył takie składy jak Top Smokin’ i Mefli Fam, zaś wraz z Me?How?’em i CBK jako Miejski Klasyk w 2003 roku wydał epkę pt. „Najwyższy Czas”, która została Nielegalem Roku wg. Magazynu Hip-Hop. W roku ubiegłym Jimi pokazał się już na legalnym rynku fonograficznym, gościnnie udzielając się na płycie duetu Deobe/Dena oraz, przede wszystkim, na „Kodeksie 2”, w tym roku zaś singlem „Oddycham”, który mocno wzmaga apetyty na long play. Głęboki, świetnie oddający emocje głos w połączeniu z wyjątkowym lirycznym talentem daje perspektywy na album o poziomie równie wysokim jak wzrost Maćka.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24215","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"6"},"fields":{}}]]Kidd - Wojtek działa w podziemiu już od kilku lat, mając na koncie trzy nielegale w barwach Międzymiastowej oraz ubiegłoroczny album z Faczyńskim zatytułowany „Pansofia”, który zwrócił naszą uwagę i kazał zachować tego oryginalnego MC w pamięci. Przy tegorocznej edycji Młodych Wilków nadarzyła się okazja, by i Waszą uwagę zwrócić na tegoż jegomościa. Poetyzujące, ekshibicjonistyczne, przepełnione egzystencjalnym nihilizmem teksty i specyficzna nawijka dają pretekst do tego, by wrzucić Kidda do szufladki z rapem alternatywnym, tudzież tym, powiedzmy, bardziej "ambitnym" (jak zwał tak zwał), zatem dla wielbicieli tego typu rzeczy twórczość pochodzącego z Elbląga rapera powinna być idealną propozycją. Nawiasem warto też wspomnieć, że Kidd działa również w ramach spoken word.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24216","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"7"},"fields":{}}]]Mroku - Zdecydowanie najmocniej wybijający się z licznej, niezwykle oryginalnej grupy Bla-Bla. W tym roku błysnęła ona za sprawą utworu „Ta noc jest nasza”, który w radiowych i telewizyjnych mediach muzycznych zdobył całkiem niezłą popularność. Charakterystyczny głos, flow, sposób składania rymów, ciekawa, ambitna liryka – nie mogliśmy nie docenić bardzo dobrego, dosłownie chwilę temu wydanego albumu „W Pracowni Słowa i Dźwięku” tej koszalińskiej grupy, w której Mroku (wcześniej 4 nielegale w duecie ze Skwero jako 2 Osoby oraz jeden solowy „Od Sceny Do Sceny”) wyrasta na nieformalnego lidera. Oczywiście teraz czekamy na dalsze projekty spod szyldu Bla-Bla, między innymi na jakieś solo od tegorocznego Młodego Wilka oraz kibicujemy całemu zespołowi w zdobywaniu popularności z aktualnie promowanym albumem, bo bez wątpienia chłopaki na nią zasługują.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24217","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"8"},"fields":{}}]]Ramona 23 - Związany z poznańskim kolektywem PDG Kartel raper, współtwórca składów Cromm Cruac i RR Brygada coraz mocniej zaczyna zaznaczać się na podziemnej scenie ze swoim wyjątkowym stylem, zgrabnym flow i tym charakterystycznym „rrrrry!” (w tym roku miał okazję wystąpić już na kempowej scenie). Nawarstwianie rymów przychodzi mu z dziecinną łatwością, w czym widać wyraźne naleciałości z bragga stylu prezentowanego przez Gurala – nie ma mowy tu jednak o kserowaniu, bo Ramonę na tracku poznaje się od razu, a jest to jedynie dowód na coraz większą, techniczno-braggową wyrazistość sceny poznańskiej. Przykłady twórczości? Solowy nielegal „Uliczny folklor” z 2003 roku, tegoroczny mixtape „Western” oraz nielegal „Zasada”, który nagrał wraz z Rafim jako RR Brygada.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24218","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"9"},"fields":{}}]]Rymek - "Nie mamy nic więcej niż te zwrotki, nic więcej" rapuje Rymek na tegorocznym "Mamy to we krwi" Projektantów. Ten sympatyczny jegomość to raper wszechstronny, potrafi przeskakiwać po różnych emocjach, umiejąc bez problemu rozbawić, żeby zaraz potem ściągnąć nas na ziemię trafnym, poważnym tekstem. Mogliście go znać do tej pory ze składu Wiele C.T. oraz świetnej gościnnej zwrotki na przewrotnym "Żadnych gości" Łony. Zresztą współpraca ze szczecińskim klasykiem wciąż jest ścisła, Rymek jest hypemanem na koncertach Łony i Webbera, ale mamy nadzieję, że wkrótce usłyszymy jego solowy materiał.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24013","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"10"},"fields":{}}]]Smarki Smark - Humor, elokwencja, bystrość umysłu a jednocześnie luz, osiedlowa wulgarność i prostota – słuchając „Najebawszy EP” słuchacz czuje się jakby wyszedł z kumplem z klatki obok na browar i po prostu gadał z nim o rapie, hajsie i dziewczynach. Niegdyś współtworzący z Jobikzem skład Coś Mądrego, a dzisiaj Brudne Serca gorzowski MC jest naszym zdaniem absolutną rewelacją i jednym z największych odkryć w polskim podziemiu w ogóle, a zważywszy na poziom materiału jego kolegi (którego również postanowiliśmy wybrać do grona Młodych Wilków 2005 nie patrząc tym razem na powiązanie i pochodzenie), wygląda na to, że nadchodzący album Brudnych Serc będzie czymś wyjątkowym i nie będzie mowy o żadnej dysproporcji między MCs (jak to zwykle bywa przy duetach). Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać z zapartym tchem na nagrania od tych kowboi.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24014","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"11"},"fields":{}}]]Wdowa - To, że staramy się wspierać damską scenę jak tylko możemy, to już wiecie. Nie mogliśmy więc przejść obojętnie obok „Braggacadabry”, czyli legalnego debiutu Wdowy – wyrazistej, charakternej, pyskatej raperki z Warszawy. Wizerunek a’la 'bad bitch' wzbudził trochę kontrowersji wokół tej artystki i dobrze – lubimy barwne postacie. Świeżość i przede wszystkim umiejętności z prawdziwego zdarzenia, bez konieczności nakładania poprawki na to, że "to kobieta", to coś na co czekaliśmy. W poprzednim roku postanowiliśmy postawić jako ten żeński akcent na Anię Sool, choć Gosia już wcześniej zaznaczała się podziemnymi nagrywkami, ale tegoroczny legal jest już materiałem z prawdziwego zdarzenia i oczywistym było, że tym razem zignorować Wdowy po prostu nie mogliśmy.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24015","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"12"},"fields":{}}]]Zkibwoy - Wspomniany już przy okazji Smarka gorzowianin jest w naszej edycji pewnym wyjątkiem. Zawsze staramy się bowiem możliwie zróżnicować skład, czy to pod względem pochodzeniowym, czy to (przede wszystkim) stylistycznym, w tym starając się nie wrzucać raperów z tego samego zespołu, jednak „Obskurw King” okazał się materiałem na tyle mocnym i nieodstającym od „Najebawszy EP”, że zamiast dokonywać wyboru spośród nich... wzięliśmy obu. Tym bardziej, że raperzy przecież znacznie się od siebie różnią. Charakter, autentyczność, gładko wbijający się w głowę głos i stylówka oraz wyjątkowe, zapadające w pamięć sformułowania to atuty materiału wypuszczonego w równym czasie co epka Jurasa.**********Dziś: Siła podziemia - to pierwsze, co przychodzi do głowy patrząc na ten skład. To moment zastoju na legalnej scenie i zwolnionego przepływu, a zarazem coraz większych undergroundowych osobowości. Jimson, Gres, Astek czy Brudne Serca... kawał podziemnej klasyki, a i kilka ciekawie prezentujących się wówczas osób odpadło nam na ostatniej prostej selekcji (Emrat, Emote, Massey). Dziś na największej fali z tego grona wydaje się być Astek, który wreszcie uzyskał większą rozpoznawalność po nowym albumie Dwóch Sławów, marką samą w sobie jest też Wdowa, legalnie trzyma się Cira a Gres powrócił po długiej ciszy z projektem Fraktal. Powroty Jimsona i Smarka są za to wyczekiwane równie mocno jak BRD w każdą Wigilię. Mroku, Kidd i Ry23 (wówczas Ramona) robią za to swoje, bez wielkiej medialnej ekspozycji, a Rymek od czasu do czasu nokautuje humorem, nie przejawiając jednak większej raperskiej aktywności. PS. ZARAZ PO ZAKOŃCZENIU SYMULACJI RUSZAMY Z 4 EDYCJĄ MŁODYCH WILKÓW - DOŁĄCZ DO WYDARZENIA FB ORAZ CODZIENNIE ZAGLĄDAJ NA POPKILLERA, BY ŚLEDZIĆ WSZYSTKIE RUCHY.PS2. Opisy 'Starych Wilków' przygotowali: Mateusz Natali, Daniel Wardziński, Krystian Krupiński i Piotr Zdziarstek. Grafikę u góry wykonał Konrad KasprzykPrzeszliśmy przez cały pierwszy hip-hopowy boom, docieramy więc do czasów, gdy hip-hop zniknął z wielkich mediów, ale coraz mocniej wyglądał na podziemnej niwie. Pozorna posucha, kryzys w rapbiznesie i niedobór głośnych legalnych debiutów pokrywa się więc z tym, że w składzie do Młodych Wilków mimo wszystko naprawdę byłoby z kogo wybierać...

Wcześniejsze roczniki: - 2001, 2002, 2003, 2004.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24214","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"1"},"fields":{}}]]AstekCóż to za czasy dla polskiego podziemia! Marcin Flint zapewne gładzi brodę z zadowolenia, dołączając tak świeże nielegale do magazynu "Ślizg". Łódzki raper Astek znany był wcześniej głównie za sprawą składu UstinstrumentaliX, który również wypuścił w tym roku swój materiał. Jednak to właśnie na swojej solówce Astek mógł w pełni zaprezentować swoje umiejętności (no dobrze, ograniczeniem był Pentium II 350Mhz, na którym powstał album). "Akustyka ust Asteka" przedstawia nam rapera z bardzo wysokim głosem, jeszcze wyższymi umiejętnościami oraz ogromnym poczuciem humoru. Jarosław potrafi rapować o rzeczach błahych jak nikt inny, robi to z lekkością, której może mu pozazdrościć większość raperów na scenie. Co ciekawe, Astek jest również świetnym producentem. Byłoby grzechem z naszej strony przegapić taką personę.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24008","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"2"},"fields":{}}]]Cira - Naciera. Ciary na ciele cieszą. Co to za MC! Białostoczanin rzucił absolutny podziemny klasyk. "Zapracowany Obibok" to materiał na setki odsłuchów. Pierwszym szokiem przy jego odsłuchu jest technika, poziom składania rymów, werbalne wygibasy i flow, które stanowi unikat. Drugim jest rozkminianie tekstów, pełnych brawurowego impetu, ale również poetyckiej wrażliwości. Czegoś takiego potrzeba było naszej scenie. Witamy w gronie Młodych Wilków 2005!

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24213","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"3"},"fields":{}}]]Decó - Postać doskonale znana fanom polskiego breakdance'u. Do czasu, kiedy światło dzienne ujrzał debiutancki krążek Stylowej Spółki Społem w Asfalt Records, niewielu wiedziało, że SSS robią muzykę. Decó jako MC składu spisał się znakomicie, przenosząc na polski grunt oldschoolową energię, pozytywne nastawienie i potężny akcent na zajawkę i zabawę płynącą z hip-hopu. Do tego to zawodnik szkoły, która wychowuje na reprezentantów kultury jako całości. Decó reprezentuje dumnie, efektownie i nie mogło go zabraknąć w naszym zestawieniu.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24009","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"4"},"fields":{}}]]Gres - Epka "Noc" którą w Polsce usłyszało mnóstwo osób, m.in. dzięki dołączeniu jej na CD do magazynu Ślizg, to rzecz absolutnie zjawiskowa na polskiej scenie. Poetycki koncept album, zrealizowany do spółki z tworzącym niepowtarzalny nastrój Snatchem, to rzadki na polskiej scenie przypadek, kiedy słowo "sztuka" ciśnie się na usta w sposób najzupełniej naturalny. Dużo w tym zasługi naszego nowego Młodego Wilka - Gresa. Jego teksty i wyjątkowy, niemal teatralny głos to coś czego nie mogliśmy przegapić.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24012","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"5"},"fields":{}}]]Jimson - jeden z największych (dosłownie) talentów jakie zrodziła polska ziemia, acz wciąż stacjonujący w podziemiu. Pochodzący ze Słupska, ale związany także ze szczecińską sceną wielkolud w przeszłości współtworzył takie składy jak Top Smokin’ i Mefli Fam, zaś wraz z Me?How?’em i CBK jako Miejski Klasyk w 2003 roku wydał epkę pt. „Najwyższy Czas”, która została Nielegalem Roku wg. Magazynu Hip-Hop. W roku ubiegłym Jimi pokazał się już na legalnym rynku fonograficznym, gościnnie udzielając się na płycie duetu Deobe/Dena oraz, przede wszystkim, na „Kodeksie 2”, w tym roku zaś singlem „Oddycham”, który mocno wzmaga apetyty na long play. Głęboki, świetnie oddający emocje głos w połączeniu z wyjątkowym lirycznym talentem daje perspektywy na album o poziomie równie wysokim jak wzrost Maćka.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24215","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"6"},"fields":{}}]]Kidd - Wojtek działa w podziemiu już od kilku lat, mając na koncie trzy nielegale w barwach Międzymiastowej oraz ubiegłoroczny album z Faczyńskim zatytułowany „Pansofia”, który zwrócił naszą uwagę i kazał zachować tego oryginalnego MC w pamięci. Przy tegorocznej edycji Młodych Wilków nadarzyła się okazja, by i Waszą uwagę zwrócić na tegoż jegomościa. Poetyzujące, ekshibicjonistyczne, przepełnione egzystencjalnym nihilizmem teksty i specyficzna nawijka dają pretekst do tego, by wrzucić Kidda do szufladki z rapem alternatywnym, tudzież tym, powiedzmy, bardziej "ambitnym" (jak zwał tak zwał), zatem dla wielbicieli tego typu rzeczy twórczość pochodzącego z Elbląga rapera powinna być idealną propozycją. Nawiasem warto też wspomnieć, że Kidd działa również w ramach spoken word.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24216","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"7"},"fields":{}}]]Mroku - Zdecydowanie najmocniej wybijający się z licznej, niezwykle oryginalnej grupy Bla-Bla. W tym roku błysnęła ona za sprawą utworu „Ta noc jest nasza”, który w radiowych i telewizyjnych mediach muzycznych zdobył całkiem niezłą popularność. Charakterystyczny głos, flow, sposób składania rymów, ciekawa, ambitna liryka – nie mogliśmy nie docenić bardzo dobrego, dosłownie chwilę temu wydanego albumu „W Pracowni Słowa i Dźwięku” tej koszalińskiej grupy, w której Mroku (wcześniej 4 nielegale w duecie ze Skwero jako 2 Osoby oraz jeden solowy „Od Sceny Do Sceny”) wyrasta na nieformalnego lidera. Oczywiście teraz czekamy na dalsze projekty spod szyldu Bla-Bla, między innymi na jakieś solo od tegorocznego Młodego Wilka oraz kibicujemy całemu zespołowi w zdobywaniu popularności z aktualnie promowanym albumem, bo bez wątpienia chłopaki na nią zasługują.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24217","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"8"},"fields":{}}]]Ramona 23 - Związany z poznańskim kolektywem PDG Kartel raper, współtwórca składów Cromm Cruac i RR Brygada coraz mocniej zaczyna zaznaczać się na podziemnej scenie ze swoim wyjątkowym stylem, zgrabnym flow i tym charakterystycznym „rrrrry!” (w tym roku miał okazję wystąpić już na kempowej scenie). Nawarstwianie rymów przychodzi mu z dziecinną łatwością, w czym widać wyraźne naleciałości z bragga stylu prezentowanego przez Gurala – nie ma mowy tu jednak o kserowaniu, bo Ramonę na tracku poznaje się od razu, a jest to jedynie dowód na coraz większą, techniczno-braggową wyrazistość sceny poznańskiej. Przykłady twórczości? Solowy nielegal „Uliczny folklor” z 2003 roku, tegoroczny mixtape „Western” oraz nielegal „Zasada”, który nagrał wraz z Rafim jako RR Brygada.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24218","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"9"},"fields":{}}]]Rymek - "Nie mamy nic więcej niż te zwrotki, nic więcej" rapuje Rymek na tegorocznym "Mamy to we krwi" Projektantów. Ten sympatyczny jegomość to raper wszechstronny, potrafi przeskakiwać po różnych emocjach, umiejąc bez problemu rozbawić, żeby zaraz potem ściągnąć nas na ziemię trafnym, poważnym tekstem. Mogliście go znać do tej pory ze składu Wiele C.T. oraz świetnej gościnnej zwrotki na przewrotnym "Żadnych gości" Łony. Zresztą współpraca ze szczecińskim klasykiem wciąż jest ścisła, Rymek jest hypemanem na koncertach Łony i Webbera, ale mamy nadzieję, że wkrótce usłyszymy jego solowy materiał.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24013","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"10"},"fields":{}}]]Smarki Smark - Humor, elokwencja, bystrość umysłu a jednocześnie luz, osiedlowa wulgarność i prostota – słuchając „Najebawszy EP” słuchacz czuje się jakby wyszedł z kumplem z klatki obok na browar i po prostu gadał z nim o rapie, hajsie i dziewczynach. Niegdyś współtworzący z Jobikzem skład Coś Mądrego, a dzisiaj Brudne Serca gorzowski MC jest naszym zdaniem absolutną rewelacją i jednym z największych odkryć w polskim podziemiu w ogóle, a zważywszy na poziom materiału jego kolegi (którego również postanowiliśmy wybrać do grona Młodych Wilków 2005 nie patrząc tym razem na powiązanie i pochodzenie), wygląda na to, że nadchodzący album Brudnych Serc będzie czymś wyjątkowym i nie będzie mowy o żadnej dysproporcji między MCs (jak to zwykle bywa przy duetach). Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać z zapartym tchem na nagrania od tych kowboi.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24014","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: left; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"11"},"fields":{}}]]Wdowa - To, że staramy się wspierać damską scenę jak tylko możemy, to już wiecie. Nie mogliśmy więc przejść obojętnie obok „Braggacadabry”, czyli legalnego debiutu Wdowy – wyrazistej, charakternej, pyskatej raperki z Warszawy. Wizerunek a’la 'bad bitch' wzbudził trochę kontrowersji wokół tej artystki i dobrze – lubimy barwne postacie. Świeżość i przede wszystkim umiejętności z prawdziwego zdarzenia, bez konieczności nakładania poprawki na to, że "to kobieta", to coś na co czekaliśmy. W poprzednim roku postanowiliśmy postawić jako ten żeński akcent na Anię Sool, choć Gosia już wcześniej zaznaczała się podziemnymi nagrywkami, ale tegoroczny legal jest już materiałem z prawdziwego zdarzenia i oczywistym było, że tym razem zignorować Wdowy po prostu nie mogliśmy.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24015","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":180,"width":180,"style":"float: right; margin: 10px;","class":"media-image media-element file-media-preview","data-delta":"12"},"fields":{}}]]Zkibwoy - Wspomniany już przy okazji Smarka gorzowianin jest w naszej edycji pewnym wyjątkiem. Zawsze staramy się bowiem możliwie zróżnicować skład, czy to pod względem pochodzeniowym, czy to (przede wszystkim) stylistycznym, w tym starając się nie wrzucać raperów z tego samego zespołu, jednak „Obskurw King” okazał się materiałem na tyle mocnym i nieodstającym od „Najebawszy EP”, że zamiast dokonywać wyboru spośród nich... wzięliśmy obu. Tym bardziej, że raperzy przecież znacznie się od siebie różnią. Charakter, autentyczność, gładko wbijający się w głowę głos i stylówka oraz wyjątkowe, zapadające w pamięć sformułowania to atuty materiału wypuszczonego w równym czasie co epka Jurasa.

**********

Dziś: Siła podziemia - to pierwsze, co przychodzi do głowy patrząc na ten skład. To moment zastoju na legalnej scenie i zwolnionego przepływu, a zarazem coraz większych undergroundowych osobowości. Jimson, Gres, Astek czy Brudne Serca... kawał podziemnej klasyki, a i kilka ciekawie prezentujących się wówczas osób odpadło nam na ostatniej prostej selekcji (Emrat, Emote, Massey). Dziś na największej fali z tego grona wydaje się być Astek, który wreszcie uzyskał większą rozpoznawalność po nowym albumie Dwóch Sławów, marką samą w sobie jest też Wdowa, legalnie trzyma się Cira a Gres powrócił po długiej ciszy z projektem Fraktal. Powroty Jimsona i Smarka są za to wyczekiwane równie mocno jak BRD w każdą Wigilię. Mroku, Kidd i Ry23 (wówczas Ramona) robią za to swoje, bez wielkiej medialnej ekspozycji, a Rymek od czasu do czasu nokautuje humorem, nie przejawiając jednak większej raperskiej aktywności.

 

PS. ZARAZ PO ZAKOŃCZENIU SYMULACJI RUSZAMY Z 4 EDYCJĄ MŁODYCH WILKÓW - DOŁĄCZ DO WYDARZENIA FB ORAZ CODZIENNIE ZAGLĄDAJ NA POPKILLERA, BY ŚLEDZIĆ WSZYSTKIE RUCHY.

PS2. Opisy 'Starych Wilków' przygotowali: Mateusz Natali, Daniel Wardziński, Krystian Krupiński i Piotr Zdziarstek. Grafikę u góry wykonał Konrad Kasprzyk

]]>
Eldo/Bitnix "Człowiek, Który Chciał Ukraść Alfabet" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2013-07-26,eldobitnix-czlowiek-ktory-chcial-ukrasc-alfabet-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-26,eldobitnix-czlowiek-ktory-chcial-ukrasc-alfabet-klasyk-na-weekendDecember 29, 2013, 5:05 pmDaniel WardzińskiEldo stał się ostatnio jednym z ulubionych tematów rozmów, jego chwilowa nieobecność na scenie i brak informacji o nowych projektach tylko nasila ludzką ciekawość, a w wypowiedziach mieszają się beka, dystans i wspominanie znakomitych momentów jego kariery. Kiedy poszukać pewnych analogii, dałoby się znaleźć jeden moment, w którym warszawski raper był w podobnej sytuacji - po bitwie w Płocku. Kiedy pomyślimy chwilę dłużej, przypomnimy sobie, że po okresie cieszy wrócił wtedy z "Eternią", która nawet przez sceptyków uważana jest za album piekielnie ważny dla rozwoju sceny i wskazywania jej innych dróg.Dziś jednak chciałbym wrócić do krążka, który sam autor uważał za swoje "ukochane dziecko". "Człowiek, Który Chciał Ukraść Alfabet", kiedy ukazał się w 2006 roku nakładem Frontline Records, które nigdy ostatecznie nie rozwinęło skrzydeł, przeszedł kompletnie bez echa, potwierdzając, że nawet najbardziej wybitna muzyka bez promocji może się nie przebić. Przynajmniej w spojrzeniu krótkookresowym, bo po czasie dało się spotkać wiele entuzjastycznych głosów dla materiału, który z perspektywy 7 lat od premiery imponuje chyba jeszcze bardziej. "CKCUA" to jeden z momentów w których hip-hop i sztuka współpracowały ze sobą najściślej i najbardziej naturalnie. Niezależnie od odbioru słuchaczy, w moich oczach album zarówno wtedy jak i teraz jest klasykiem.Olbrzymia w tym zasługa nieludzko dobrej roboty Bitnixów, którzy w betonowym oceanie podkładów z bardzo ciężko perkusją i klasycznie ciętym samplem, brzmieli jak głęboki wdech świeżego powietrza w którymś z warszawskich parków. To niezwykle rozbudowana muzycznie płyta, w której stanowiąca chyba punkt wyjścia krzyżówka rapu i jazzu, nie wykluczyła wplatania w to wszystko elektroniki, trip-hopu, drum'n'bassu czy neo soulu. Wszystko to zrobiono z artystycznym wyczuciem i całościowym zamysłem, który sprawił, że album leje się z głośnika w taki sposób, że nie sposób porównać to z czymkolwiek innym. Jedyne skojarzenie jakie nasuwa mi się w trakcie słuchania, szczególnie instrumentalnych sztosów jak "Hala Przylotów", to Skalpel, a w moim mniemaniu to naprawdę duży komplement. Najpiękniejsze jest chyba to, że nie gubiąc ani przez chwilę kojącej dla ucha konwencji, Tomasz i Janek potrafili zmieścić tutaj mega funkowy i bujający singiel "Diabeł Na Oknie", który ponoć pierwotnie powstał jako wiersz, albo dużo bardziej syntetyczne, ale wciąż pachnące analogiem "Opakowani W Folię", które jeszcze przed premierą albumu znalazło się na "JuNouDet". Do tego mordujące tłustą perkusją "Czas (Abstrakt)" (mój zdecydowany faworyt) czy podlane kalifornijską piszczał "Prasa, Telewizja, Radio". To wszystko łączy się w tak oczywisty sposób, że ciężko oprzeć się myśli o wyjątkowości tego duetu, czy może raczej trio, bo tutaj wszyscy grają zespołowo dla dobra krążka.Co na tej płycie zrobił Eldo? Technicznie tak naprawdę niewiele, jak to bywa u niego często. Konstrukcja wersów jest bardzo prosta, flow nieskomplikowane, a głos dla wielu nawet zbyt monotonny. Przy kimkolwiek z taką charakterystyką nie chciałoby się słuchać, ale jego się chce, dlaczego? Na "CKCUA" Eldo postanowił nie myśleć o jakimkolwiek hip-hopowym odbiorcy, słuchacza traktując uniwersalnie jako człowieka myślącego i kochającego sztukę. Członek Grammatika nie obniża nikomu poprzeczki, ale dzięki temu też nie ulega pokusie ogromu polskich raperów - nie traktuje swojego słuchacza jak idioty. To typ liryki, która na pewno spodoba się tym, którzy docenią odwołania do "Fausta", ale też niejednego małolata skłoni by po niego sięgnąć. Raper potrafi zahipnotyzować, kiedy opowiada historię w "Świadku Z Przypadku", a płyta przez całe 18 numerów jest wzorem wyczucia w kwestii treści. Może Eldoka nie jest przykładem rapowej stylówy, ale na pewno ma swój charakterystyczny styl kiedy pisze, to po prostu czuć.Na wielkie brawa zasługuje inauguracja współpracy z DJ'em Taśmy znanym później jako DJ Daniel Drumz. Kapitalnie dokooptowane cuty, wyśmienite dodawanie instrumentów z "trąbką, która przecież gra tak pięknie" na czele. Na oddzielny artykuł zasługują instrumenty Piotra Zabrodzkiego, Krzysztofa Rycharda i Krzysztofa Ścierański. Gościnnie autor postanowił docenić ówczesnych liderów podziemnej rozgrywki - Jimsona i Smarkiego, a także przypomnieć, że Emil Blef nigdy nie był we Flexxipie dodatkiem do Mesa, ale kompletnie innym i w wielu aspektach nie mniej ciekawym MC. Sumarycznie napisałbym, że płyta kreuje swoją aurę, ma cenioną mocno przez zaangażowanych słuchaczy umiejętność zabrania nas w swój świat, a dodatkowo muzycznie jest tak bogata, że fascynuje nawet po dziesiątkach czy setkach przesłuchań. Tak właśnie dzieje się, kiedy otwiera się oczy i rozgląda po muzyce nieco szerzej. Mam wielką nadzieję, że wkrótce usłyszymy od Eldoki coś równie dobrego. "CKCUA", które w czerwcu doczekało się reedycji, to pozycja obowiązkowa. Dziś można zastanawiać się i dyskutować nad dystansem do siebie i umiejętnością odnalezienia się w nowych realiach (kto nie śmiał się z żadnego remixu freestyle'u z Redem niech pierwszy rzuci kamień), ale nie wolno zapomnieć, że ten sam koleżka potrafił robić dla polskiego rapu rzeczy absolutnie unikatowe i kapitalnie ważne. "CKCUA" to mistrzostwo i tyle. Eldo stał się ostatnio jednym z ulubionych tematów rozmów, jego chwilowa nieobecność na scenie i brak informacji o nowych projektach tylko nasila ludzką ciekawość, a w wypowiedziach mieszają się beka, dystans i wspominanie znakomitych momentów jego kariery. Kiedy poszukać pewnych analogii, dałoby się znaleźć jeden moment, w którym warszawski raper był w podobnej sytuacji - po bitwie w Płocku. Kiedy pomyślimy chwilę dłużej, przypomnimy sobie, że po okresie cieszy wrócił wtedy z "Eternią", która nawet przez sceptyków uważana jest za album piekielnie ważny dla rozwoju sceny i wskazywania jej innych dróg.

Dziś jednak chciałbym wrócić do krążka, który sam autor uważał za swoje "ukochane dziecko". "Człowiek, Który Chciał Ukraść Alfabet", kiedy ukazał się w 2006 roku nakładem Frontline Records, które nigdy ostatecznie nie rozwinęło skrzydeł, przeszedł kompletnie bez echa, potwierdzając, że nawet najbardziej wybitna muzyka bez promocji może się nie przebić. Przynajmniej w spojrzeniu krótkookresowym, bo po czasie dało się spotkać wiele entuzjastycznych głosów dla materiału, który z perspektywy 7 lat od premiery imponuje chyba jeszcze bardziej. "CKCUA" to jeden z momentów w których hip-hop i sztuka współpracowały ze sobą najściślej i najbardziej naturalnie. Niezależnie od odbioru słuchaczy, w moich oczach album zarówno wtedy jak i teraz jest klasykiem.

Olbrzymia w tym zasługa nieludzko dobrej roboty Bitnixów, którzy w betonowym oceanie podkładów z bardzo ciężko perkusją i klasycznie ciętym samplem, brzmieli jak głęboki wdech świeżego powietrza w którymś z warszawskich parków. To niezwykle rozbudowana muzycznie płyta, w której stanowiąca chyba punkt wyjścia krzyżówka rapu i jazzu, nie wykluczyła wplatania w to wszystko elektroniki, trip-hopu, drum'n'bassu czy neo soulu. Wszystko to zrobiono z artystycznym wyczuciem i całościowym zamysłem, który sprawił, że album leje się z głośnika w taki sposób, że nie sposób porównać to z czymkolwiek innym. Jedyne skojarzenie jakie nasuwa mi się w trakcie słuchania, szczególnie instrumentalnych sztosów jak "Hala Przylotów", to Skalpel, a w moim mniemaniu to naprawdę duży komplement. Najpiękniejsze jest chyba to, że nie gubiąc ani przez chwilę kojącej dla ucha konwencji, Tomasz i Janek potrafili zmieścić tutaj mega funkowy i bujający singiel "Diabeł Na Oknie", który ponoć pierwotnie powstał jako wiersz, albo dużo bardziej syntetyczne, ale wciąż pachnące analogiem "Opakowani W Folię", które jeszcze przed premierą albumu znalazło się na "JuNouDet". Do tego mordujące tłustą perkusją "Czas (Abstrakt)" (mój zdecydowany faworyt) czy podlane kalifornijską piszczał "Prasa, Telewizja, Radio". To wszystko łączy się w tak oczywisty sposób, że ciężko oprzeć się myśli o wyjątkowości tego duetu, czy może raczej trio, bo tutaj wszyscy grają zespołowo dla dobra krążka.

Co na tej płycie zrobił Eldo? Technicznie tak naprawdę niewiele, jak to bywa u niego często. Konstrukcja wersów jest bardzo prosta, flow nieskomplikowane, a głos dla wielu nawet zbyt monotonny. Przy kimkolwiek z taką charakterystyką nie chciałoby się słuchać, ale jego się chce, dlaczego? Na "CKCUA" Eldo postanowił nie myśleć o jakimkolwiek hip-hopowym odbiorcy, słuchacza traktując uniwersalnie jako człowieka myślącego i kochającego sztukę. Członek Grammatika nie obniża nikomu poprzeczki, ale dzięki temu też nie ulega pokusie ogromu polskich raperów - nie traktuje swojego słuchacza jak idioty. To typ liryki, która na pewno spodoba się tym, którzy docenią odwołania do "Fausta", ale też niejednego małolata skłoni by po niego sięgnąć. Raper potrafi zahipnotyzować, kiedy opowiada historię w "Świadku Z Przypadku", a płyta przez całe 18 numerów jest wzorem wyczucia w kwestii treści. Może Eldoka nie jest przykładem rapowej stylówy, ale na pewno ma swój charakterystyczny styl kiedy pisze, to po prostu czuć.

Na wielkie brawa zasługuje inauguracja współpracy z DJ'em Taśmy znanym później jako DJ Daniel Drumz. Kapitalnie dokooptowane cuty, wyśmienite dodawanie instrumentów z "trąbką, która przecież gra tak pięknie" na czele. Na oddzielny artykuł zasługują instrumenty Piotra Zabrodzkiego, Krzysztofa Rycharda i Krzysztofa Ścierański. Gościnnie autor postanowił docenić ówczesnych liderów podziemnej rozgrywki - Jimsona i Smarkiego, a także przypomnieć, że Emil Blef nigdy nie był we Flexxipie dodatkiem do Mesa, ale kompletnie innym i w wielu aspektach nie mniej ciekawym MC. Sumarycznie napisałbym, że płyta kreuje swoją aurę, ma cenioną mocno przez zaangażowanych słuchaczy umiejętność zabrania nas w swój świat, a dodatkowo muzycznie jest tak bogata, że fascynuje nawet po dziesiątkach czy setkach przesłuchań. Tak właśnie dzieje się, kiedy otwiera się oczy i rozgląda po muzyce nieco szerzej. Mam wielką nadzieję, że wkrótce usłyszymy od Eldoki coś równie dobrego. "CKCUA", które w czerwcu doczekało się reedycji, to pozycja obowiązkowa. Dziś można zastanawiać się i dyskutować nad dystansem do siebie i umiejętnością odnalezienia się w nowych realiach (kto nie śmiał się z żadnego remixu freestyle'u z Redem niech pierwszy rzuci kamień), ale nie wolno zapomnieć, że ten sam koleżka potrafił robić dla polskiego rapu rzeczy absolutnie unikatowe i kapitalnie ważne. "CKCUA" to mistrzostwo i tyle.

 

]]>
Jimson "Ucieczka Z Wesołego Miasteczka" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-12-24,jimson-ucieczka-z-wesolego-miasteczka-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-12-24,jimson-ucieczka-z-wesolego-miasteczka-recenzjaJanuary 4, 2014, 8:51 pmDaniel WardzińskiOd momentu, kiedy zacząłem się interesować polskim podziemiem, słyszałem, że jednym z jego filarów jest Jimson. Nawet najwięksi psychofani VNM'a nigdy nie będą w stanie przekreślić tego co zbudowały Top Smokin', "Między Słowami", "Oddychaj" czy "Gorączka W Parku Igieł". Jego głos miał taką siłę przebicie, że polscy słuchacze byli skłonni nawet do tego, czego nie byli w stanie robić zbyt często - słuchania z uwagą. Setki odwołań, nawiązań, metafor, nazw własnych, których innym raperom byście nie wybaczyli i nie znaleźlibyście w sobie siły, żeby to rozwikłać. U niego była to wielka przyjemność.Nie skumałem do końca o co chodziło z tym projektem z Ejnstejnem. Nie hulało to jakoś, czegoś brakowało, może Jim przedawkował eksperyment, ale to już nie ma znaczenia... Wrócił. Ci, którzy myśleli, że już go nie ma, muszą pogodzić się z faktem, że Kritski ma się dobrze, a oni patrząc na niego muszą patrzeć w górę. Nie tylko ze względu na koszykarski wzrost.Pierwszą myślą po przesłuchaniu tych czterech numerów było "tego właśnie brakowało". Czego dokładnie? Niełatwo to wyjaśnić. Jimson jest jednocześnie bezlitośnie brutalny i ogromnie wrażliwy. Jego wyobraźnia przekracza normę w polskim rapie kilkukrotnie, a w trakcie słuchania nieraz wpada do głowy myśl "co ten koleś ma w głowie". Jest jednym z niewielu raperów, który rozumie, że metafizyka jest ciekawa tylko wtedy, kiedy nie próbuje się jej wyjaśniać. To nie jest niezrozumiały bełkot bez sensu, choć wątpię, żeby nawet po stu przesłuchaniach ktoś do końca zrozumiał o co chodzi. Można tak pisać długo, ale zawsze wróci się do jednego wniosku - Jimson jest wyjątkowy, a jego styl absolutnie niemożliwy do podrobienia.Wątpliwości chwilami może budzić flow. Jims oczywiście płynie, nie wziął się przecież znikąd i nie zaczął rapować wczoraj, ale chwilami da się wychwycić, że miał przerwę. Nie wypada z bitu, ale trochę brakuje mu pewności. Na szczęście nijak nie przeszkadza to w słuchaniu. Istotną kwestią są tutaj bity. Sposób w jaki rozpierdolił bit do "No Fear" przypomina z jakiego rapu ten styl się wywodzi. Bity, które ma "na własność" czyli dwa podkład Me?How?'a to idealne produkcje dla jego rapu. To idealne produkcje w ogóle. Tętniący bas w "Arabskich Nocach", mrok wytworzony przez megabogaty aranż, nagromadzenie klimatycznych instrumentów... Poezja. Chciałbym, żeby polski rap brzmiał tak częściej. "Muhammad Ali" na zupełnie innym podziale rytmicznym ma wielką moc, bez banalnych rozwiązań. Niesamowity, nieszablonowy bas, perkusje, których będzie mu zazdrościć 90% polskich producentów. Me?How? i Jimson uzupełniają się idealnie, mam wrażenie, że nakręcają się nawzajem, a efekty są naprawdę duże."Ucieczka Z Wesołego Miasteczka" to tylko cztery numery, ale takie, że można słuchać tego dziesięć razy z rzędu i się nie znudzić. Tym bardziej, że dostaliśmy tutaj to czego na polskiej scenie po prostu nie ma. Nikt nie robi takich kawałków i nikt nie jest w stanie zbudować takiego klimatu. W swojej kategorii są tak wysoko, że ciężko mówić o jakiejkolwiek konkurencji. Nie będę tego oceniał, poczekam na album, ale przyznam, że bardzo dawno nie miałem już takiego głodu na jakąś muzykę. Musicie to sprawdzić.Od momentu, kiedy zacząłem się interesować polskim podziemiem, słyszałem, że jednym z jego filarów jest Jimson. Nawet najwięksi psychofani VNM'a nigdy nie będą w stanie przekreślić tego co zbudowały Top Smokin', "Między Słowami", "Oddychaj" czy "Gorączka W Parku Igieł". Jego głos miał taką siłę przebicie, że polscy słuchacze byli skłonni nawet do tego, czego nie byli w stanie robić zbyt często - słuchania z uwagą. Setki odwołań, nawiązań, metafor, nazw własnych, których innym raperom byście nie wybaczyli i nie znaleźlibyście w sobie siły, żeby to rozwikłać. U niego była to wielka przyjemność.

Nie skumałem do końca o co chodziło z tym projektem z Ejnstejnem. Nie hulało to jakoś, czegoś brakowało, może Jim przedawkował eksperyment, ale to już nie ma znaczenia... Wrócił. Ci, którzy myśleli, że już go nie ma, muszą pogodzić się z faktem, że Kritski ma się dobrze, a oni patrząc na niego muszą patrzeć w górę. Nie tylko ze względu na koszykarski wzrost.

Pierwszą myślą po przesłuchaniu tych czterech numerów było "tego właśnie brakowało". Czego dokładnie? Niełatwo to wyjaśnić. Jimson jest jednocześnie bezlitośnie brutalny i ogromnie wrażliwy. Jego wyobraźnia przekracza normę w polskim rapie kilkukrotnie, a w trakcie słuchania nieraz wpada do głowy myśl "co ten koleś ma w głowie". Jest jednym z niewielu raperów, który rozumie, że metafizyka jest ciekawa tylko wtedy, kiedy nie próbuje się jej wyjaśniać. To nie jest niezrozumiały bełkot bez sensu, choć wątpię, żeby nawet po stu przesłuchaniach ktoś do końca zrozumiał o co chodzi. Można tak pisać długo, ale zawsze wróci się do jednego wniosku - Jimson jest wyjątkowy, a jego styl absolutnie niemożliwy do podrobienia.

Wątpliwości chwilami może budzić flow. Jims oczywiście płynie, nie wziął się przecież znikąd i nie zaczął rapować wczoraj, ale chwilami da się wychwycić, że miał przerwę. Nie wypada z bitu, ale trochę brakuje mu pewności. Na szczęście nijak nie przeszkadza to w słuchaniu. Istotną kwestią są tutaj bity. Sposób w jaki rozpierdolił bit do "No Fear" przypomina z jakiego rapu ten styl się wywodzi. Bity, które ma "na własność" czyli dwa podkład Me?How?'a to idealne produkcje dla jego rapu. To idealne produkcje w ogóle. Tętniący bas w "Arabskich Nocach", mrok wytworzony przez megabogaty aranż, nagromadzenie klimatycznych instrumentów... Poezja. Chciałbym, żeby polski rap brzmiał tak częściej. "Muhammad Ali" na zupełnie innym podziale rytmicznym ma wielką moc, bez banalnych rozwiązań. Niesamowity, nieszablonowy bas, perkusje, których będzie mu zazdrościć 90% polskich producentów. Me?How? i Jimson uzupełniają się idealnie, mam wrażenie, że nakręcają się nawzajem, a efekty są naprawdę duże.

"Ucieczka Z Wesołego Miasteczka" to tylko cztery numery, ale takie, że można słuchać tego dziesięć razy z rzędu i się nie znudzić. Tym bardziej, że dostaliśmy tutaj to czego na polskiej scenie po prostu nie ma. Nikt nie robi takich kawałków i nikt nie jest w stanie zbudować takiego klimatu. W swojej kategorii są tak wysoko, że ciężko mówić o jakiejkolwiek konkurencji. Nie będę tego oceniał, poczekam na album, ale przyznam, że bardzo dawno nie miałem już takiego głodu na jakąś muzykę. Musicie to sprawdzić.

]]>
Jimson/Hala-X/Ober "Blizny" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-05-10,jimsonhala-xober-blizny-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-05-10,jimsonhala-xober-blizny-nowy-numerMay 10, 2011, 5:30 pmAdmin stronyDługo nie słyszeliśmy nic od Jimsona, ale teraz znienacka dostajemy numer nagrany wspólnie z Hala-X i Oberem, zapowiadający nadchodzącą płytę trzeciego z nich. Kto wie, może perspektywa lokautu w NBA sprawi, że najlepszy raper wśród dziennikarzy sportowych i najlepszy dziennikarz sportowy wśród raperów będzie miał więcej czasu na studyjną twórczość?

Długo nie słyszeliśmy nic od Jimsona, ale teraz znienacka dostajemy numer nagrany wspólnie z Hala-X i Oberem, zapowiadający nadchodzącą płytę trzeciego z nich. Kto wie, może perspektywa lokautu w NBA sprawi, że najlepszy raper wśród dziennikarzy sportowych i najlepszy dziennikarz sportowy wśród raperów będzie miał więcej czasu na studyjną twórczość?


]]>
Jimson z cyklu "Parszywa 13"https://popkiller.kingapp.pl/2010-08-20,jimson-z-cyklu-parszywa-13https://popkiller.kingapp.pl/2010-08-20,jimson-z-cyklu-parszywa-13January 21, 2014, 6:55 pmDawid Szynol Jednym z pierwszych raperów, których chciałem zaprosić do "Parszywej 13" był Jimson. Przez jednych znienawidzony, przez drugich wynoszony na piedestał. Czy raper, o którym mówiąc częściej posługiwano się słowami "Król Podziemia" niż jego ksywą, ma jeszcze zamiar wrócić do nagrywania? Z kim spędził ostatnie tygodnie? Na czym polega jego życiowe hobby, a zarazem praca? Dlaczego nie chce nagrywać gościnnych zwrotek, oraz dlaczego nie udało mu się nawiązać współpracy z Łoną? To oraz parę innych ciekawostek znajdziecie w najnowszym wywiadzie z cyklu "Parszywa 13". Zapraszamy do lektury!1. Czym zajmowałeś się przez ostatnie pół roku? Nad czym pracowałeś w tym czasie?Jimson: Nie mam pracy od 9 do 17, więc w zasadzie robiłem w tym czasie sporo różnych rzeczy. Jeśli pytasz o muzykę, to kilka tygodni spędziłem w Słupsku, gdzie niespodziewanie pracowałem nad materiałem z moimi dobrymi kumplami z Esi Kru. Cofnęliśmy się w kalendarzu do lat 93-97, przytachaliśmy bity i nagrywaliśmy po nocach przeróżne numery. Robiło się tak dobrze, że nawet nie ustaliliśmy jeszcze czy robimy to z zamiarem opublikowania, czy też po to aby mieć pamiątkę dla siebie po dobrym lecie 2010 na BPL-u. Możemy ostatecznie wyprodukować kilkadziesiąt kaset, zniszczyć wszystkie, zostawić trzy, po jednej dla każdego i może dać komuś by sobie przegrał jak chce.2. Kiedy usłyszymy jakiś nowy materiał Twojego autorstwa? U kogo pojawisz się gościnnie?Jimson: No widzisz. Udało mi się dojść do punktu, w którym nic nikomu gościnnie nie muszę dograć. To zabawne jak zaczynasz rap i generalnie chciałbyś się dogrywać do każdego, którego lubisz. Potem chcesz to robić za pieniądze, a potem tylko kasujesz wokale z katalogu "gościnne rzeczy" i odliczasz dopóki nie dograsz się ostatniemu, aby mieć święty spokój. Jeśli materiał się ukaże, to będę stanowił w nim 1/3 grupy. Jak mówiłem wcześniej, zwyczajnie nie ustaliliśmy jeszcze. Cały czas nagrywamy. Na pewno będę też na kilku produkcjach szczecińskich.3. Z jakim raperem/producentem z polskiej sceny chciałbyś nawiązać współpracę? Czyja płyta wywarła ostatnio na Tobie dobre wrażenie?Jimson: Podobała mi się płyta Czarnego Złota, byłem w stanie przesłuchać ją dwa razy od początku do końca jednego dnia. Wg moich standardów to poczwórna platyna, bo zwykle nie mogę znieść z tych wack mc's jak DJ Volt. Jestem fanem zwrotki i kreacji Joki w teledysku do tej płyty. Myślę, że zjadł rap w 2010. Z raperami, z którymi chciałem nagrać już nagrałem. W zasadzie zawsze chciałem zrobić coś z Łoną i mu o tym nie mówiłem, bo założyłem sobie, że nie mogę być więcej niż ligę w dół, aby móc to zrobić. Niestety Łona postanowił od pierwszej płyty systematycznie przeskakiwać ligę wyżej i wyżej. Nie chciałem czuć się jak ci wszyscy raperzy, których zjadł w gościnnych numerach. 4. Do jakiego utworu z całej swojej twórczości odnosisz się z największą sympatią oraz dlaczego akurat ten kawałek?Jimson: "Malorie" aka "Sweet Jane". Podejmujemy w życiu wiele głupich decyzji, ale czasem, gdzieś, jakoś uda się podjąć tą dobrą. Ten numer powstał na kanwie najmądrzejszej decyzji jaką podjąłem. Muzycznie był to mój pomysł od początku do końca, z udziałem Koella na bębnach. Zawsze chciałem wykorzystać ten sampel Roberta Jansona ze względu na bas. Zawsze byłem jak "Jeśli pod ten bas doszłaby jakoś tak niesystematycznie klasyczna hiphopowa stopa ? nowe dziecko urodzi się lada moment!!!". Pewnego razu wrzuciłem go do Acida, miałem też pod ręką soundtrack z "Natural Born Killers", więc zupełnie przypadkowo dodałem na oddzielnej ścieżce "Sweet Jane" Cowboy Junkies. Wrzuciłem, jakoś tak zwyczajnie przesunąłem trochę w prawo, aby obydwa numery nie startowały równo. Włączyłem play. Nagle 'boom'. Dwie różne melodie raz po raz łapały punkty, w których po prostu zagryzały się na poziomie, że ? jakby to powiedzieć ? oszalałem. Zastanawiałem się wtedy, czy mam te momenty wyeksponować czy też dawkować. Wtedy na ścianie objawił mi się Noon, nic nie powiedział, ale wiedziałem już, że lepiej będzie zostawić to w formie tzw smaczków. Poprosiłem Koella o dogranie brudnych, klasycznych bębnów. Tekst powstał w godzinę. Był struty, zatruty. Cały numer jest jak trucizna, bardzo przepraszam.5. Jak zareagowałbyś gdyby pewnego słonecznego poranka jakiś raper postanowił Cię zdissować? Jimson: Włączyłbym laptop.6. Jaka jest szansa na nawiązanie współpracy z Tobą na polu muzycznym przez nieznajomą Ci do tej pory osobę? Czy jeżeli ktoś do Ciebie napisze wiadomość na MySpace, istnieje cień szansy, że mu odpowiesz?Jimson: Istnieje wielki cień szansy, że jeśli jakiś producent/bitmejker podeśle mi swoje bity na mac.kwiatkowski@gmail.com to je co najmniej sprawdzę. 7. Co Cię najbardziej irytuje w polskim Hip Hop?ie? Jimson: Chyba przestałem już się nim irytować albo interesować nawet. Teraz to co do mnie dociera to zwykle są rzeczy, które chce sprawdzić, a nie które sprawdzam, aby wiedzieć co się dzieje. Kiedyś żywiłem się tym jak wiele mnie denerwowało. Zaczęliśmy nagrywać w domu na kanapie, bo nie mogliśmy znieść Slums Attack. Pierwsze poważne demo i kawałek na Kodex powstały bo nie mogliśmy już słuchać tych pseudoulicznych fake mc's. Dopiero potem przestałem się denerwować, choć różne zło czaiło się, aby wskoczyć mi przed oczy. Teraz nadal śmieszy mnie wiele rzeczy, które gdzieś przelotem złapię w TV czy na YouTube, ale żeby się tym irytować? Widzisz, mógłbym powiedzieć Ci co denerwowało mnie w polskim hip-hopie 5-6 lat temu, ale kogo to obchodzi.8. Wymień trzy płyty, które uważasz za arcydzieła w swoim gatunku, a które być może nie są znane szerszej publiczności. Co w nich jest takiego urzekającego?Jimson: Przede wszystkim "Three Piece Puzzle" Jneiro Jarela, rok 2005. W tej płycie urzekające jest to, że to już była czwarta zima z rzędu, gdy słuchałem głównie tego. Nie potrafię powiedzieć co jest w tym, że "Three Piece Puzzle" jest idealne na niższe temperatury, tak jak nie wiem czemu Mood "Doom", rok 1997, czyli pierwsza płyta z Hi-Tekiem i Kwelim, jest znakomita na wieczorny, obowiązkowy spacer po osiedlu z psem. Kojarzysz taki numer "Je t'aime... moi non plus"? Francuski numer, w którym co jakiś czas kobieta szepce "je t'aime". Myślę, że kojarzysz. A kojarzysz płytę? 1969 rok, Serge Gainsbourg to maestro, Jane Birkin to jego nastoletnia bogini. Będąc razem zrobili elegancki, miłosny krążek z muzyką jakiej nie znajdzie się u nas w tamtych latach. Z tych nowych rzeczy katuję single i ostatnio słucham wciąż płyty Lewisa Parkera i Johna Robinsona. Oprócz tego słucham przeróżnej muzyki od Rihanny, Magnetic Man "I need air", przez Dire Straits, The Clash czy instrumentalnej muzyki granej przez Inuitów z Alaski. A tak poza tym Jay Electronica jest bogiem.9. W jaki sposób zaopatrujesz się w muzykę? Stoisz w kolejce w Empiku, zamawiasz płyty w formie preorderu, kradniesz z RapidShopa czy może płacisz za legalne mptrójki?Jimson: Wiesz co, ściągam muzykę z sieci, ale jak wspomniałem są to głównie singlowe numery publikowane na znanych portalach typu Okayplayer, Spinemagazine. Jeśli tak robię to chyba nie kradnę, choć oczywiście jeśli wychodzi już jakaś płyta, którą chcę sprawdzić, to najzwyczajniej ściągam ją od razu z sieci. Jeśli nie mogę przestać jej słuchać, zamawiam ją - też z sieci. Niewiele jest takich albumów. Kiedyś zdecydowanie bardziej pożerałem muzykę. Miałem jakieś ograniczenie prędkości na Napsterze, i tak słabą sieć, więc musiałem kupować kasety i kompakty. To były ciężkie czasy (śmiech).10. Jesteś bardziej typem domatorem czy nałogowego alkoholika? Czy byłeś kiedyś na imprezie, którą wspominasz radośnie do tej pory? Co takiego niecodziennego się na niej wydarzyło? Jimson: Picie alkoholu wychodzi mi nieekonomicznie, więc obrałem drogę wieczorów z narzeczoną. Tak zupełnie serio, to jestem po kilkutygodniowej przerwie od zwyczajnego życia. Jestem świeżo po kilkunastu dniach nagrywania siebie lub kolegów do wczesnych godzin rannych, oglądania klipów ze złotej ery hip-hopu, balansowania przy kanadyjskich ekipach, które wgrywali mi Hajk i Komes. Nawet wczoraj siedzieliśmy z Małpą i Jinxem w Szczecinie do szóstej rano. O tej porze pozostało nam roztrząsać sens życia czy wrzucić jakieś szalone wolnostylizowane wejścia. Zwykle jednak, przez większą część roku nie mam czasu na nic więcej niż pracę i narzeczoną. Jestem dopiero na etapie znajdowania czasu dla znajomych, przyjaciół, aby takich sytuacji jak te wyżej wymienione było poza okresem wakacyjnym jak najwięcej. 11. W jaki sposób relaksujesz się po pracy? Jaka forma spędzania wolnego czasu daje Ci największą przyjemność?Jimson: Wiesz, mam chyba najlepszą pracę na świecie. Piszę o koszykówce amerykańskiej, z którą jestem związany od jej początków w naszym kraju, czyli od końca lat 80-tych, początku 90-tych. Więc jeśli powiem Ci, że w chwilach wolnych od pracy relaksuję się zajmując się... pracą, to chyba mogę mówić, że nie wyobrażam sobie lepszego zajęcia niż to co aktualnie robię. Absolutnie budujące jest to, że to o czym i jak piszę znajduje czytelników. Bez tego nie mógłbym się realizować.12. Twój ulubiony cytat/życiowa mądrość? Twój ideał kobiety? Twój ulubiony trunek?Jimson: Nie mógłbym zacząć odpowiedzi na te trzy pytania bez wspomnienia, że aktualnie od kilku długich lat mam szczęście być z moim ideałem kobiety. Jeśli chodzi o trunki, to próbowałem wielu rzeczy, ale po prostu nic nie może się równać ze starą, dobrą, krwawą mary. Z tym też wiąże się mój ulubiony cytat, żadna tam życiowa mądrość. Pod koniec lat 90-tych mój przyjaciel Huzar ze Słupska wlewając mi kolejną pięćdziesiątkę, kiedy ja już ledwo mogłem, powiedział "Wódka nigdy nie będzie smakować". W moim prywatnym rankingu nadal nic tego nie przebiło.13. Parę spraw, o których warto powiedzieć a o które nie zapytaliśmy.Jimson: Mam 28 lat, dobre życie. Kiedyś chciałem być zawodowym koszykarzem, potem przerwałem studia, aby być raperem. Potem wznowiłem studia, aby stwierdzić, że to zupełnie nie to co chciałem w życiu robić. Mogę pracować czasem 17-18 godzin dziennie, ale nigdy nie chciałem robić tego w wyznaczonych godzinach 'from nine to five'. Jeśli nie wyjdzie mi w Polsce, wynoszę się na drugą połowę życia na Alaskę lub północną Skandynawię, aby ochłonąć. I zrobię to, jeśli tylko będę chciał. Przypominamy, iż za sprawą www.preorder.pl na rynku ukazała się porcja 500 sztuk reedycji płyty Jimsona zatytułowanej "Gorączka W Parku Igieł". Jeśli nie zdążyłeś zakupić albumu w 2008 roku, możesz to zrobić teraz.Jednym z pierwszych raperów, których chciałem zaprosić do "Parszywej 13" był Jimson. Przez jednych znienawidzony, przez drugich wynoszony na piedestał.

Czy raper, o którym mówiąc częściej posługiwano się słowami "Król Podziemia" niż jego ksywą, ma jeszcze zamiar wrócić do nagrywania? Z kim spędził ostatnie tygodnie? Na czym polega jego życiowe hobby, a zarazem praca? Dlaczego nie chce nagrywać gościnnych zwrotek, oraz dlaczego nie udało mu się nawiązaćwspółpracy z Łoną?

To oraz parę innych ciekawostek znajdziecie w najnowszym wywiadzie z cyklu "Parszywa 13". Zapraszamy do lektury!

1. Czym zajmowałeś się przez ostatnie pół roku? Nad czym pracowałeś w tym czasie?
Jimson: Nie mam pracy od 9 do 17, więc w zasadzie robiłem w tym czasie sporo różnych rzeczy. Jeśli pytasz o muzykę, to kilka tygodni spędziłem w Słupsku, gdzie niespodziewanie pracowałem nad materiałem z moimi dobrymi kumplami z Esi Kru. Cofnęliśmy się w kalendarzu do lat 93-97, przytachaliśmy bity i nagrywaliśmy po nocach przeróżne numery. Robiło się tak dobrze, że nawet nie ustaliliśmy jeszcze czy robimy to z zamiarem opublikowania, czy też po to aby mieć pamiątkę dla siebie po dobrym lecie 2010 na BPL-u. Możemy ostatecznie wyprodukować kilkadziesiąt kaset, zniszczyć wszystkie, zostawić trzy, po jednej dla każdego i może dać komuś by sobie przegrał jak chce.

2. Kiedy usłyszymy jakiś nowy materiał Twojego autorstwa? U kogo pojawisz się gościnnie?
Jimson: No widzisz. Udało mi się dojść do punktu, w którym nic nikomu gościnnie nie muszę dograć. To zabawne jak zaczynasz rap i generalnie chciałbyś się dogrywać do każdego, którego lubisz. Potem chcesz to robić za pieniądze, a potem tylko kasujesz wokale z katalogu "gościnne rzeczy" i odliczasz dopóki nie dograsz się ostatniemu, aby mieć święty spokój. Jeśli materiał się ukaże, to będę stanowił w nim 1/3 grupy. Jak mówiłem wcześniej, zwyczajnie nie ustaliliśmy jeszcze. Cały czas nagrywamy. Na pewno będę też na kilku produkcjach szczecińskich.

3. Z jakim raperem/producentem z polskiej sceny chciałbyś nawiązać współpracę? Czyja płyta wywarła ostatnio na Tobie dobre wrażenie?
Jimson: Podobała mi się płyta Czarnego Złota, byłem w stanie przesłuchać ją dwa razy od początku do końca jednego dnia. Wg moich standardów to poczwórna platyna, bo zwykle nie mogę znieść z tych wack mc's jak DJ Volt. Jestem fanem zwrotki i kreacji Joki w teledysku do tej płyty. Myślę, że zjadł rap w 2010. Z raperami, z którymi chciałem nagrać już nagrałem. W zasadzie zawsze chciałem zrobić coś z Łoną i mu o tym nie mówiłem, bo założyłem sobie, że nie mogę być więcej niż ligę w dół, aby móc to zrobić. Niestety Łona postanowił od pierwszej płyty systematycznie przeskakiwać ligę wyżej i wyżej. Nie chciałem czuć się jak ci wszyscy raperzy, których zjadł w gościnnych numerach.

4. Do jakiego utworu z całej swojej twórczości odnosisz się z największą sympatią oraz dlaczego akurat ten kawałek?
Jimson: "Malorie" aka "Sweet Jane". Podejmujemy w życiu wiele głupich decyzji, ale czasem, gdzieś, jakoś uda się podjąć tą dobrą. Ten numer powstał na kanwie najmądrzejszej decyzji jaką podjąłem. Muzycznie był to mój pomysł od początku do końca, z udziałem Koella na bębnach. Zawsze chciałem wykorzystać ten sampel Roberta Jansona ze względu na bas. Zawsze byłem jak "Jeśli pod ten bas doszłaby jakoś tak niesystematycznie klasyczna hiphopowa stopa ? nowe dziecko urodzi się lada moment!!!". Pewnego razu wrzuciłem go do Acida, miałem też pod ręką soundtrack z "Natural Born Killers", więc zupełnie przypadkowo dodałem na oddzielnej ścieżce "Sweet Jane" Cowboy Junkies. Wrzuciłem, jakoś tak zwyczajnie przesunąłem trochę w prawo, aby obydwa numery nie startowały równo. Włączyłem play. Nagle 'boom'. Dwie różne melodie raz po raz łapały punkty, w których po prostu zagryzały się na poziomie, że ? jakby to powiedzieć ? oszalałem. Zastanawiałem się wtedy, czy mam te momenty wyeksponować czy też dawkować. Wtedy na ścianie objawił mi się Noon, nic nie powiedział, ale wiedziałem już, że lepiej będzie zostawić to w formie tzw smaczków. Poprosiłem Koella o dogranie brudnych, klasycznych bębnów. Tekst powstał w godzinę. Był struty, zatruty. Cały numer jest jak trucizna, bardzo przepraszam.

5. Jak zareagowałbyś gdyby pewnego słonecznego poranka jakiś raper postanowił Cię zdissować?
Jimson: Włączyłbym laptop.

6. Jaka jest szansa na nawiązanie współpracy z Tobą na polu muzycznym przez nieznajomą Ci do tej pory osobę? Czy jeżeli ktoś do Ciebie napisze wiadomość na MySpace, istnieje cień szansy, że mu odpowiesz?
Jimson: Istnieje wielki cień szansy, że jeśli jakiś producent/bitmejker podeśle mi swoje bity na mac.kwiatkowski@gmail.com to je co najmniej sprawdzę.

7. Co Cię najbardziej irytuje w polskim Hip Hop?ie?
Jimson: Chyba przestałem już się nim irytować albo interesować nawet. Teraz to co do mnie dociera to zwykle są rzeczy, które chce sprawdzić, a nie które sprawdzam, aby wiedzieć co się dzieje. Kiedyś żywiłem się tym jak wiele mnie denerwowało. Zaczęliśmy nagrywać w domu na kanapie, bo nie mogliśmy znieść Slums Attack. Pierwsze poważne demo i kawałek na Kodex powstały bo nie mogliśmy już słuchać tych pseudoulicznych fake mc's. Dopiero potem przestałem się denerwować, choć różne zło czaiło się, aby wskoczyć mi przed oczy. Teraz nadal śmieszy mnie wiele rzeczy, które gdzieś przelotem złapię w TV czy na YouTube, ale żeby się tym irytować? Widzisz, mógłbym powiedzieć Ci co denerwowało mnie w polskim hip-hopie 5-6 lat temu, ale kogo to obchodzi.

8. Wymień trzy płyty, które uważasz za arcydzieła w swoim gatunku, a które być może nie są znane szerszej publiczności. Co w nich jest takiego urzekającego?
Jimson: Przede wszystkim "Three Piece Puzzle" Jneiro Jarela, rok 2005. W tej płycie urzekające jest to, że to już była czwarta zima z rzędu, gdy słuchałem głównie tego. Nie potrafię powiedzieć co jest w tym, że "Three Piece Puzzle" jest idealne na niższe temperatury, tak jak nie wiem czemu Mood "Doom", rok 1997, czyli pierwsza płyta z Hi-Tekiem i Kwelim, jest znakomita na wieczorny, obowiązkowy spacer po osiedlu z psem. Kojarzysz taki numer "Je t'aime... moi non plus"? Francuski numer, w którym co jakiś czas kobieta szepce "je t'aime". Myślę, że kojarzysz. A kojarzysz płytę? 1969 rok, Serge Gainsbourg to maestro, Jane Birkin to jego nastoletnia bogini. Będąc razem zrobili elegancki, miłosny krążek z muzyką jakiej nie znajdzie się u nas w tamtych latach. Z tych nowych rzeczy katuję single i ostatnio słucham wciąż płyty Lewisa Parkera i Johna Robinsona. Oprócz tego słucham przeróżnej muzyki od Rihanny, Magnetic Man "I need air", przez Dire Straits, The Clash czy instrumentalnej muzyki granej przez Inuitów z Alaski. A tak poza tym Jay Electronica jest bogiem.

9. W jaki sposób zaopatrujesz się w muzykę? Stoisz w kolejce w Empiku, zamawiasz płyty w formie preorderu, kradniesz z RapidShopa czy może płacisz za legalne mptrójki?
Jimson: Wiesz co, ściągam muzykę z sieci, ale jak wspomniałem są to głównie singlowe numery publikowane na znanych portalach typu Okayplayer, Spinemagazine. Jeśli tak robię to chyba nie kradnę, choć oczywiście jeśli wychodzi już jakaś płyta, którą chcę sprawdzić, to najzwyczajniej ściągam ją od razu z sieci. Jeśli nie mogę przestać jej słuchać, zamawiam ją - też z sieci. Niewiele jest takich albumów. Kiedyś zdecydowanie bardziej pożerałem muzykę. Miałem jakieś ograniczenie prędkości na Napsterze, i tak słabą sieć, więc musiałem kupować kasety i kompakty. To były ciężkie czasy (śmiech).

10. Jesteś bardziej typem domatorem czy nałogowego alkoholika? Czy byłeś kiedyś na imprezie, którą wspominasz radośnie do tej pory? Co takiego niecodziennego się na niej wydarzyło?
Jimson: Picie alkoholu wychodzi mi nieekonomicznie, więc obrałem drogę wieczorów z narzeczoną. Tak zupełnie serio, to jestem po kilkutygodniowej przerwie od zwyczajnego życia. Jestem świeżo po kilkunastu dniach nagrywania siebie lub kolegów do wczesnych godzin rannych, oglądania klipów ze złotej ery hip-hopu, balansowania przy kanadyjskich ekipach, które wgrywali mi Hajk i Komes. Nawet wczoraj siedzieliśmy z Małpą i Jinxem w Szczecinie do szóstej rano. O tej porze pozostało nam roztrząsać sens życia czy wrzucić jakieś szalone wolnostylizowane wejścia. Zwykle jednak, przez większą część roku nie mam czasu na nic więcej niż pracę i narzeczoną. Jestem dopiero na etapie znajdowania czasu dla znajomych, przyjaciół, aby takich sytuacji jak te wyżej wymienione było poza okresem wakacyjnym jak najwięcej.

11. W jaki sposób relaksujesz się po pracy? Jaka forma spędzania wolnego czasu daje Ci największą przyjemność?
Jimson: Wiesz, mam chyba najlepszą pracę na świecie. Piszę o koszykówce amerykańskiej, z którą jestem związany od jej początków w naszym kraju, czyli od końca lat 80-tych, początku 90-tych. Więc jeśli powiem Ci, że w chwilach wolnych od pracy relaksuję się zajmując się... pracą, to chyba mogę mówić, że nie wyobrażam sobie lepszego zajęcia niż to co aktualnie robię. Absolutnie budujące jest to, że to o czym i jak piszę znajduje czytelników. Bez tego nie mógłbym się realizować.

12. Twój ulubiony cytat/życiowa mądrość? Twój ideał kobiety? Twój ulubiony trunek?
Jimson: Nie mógłbym zacząć odpowiedzi na te trzy pytania bez wspomnienia, że aktualnie od kilku długich lat mam szczęście być z moim ideałem kobiety. Jeśli chodzi o trunki, to próbowałem wielu rzeczy, ale po prostu nic nie może się równać ze starą, dobrą, krwawą mary. Z tym też wiąże się mój ulubiony cytat, żadna tam życiowa mądrość. Pod koniec lat 90-tych mój przyjaciel Huzar ze Słupska wlewając mi kolejną pięćdziesiątkę, kiedy ja już ledwo mogłem, powiedział "Wódka nigdy nie będzie smakować". W moim prywatnym rankingu nadal nic tego nie przebiło.

13. Parę spraw, o których warto powiedzieć a o które nie zapytaliśmy.
Jimson: Mam 28 lat, dobre życie. Kiedyś chciałem być zawodowym koszykarzem, potem przerwałem studia, aby być raperem. Potem wznowiłem studia, aby stwierdzić, że to zupełnie nie to co chciałem w życiu robić. Mogę pracować czasem 17-18 godzin dziennie, ale nigdy nie chciałem robić tego w wyznaczonych godzinach 'from nine to five'. Jeśli nie wyjdzie mi w Polsce, wynoszę się na drugą połowę życia na Alaskę lub północną Skandynawię, aby ochłonąć. I zrobię to, jeśli tylko będę chciał.

Przypominamy, iż za sprawą www.preorder.pl  na rynku ukazała się porcja 500 sztuk reedycji płyty Jimsona zatytułowanej "Gorączka W Parku Igieł". Jeśli nie zdążyłeś zakupić albumu w 2008 roku, możesz to zrobić teraz.

]]>