Drugim zgodnie z kolejnością alfabetyczną zawodnikiem, który znalazł się w finale tegorocznej Wielkiej Bitwy Warszawskiej jest debiutant w tym gronie - Feranzo z Jarocina. Sprawdźcie, co on ma do powiedzenia tydzień przed zmaganiami.
- Przedstaw się w paru słowach
Siemanko, z tej strony Marcin Feranzo z Jarocina, pozdrawiam fanów Popkiller.pl
- Do finału awansować było Ci łatwiej czy ciężej niż sądziłeś?
Ze względu na rozstawienie w eliminacjach spodziewałem się, że może być odrobinę łatwiej niż zwykle, ale nie nastawiałem się jakoś specjalnie na to, by koniecznie awansować, bo chętnych na awans świetnych zawodników było bardzo dużo. Myślę że zaważyły II eliminacje, gdzie doszedłem do półfinałów, na pozostałych udało się zebrać po jednej wygranej walce i okazało się to wystarczające do awansu. Na pewno nie było łatwo, ale się udało:)
- Jak oceniasz dotychczasowy poziom dotychczasowej WBW?
Wbrew opiniom krążącym w internecie poziom jest dobry, jest kilku graczy, którzy podnoszą poprzeczkę bardzo wysoko i zasługują na większy hype niż mają. Daje też do myślenia to, że w finale zabraknie pierwszej trójki WBW z zeszłego roku, czyli Czeskiego, Edzia i Kota. Nie jest z tym poziomem tak źle, trzeba tylko wyjść mentalnie z 2004 roku
- Kogo najbardziej obawiasz się w finale?
Każdy z moich finałowych rywali jest niezwykle groźny, więc ciężko powiedzieć. Jednak wydaje się, że w tym roku na kosmiczny poziom panczlajnów wkroczył Szyderca i wygrać z nim będzie piekielnie trudno.
- Jaki cel stawiasz sobie przed wielkim finałem?
Troszkę ponad 2 lata temu nawet nie pomyślałem, że wyjdę kiedyś na scenę i będę freestyle’ował, a teraz jestem w finale WBW. To już dla mnie sukces i to był mój dotychczasowy cel, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Teraz celem jest nawinąć jak najlepiej i po prostu zajść jak najdalej. Oglądajcie finał, trzymajcie kciuki za swoich ulubieńców i cieszmy się naszą wspólną pasją! 5!
Poniżej playlista z walkami Feranzo przygotowana przez WBWtv
Komentarze