Pasja, zajawka, esencja, muzyka, aktywiści, nagrywanie z ikonami zagranicznej sceny niezależnej - te oto terminy czy określenia najczęściej spotkać można w zestawieniu z ksywkami DJ-a Czarnego i Tasa, jak i jednoznacznie pozytywne opinie od wszystkich osób, które spotkały się czy to z ich muzyką czy z imprezami, za którymi stoją. Ich najnowszy, osadzony w okołohiphopowym klimacie (ze sporymi wpływami soulu czy drum'n'bassu) materiał "Time To Build" (wsparty gościnnie przez Othello czy AB znanego ze współpracy z Black Milkiem) ukazał się w ostatnim miesiącu - już niebawem nasza recenzja a na razie trochę o kulisach pracy w ramach Tak To Się Robi.
Od czego zaczynasz pracę nad bitem?
DJ Czarny: Pracę nad bitem zaczynam od zapewnienia sobie odpowiednich warunków do pracy (uśmiech). Najpierw załatwiam wszystkie bardziej "przyziemne" sprawy - wykonuję telefony, które mam do wykonania lub odpisuję na maile. Kiedy to zrobię, po prostu siadam i ze spokojną głową zaczynam "dłubać".
Tas: Zanim usiądę do pracy musi mnie coś zainspirować i natchnąć. Mimo wielu lat spędzonych przy muzyce – do dziś nie potrafię przewidzieć tego momentu. Inspirują mnie ludzie, otoczenie, sytuacje, przeżycia, emocje. Staram się słuchać też dużo muzyki. Kiedy czuję że forma się zbliża po prostu siadam, zatracając się w czasie i całkowicie wyłączając się z rzeczywistości.
Starasz się możliwie dopracować i wzbogacać kompozycję czy szybko zaczynasz pracować nad nowym pomysłem?
DJ Czarny: Z reguły większość rzeczy robię od razu, elementy takie jak wstępna aranżacja czy miks staram się realizować już we wstępnej fazie projektu. Rozpoczęty utwór doprowadzam do stanu, w którym będę mógł wgrać go sobie do odtwarzacza MP3 i codziennie go słuchać, myśląc co dalej z nim zrobić. Może to być loop, może być bardziej rozbudowana forma, ważne żeby gdzieś tam oddawała to do czego zmierzam.
Tas: Niestety nie potrafię działać szybko i skutecznie. Nigdy nie oddałem projektu zrobionego np w jeden dzień. To jak z serami dojrzewającymi. Dlatego niektóre podkłady powstają na przestrzeni nawet 2-3 lat. Myślę że to zarówno zaleta jak i wada. Tworzenie form zamienia się w rzemiosło, ale myślę że na wyrachowanie przyjdzie jeszcze czas (uśmiech).
Samodzielne doskonalenie brzmienia czy oddanie mixu i masteringu w ręce ludziom, którzy znają się na nim najlepiej?
DJ Czarny: Samodzielny miks - jak najbardziej. Uważam, że dobrych producentów można poznać nie tylko po stylu tworzonych przez nich utworów, lecz także po tym jak są one zmiksowane. Co do masteringu, tutaj wg mnie jest nieco inaczej. Proces ten wymaga dość dużego doświadczenia, wiedzy i odpowiedniego zaplecza sprzętowo/software'owego dlatego osobiście wolę pozostawiać ten temat ekspertom.
Tas: Techniczność muzyki zawsze mnie przerażała. Dzięki Wojtkowi jednak doceniłem po latach znaczenie mixu i masteringu. Uważam że dobre brzmienie pozwala słuchaczowi odkryć pełnie utworu. Niestety sam nie potrafię w praktyce tego uczynić, w teorii wiem na jakim brzmieniu mi zależy i dołączam do śladów swoje sugestie.
Praca nad albumem od początku do końca czy dzielenie przestrzeni muzycznej z innymi beatmakerami?
DJ Czarny: Obie formy mają swoje wady i zalety. Samodzielna praca daje pełną swobodę, można zrobić to na co ma się ochotę nie przejmując się za bardzo zdaniem innych. W przypadku podjęcia współpracy z reguły trzeba podejmować pewne kompromisy… ale dzięki temu finalny efekt często jest ciekawszy, wręcz zaskakujący. Obie formy mi osobiście odpowiadają.
Tas: Kiedyś zamykałem się tylko sam ze sobą, ale dziś coraz bardziej kręci mnie realizacja utworów z innymi osobami. Lubię pracować z muzykami, producentami i wokalistami. Takie sytuacje uczą, można wtedy z dystansem spojrzeć na własną muzykę i przy okazji nauczyć się zupełnie nowych rzeczy.
Jak ustosunkujesz się do zdania "hajs za bit"?
DJ Czarny: Uważam, że jeśli ktoś profesjonalnie zajmuje się produkcją muzyki, to podobnie jak w każdej innej branży ma prawo do wynagrodzenia finansowego i powinien tego wymagać. Tyle (uśmiech).
Tas: Ustosunkuję się odpowiednio (uśmiech). Stawiałbym "pieniądze za muzykę" na równi z "pieniądze za plombę u dentysty", "pieniądze za polakierowanie auta" itp. To też jest forma pracy. Nie kwestionowałbym tego zdecydowanie.
Komentarze