Mimo, że nie należę do osób, które uważają "Gdzie Jest Eis" za bezsprzeczny numer 1 w polskim rapie (wiadomo - czołówka, ale "Muzyka Poważna" jest jak dla mnie poza zasięgiem) to jest w tym coś, że naprawdę mało która płyta jest aż tak odporna na muzyczne starzenie się. Niedługo 10 rocznica premiery... a wciąż nikt nie zrobił w tej stylistyce czegoś dorównującego Eisowi.
Gdy niedawno odpaliłem "Teraz Albo Nigdy" złapała mnie pewna refleksja - czy dziś raperzy dojrzewają wolniej? Często brak prawdziwie życiowych (wolnych od znanych każdemu banałów) treści i konkretnych tekstów u około 18-20-letnich MC tłumaczy się tym, że "przecież są młodzi, wystarczy, że mają flow, treść przyjdzie z czasem". Kontrast zauważa się dopiero, gdy zestawi się to z tym, co w wieku nastoletnim nawijali choćby Mes czy Eis. W końcu od 1983 do 2003 upłynęło właśnie 20 lat i nijak nie da się tego zmienić...
Tymczasem celność i dojrzałość wersów mającego już konkretną wizję przyszłości i życiowych planów u 20-letniego Eisa pokazuje, że jednak można. Droga "od tenisa na plejaku do prywatnych kortów" i wyjście wbrew anty-hajsowemu podejściu większości młodych słuchaczy... o tej płycie i numerach takich jak ten napisano już chyba wszystko, co tu dużo gadać, klasyk.
Newsletter
Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!
Komentarze