Popkiller
2022

GŁOSOWANIE

News Świat

popkiller.kingapp.plOutlawz "Perfect Timing" - recenzja
Data publikacji 2014-01-05
Paweł Miedzielec
Paweł Miedzielec
Ulica
Czasami sukces pojedynczej jednostki jest tak oszałamiający, że przyćmiewa dokonania pozostałych członków grupy skazując ich tym samym na życie w ciągłym cieniu. Zespoły stojące za muzycznymi ikonami często nie wytrzymują presji i oczekiwań w nich pokładanych, same skazując siebie na granie wiecznej roli statystów. Chłopaki z Outlawz z pewnością wpisują się w ten scenariusz. Żołnierze Tupaca, którzy w młodym wieku zostali obdarzeni niezwykłym przywilejem rapowania na wielu klasycznych już dzisiaj nagraniach Shakura, by przez następną dekadę dźwigać brzemię jego dziedzictwa, które przytłoczyłoby chyba każdego.
Teraz, 15 lat po tragicznej śmierci mentora i wielu perypetiach w przemyśle muzycznym grupa oddaje w nasze ręce swój ostatni wspólny album.

Czy tytułowe "Perfect Timing" rzeczywiście jest pozycją wydaną w idealnym momencie, nagraną z wyczuciem czasu?
Niestety nie. Czas Outlawz minął już bowiem dawno temu, chociaż tak naprawdę nigdy nie nastał. Śmierć 'Paca i upadek Death Row były bezpośrednią przyczyną zatrzymania rozwoju grupy nieco ponad średniej klasy raperów, którzy z pomocą swojego mistrza mogli zajść bardzo daleko ale na zawsze pozostaną już tylko wielką niewiadomą. Nie można im jednak odmówić ambicji i determinacji w poszukiwaniu własnego "ja", które towarzyszyło im przez wszystkie nagrane do tej pory płyty. Cóż, można powiedzieć że na "Perfect Timing" doszli najdalej jak tylko mogli w kwestii identyfikacji własnej tożsamości.
Zredukowany do trójki E.D.I. Amin, Young Noble i Hussein Fatal zespół przygotował zwięzły i spójnie brzmiący materiał z naprawdę niezłą gościnną obsadą (Tech N9ne, Krayzie Bone, Young Buck), wśród których brylują Scarface w refleksyjnym "Pushin' On" oraz Bun B w radio-friendly"100 MPH". Niestety, brakuje tu flagowego numeru po którym od razu skojarzylibyśmy nazwę krążka. Chociaż Outlawz nigdy nie mieli na swoim koncie hitów, nagranych bez udziału pana Shakura to jednak na wcześniejszych albumach zawsze znalazłem utwór, który wyróżniał się na tle pozostałych. Na "Novakane" było to "Rize", "Outlaw 4 Life" miało "Real Talk" a "We Want In" świetne "Everything Happenz 4 A Reason" - tutaj brak tego '"jednego'" kawałka, chociaż tytułowe "Perfect Timing" podeszło bardzo blisko celu. Pomimo tego całość jest dobrze wyważona i praktycznie nie ma tutaj numerów które trzeba by na siłę skipować, mimo że tzw. "utwory agresywne" jak "New Years" odstają swoim poziomem od tych luźniejszych pokroju "Fast Lane". Strona muzyczna płyty stanowi mieszankę nowoczesnego brzmienia z paroma delikatnymi wycieczkami w stronę klasyki końca lat 90-tych i jest zdecydowanie na plus. Gospodarze również zaskakują pozytywnie swoją dojrzałą postawą, celnymi spostrzeżeniami i każdy słuchacz z pewnością zauważy wyraźny progres w ich nawijce. Oczywiście pierwsze skrzypce tradycyjnie gra tutaj Hussein Fatal, który obok śp. Kadafiego zawsze był najbardziej utalentowanym członkiem kolektywu z New Jersey, ale pozostała dwójka (E.D.I. i Noble) dzielnie stara się dotrzymać mu kroku. Zamiast lirycznych fajerwerków, spodziewajcie się raczej porządnych tekstów które prezentują ponad przeciętny poziom.

"Our story is already written - we just need an editor" - rapuje Fatal w "Keep It Lit" i tym wersem można by podsumować dokonania Outlawz na muzycznym rynku w minionych piętnastu latach. Ich historia została spisana i opowiedziana w przeróżny sposób. Złośliwcy i hejterzy zawsze będą ich klasyfikować jako "przydupasów Tupaca", o których świat usłyszał tylko dzięki znajomości z Shakurem, natomiast fani i sympatycy Makaveliego spojrzą na Outlawz z pewnością bardziej przychylnym okiem. Sami o sobie mówią, że są jedyną grupą w historii która pomogła sprzedać ponad 40 milionów nagrań i nigdy nie otrzymała swojej szansy od żadnej wielkiej wytwórni...
Można rzec "co by było gdyby..." ale tego już nigdy się nie dowiemy - jedno jest pewne, zespół żegna się ze słuchaczami z podniesionym czołem, bowiem "Perfect Timing" z pewnością nie przyniesie im żadnej ujmy ani wstydu. Solidni lirycznie z dobrymi produkcjami, swoim artystycznym dorobkiem na tle grup o podobnych przejściach, (Junior M.A.F.I.A., Bravehearts) wypadają bardzo przyzwoicie. Trójka z plusem.







Może Cię zainteresować

Paluch robi koszulki z pomyłką językową Pei
Data publikacji 2023-06-21

Paluch robi koszulki z pomyłką językową Pei

Popkillery 2023 - retransmisja
Data publikacji 2023-06-27
Jim Jones vs. Pusha T - nowy beef na amerykańskiej scenie
Data publikacji 2023-06-28

Jim Jones vs. Pusha T - nowy beef na amerykańskiej scenie

Poszwixxx musi zapłacić karę za promowanie alkoholu i narkotyków
Data publikacji 2023-06-28

Poszwixxx musi zapłacić karę za promowanie alkoholu i narkotyków

Waldemar Kasta żegna się z hip-hopem
Data publikacji 2023-06-30

Waldemar Kasta żegna się z hip-hopem

Komentarze

Będziemy używać tego zamiast twojego imienia i nazwiska

Newsletter


Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!