Mixtape promowany był teledyskiem do numeru "Perfekcyjna Maszyna". Jak na moje, bardzo kiepski wybór. Poza nim na "Łódzkich Gawędach" jest jeszcze piętnaście tracków, które pokazują zarówno w czym Walles ma wielką przewagę nad sceną, jak i to na co powinien jeszcze zwrócić uwagę.
Mixtape jest nierówny, ale też trzeba przyznać, że poniżej poziomu przyzwoitości nie usytuowałbym tu żadnego numeru. Są natomiast takie, które mógłbym katować dotąd, aż mój boombox rozleciałby się w drobne kawałeczki. "Na Kaca" przy którym parskam śmiechem do dziś to rzecz jak dla mnie klasyczna już w tej chwili. "Przypowieść O Hammurabim"? No przecież to taki kocur, że głowa mała. "Wakacyjnie" przedstawiające letnią depresję to rzecz tak absurdalna, że nie można jej nie kochać. Walles potrafi wbić wersem takiego gwoździa, że ja po prostu wymiękam. Jego wyobraźnia przy kreśleniu wersów jest po prostu niezdrowa. Przykład? "Jak sobie nie weźmiesz sam co ci pisane/ To żaden agent Tomek cię nie wykreuje na gwiazdę". "Chcieli mnie wczoraj zabić pamiętam każdy szczegół/ Kolejka w spożywczym miałem zawieszkę jak Jezus". "Powiedz kolegom przyjaciół sąsiadki szwagra/ Że wydają płytę w pytę i staje pałka" itd. itp. Pomysły mu się nie kończą, a intonacja, flow i pewność w głosie z jaką rapuje te rzeczy, tworzą obraz gościa, który potrafi kraść długie godziny spędzone przy głośniku z wielkim bananem na ryju.
Żeby jednak nie było tak słodko, trzeba wytknąć i potknięcia, których na Gawędach niestety nie zabrakło. Po pierwsze - czasami mam wrażenie, że luźne podejście trochę spycha na drugi plan profesjonalizm. Nie wszystkie wokale brzmią jak należy, nie wszędzie Wallesa da się łatwo zrozumieć, nie na wszystkie bity wlazł tutaj tak jak go na to stać. Po drugie warto byłoby przed puszczeniem takiego materiału przeprowadzić solidny przegląd zawartości, wyrzucić z niego słabsze numery, dograć nowe, albo i nie, ale zadbać o to, żeby wszystko trzymało poziom. Najlepiej obrazują to chyba dwa ostatnie kawałki - zajebiste "Gotowi Na Legal", a po nim stojące przynajmniej poziom niżej "Perfekcyjna Maszyna". Takich zestawień można by tu znaleźć więcej. Flow Wallesa jest absolutnie unikatowe, a "staranne" to ostatni przymiotnik, który do niego pasuje, ale czasem chciałoby się, żeby Walles posiedział nad tą kartką choćby 5 minut więcej i sprawdził czy to na pewno jest to. Chciałoby się, żeby dopilnował w studio czy wszystkie dogryweczki idą jak należy, bo słysząc np. jak "aha" rapuje do "hajs" myślę sobie przeważnie "stary, możesz być znacznie wyżej w tej grze, ale na to trzeba zapracować". Talent to rzecz kluczowa, ale on sam nie nagra zajebistej płyty. A Walles może nagrać megazajebiste. Mam nadzieje, że tak właśnie się stanie.
"Łódzkie Gawędy" mają swój specyficzny klimat, nakręcany jeszcze dodatkowo przez najlepsze skity w polskim rapie, które wykonuje tutaj Entero z NTK i Centrum Eudezet Label (niedowiarkom wszystkie załączam pod spodem). Są tutaj numery, które gdybym mógł oprawiłbym w ramki i powiesił sobie na ścianie, ale niestety jest to mniejszość. Moim zdaniem całość zasługuje na czwórkę, ale sprawdzając takie numery jak "Na Kaca", "Przypowieść O Hammurabim", "Wakacyjnie" czy "Biurowe Historie", pewnie będziecie znali je na pamięć, bo nie wyobrażam sobie, żeby nie włączyć ich jeszcze raz. Z jednej strony "brawo Walles", z drugiej "do roboty Walles". Jestem pewien, że ten koleżka jeszcze nie raz skopie tej scenie dupę.
Komentarze