Współpraca MŁD, znanego z występów w Gangu Agi, z Czarlsonem wyszła obu panom na dobre. Efektem ich wytężonej pracy jest zapisana na czarnej płycie, limitowana EP-ka, wydana w labelu o wdzięcznie brzmiącej nazwie "Teczaskiniesąnasze". Im bliżej premiery, tym więcej skrajnych emocji budziła ona w świadomych słuchaczach.
Wszystko za sprawą postanowienia, by wydać materiał tylko w 300 egzemplarzach, do tego wyłącznie na płycie winylowej, co spotkało się z lamentem ze strony nie posiadających gramofonu odbiorców. Duża rzesza ludzi pouczała nawet, że mało znani w szerszych kręgach twórcy nie powinni zamykać się na żadną możliwość promocji. Jak się później okazało, duet wyszedł naprzeciw oczekiwaniom, wrzucając wszystkie tracki na YouTube'a.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, gdy sięgamy po winyl, to świetna poligrafia. Fromthetrunk.com wykonało kawał dobrej roboty, umieszczając na przodzie poczciwego Poloneza, który zapewne niejednemu skojarzył się z powrotem do czasów dawniejszych, swoistym "back in the days".Tył to już totalna abstrakcja, w której jednak nie trudno uchwycić zamysłu kompozycyjnego autora - artystyczny bałagan także może zachwycać.
W rapie MŁD nie ma zbędnego napinania się i moralizatorstwa. Wręcz przeciwnie - masa niewymuszonego luzu w nawijce, dobrze poskładane wersy i świetne poruszanie się po bitach zachęcają do pochłaniania pracy chłopaków jednym tchem. Teksty oscylują w okolicach około-wspominkowych zaprawionego w bojach chłopaka, który zamiast oceniać to, co się już wydarzyło, przytacza nam po prostu kawałek swojego interesującego życia. Nie sposób nie wspomnieć także o udziale legendarnego już w niektórych kręgach Zkibwoya, który w tracku "Oddycham" został mimo wszystko przyćmiony, co trzeba odnotować in plus dla gospodarza.
Wielkie brawa należą się Czarlsonowi, który kolejny raz udowadnia, że potrafi rzucić świetnymi, klasycznymi bitami z rękawa, a samplowanie ciekawych utworów nie jest mu obce. Zawierają sporo brudnych brzmień, idealnie współgrających ze skreczami całej plejady DJ'ów (w sumie aż trzech w 7 bazowych utworach).Osobną kwestią są remixy, znajdujące się na stronie B. Zdecydowanie najlepiej wypadł w nich Quiz, który zmierzył się z "Kilka Razy Umarłem" - fani NPE mogą już zacierać ręce przed kolejnym materiałem od braci. Wersja turbo "Oddycham" od Podrabianego Leszcza wprawia w zastanowienie, przy czym od razu powoduje niekontrolowane bujanie głową. Ciekawy podkład wysmażyła producencka połówka Rasmentalismu. Ment wybrał bardzo przyjemny i klimatyczny sampel z przejmującym kobiecym wokalem...
Efekt współpracy MŁD z Czarlsonem można scharakteryzować w kilku słowach: solidny, z przebłyskami. Wielbiciele korzennego brzmienia z pewnością odnajdą w nim kompana na kilka muzycznych godzin, a reszta powinna docenić starania chłopaków, których pobudką do zrobienia tej EP-ki było stwierdzenie, "że fajnie będzie coś razem stworzyć". Ode mnie materiał dostaje cztery z małym minusem.
Newsletter
Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!
Komentarze