Najbardziej znanym hitem zespołu z pewnością jest "Hip Hop Hooray" pochodzące z albumu "19 Naughty III". Tak się składa, że obok sztandarowego hitu ekipy album przepełniony jest hip-hopem w najlepszym, eastcoastowym wydaniu.
Drugi (a licząc "Independent Leaders" wydany jako New Style, to trzeci) album zespołu okazał się wielkim sukcesem dla nich samych i dla wydającego materiał Tommy Boy. Płyta pokryła się platyną, a te mistrzowskie numery z Jersey naprawdę były wtedy na topie. Pomimo to ciężko spotkać opinie hip-hopowych głów w jakiś sposób negujące ich zasługi czy sugerujące pójście w komercyjną stronę. Zrozumiecie to słuchając "19 Naughty III". "A pamiętasz jak... 93, 93", kiedy można było zrobić prawdziwy, szczery, a na dodatek dość mocno uliczny album i sprzedać milion egzemplarzy... Za co ludzie płacili tak chętnie?
Za kapitalną formę Kay Gee, który wraz z duetem raperskim (producentami albumu jest całe NBN) stworzył warstwę muzyczną, która jest żywa do dziś. Bardzo dużo energii, funkowe wkrętki, potężne perkusje, które aż proszę o solidnie nawinięte zwrotki... Moc tego albumu jest naprawdę imponująca, a usiedzieć w miejscu, kiedy gra w głośnikach jest strasznie niełatwo. Mamy tutaj zarówno mocno ukorzenione w jamajskich rytmach "Ready To Dem", jak i kapitalne, uliczne "Hood Comes First", potężne "Knock Em Out Da Box" z Rottin Raskalz i cutem ze Slick Ricka czy niesamowicie efektowne "Hot Potato" z Freddie Foxxxem. Muzycznie to esencja roku 1993 i na pewno jedna z najlepszych płyt tego, jakże pięknego dla historii rapu roku.
Rapowo płyta również stoi na najwyższym poziomie. Z Naughty By Nature zawsze było trochę tak, że Treach był na pierwszym planie, a Vin Rock stał dwa kroki za jego plecami. Kiedy jednak dostawał mikrofon i wychodził na pierwszy plan jasne stawało się, że mamy do czynienia z jednym z najsprawniejszych duetów raperskich na scenie. Obydwaj potrafią składać wersy w sposób będący poza zasięgiem nawet dzisiejszej wierchuszki. Jeśli chcą wystrzelają liryczną amunicję z taką prędkością, że szczęka idzie w dół, kiedy tylko chcą bujają karkiem i generują mordercze koncertowe hooki, a i numer dla lasek potrafią zrobić kapitalnie. Naprawdę ciężko mi wyobrazić sobie, żeby świadomie pozbawiać się tak znakomitego albumu. Sprawdzajcie koniecznie, szczególnie, że już niebawem nowy album NBN (ponownie z Kay Gee!) i trzeba odrabiać podstawowe zaległości.
Komentarze