Popkiller
2022

GŁOSOWANIE

News Świat

popkiller.kingapp.plVNM "De Nekst Best" - przedpremierowa recenzja nr 2
Data publikacji 2014-01-01
Daniel Wardziński
Daniel Wardziński
Ulica
VNM'owi można było odmówić wielu cech kompletnego rapera, ale nigdy charyzmy. Jeśli nie docenialiście umiejętności to jestem pewien, że jego konsekwencja, upór i determinacja muszą dziś wzbudzać uznanie. Po długiej drodze jaką przeszedł jako podziemny MC, w końcu doczekał się kontraktu z jednym z ważniejszych labelów - Prosto.

"De Nekst Best" za chwilę trafia do sklepów, a wiele wskazuje na to, że powinniście się do nich pofatygować. Czy udało się wyeliminować to co dotąd odstraszało od jego rapu? Czy dobór bitów został przeprowadzony z odpowiednią dbałością? Czy "De Nekst Best" jest debiutem na miarę oczekiwań fanów, którzy zdążyli już wkuć stare numery na pamięć?

Jeśli newschool w polskiej wersji ma brzmieć tak jak ten album, to ja to serdecznie popieram. Pierwszy legal jest nie tyle krokiem, co skokiem do przodu. Nie mogłem słuchać "NSPC" przez sztuczną przebojowość i przepaskudne przeciągnięcia... Od tego czasu efekciarstwo zastąpiła efektowność, specyficzne "wydłużanie wersów" stało się marką i jest bardziej naturalne, a wersy, które powodują zgrzytanie zębów stały się rzadkością. VNM umie nawinąć kozacki storytelling, numer na imprezę, bragga i kawałek, którym potrafi przemówić słuchaczowi do rozsądku i zmotywować. To jak spunktował pewne zachowania z "Skąd Spadli" to mistrzostwo. "Róże Betonu" z Włodim i "Nic Nie Przychodzi Łatwo" z HIFI to muzyka miejska na poziomie ścisłej czołówki sceny. "Cypher" z Mesem, Pezetem i Pyskiem? To trzeba usłyszeć. Opinie o tym kto wypadł lepiej będą podzielone, ale to petarda, która musi wywołać zamieszanie.

Produkcja na tym albumie to świeżość. Nowoczesne bangery idą pod rękę z kozunami inspirowanymi starą szkołą. DJ 600V w nowej odsłonie spotyka się z zupełnie nowymi twarzami. RX zrobił mistrzowskie tło do rozkminy, Kudel wszedł do gry w wielkim stylu, Kazzushi może być shejtowany tysiąc razy, ale wciąż robi to po swojemu, choć czasem na jedno kopyto. Ważne jest, że nie jest to album, który ocenicie na zasadzie "to wyprodukował X, więc będzie dobry, a ten Y, więc to pewnie chujnia". "De Nekst Best" brzmi spójnie i muzycznie jest świetnie dopasowane do rapera. Póki co, nie miałem potrzeby skipować tego albumu.

Jeśli lubiliście VNM'a przed tym albumem, będziecie wniebowzięci. Jeśli go nie lubiliście, prawdopodobnie polubicie, albo przynajmniej docenicie zalety, których nie da się tu nie zauważyć. Wady? Są podobne do poprzednich produkcji, tylko znacznie mniej irytujące. Wciąż zdarza mu się pocisnąć wers na siłę, nadźgać rymy tylko po to, żeby to zrobić czy w płytki sposób zainspirować się sceną ze Stanów, ale nie szkodzi to całokształtowi tak jak wcześniej. "Oltajmers" to jedyny numer, który wyraźnie odstaje od reszty. Powinien trafić na jakiś mixtape, a nie tu, chociaż bit zacny, oj zacny.

Nie byłem fanem Venoma, ale chyba się nim stanę. Piątka z dwoma i propsy ode mnie.
Jeśli jarasz się poprzednimi produkcjami możesz ocenę liczyć "+1", jeśli masz alergię na niepoprawność językową, nagromadzenie angielskich wyrazów i ten styl lepienia panczy, możesz odjąć pół. Tylko pół. Aha... Byłbym zapomniał - jaram się collabosami z Voltem, a szczególnie bonusowym "Plackiem" z Grubych Jointów. Hi haters!

Może Cię zainteresować

Paluch robi koszulki z pomyłką językową Pei
Data publikacji 2023-06-21

Paluch robi koszulki z pomyłką językową Pei

Popkillery 2023 - retransmisja
Data publikacji 2023-06-27
Jim Jones vs. Pusha T - nowy beef na amerykańskiej scenie
Data publikacji 2023-06-28

Jim Jones vs. Pusha T - nowy beef na amerykańskiej scenie

Poszwixxx musi zapłacić karę za promowanie alkoholu i narkotyków
Data publikacji 2023-06-28

Poszwixxx musi zapłacić karę za promowanie alkoholu i narkotyków

Waldemar Kasta żegna się z hip-hopem
Data publikacji 2023-06-30

Waldemar Kasta żegna się z hip-hopem

Komentarze

Będziemy używać tego zamiast twojego imienia i nazwiska

Newsletter


Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!