Flo Rida byłby przeciętnym mainstreamowym MC jakich wielu, gdyby nie jedna cecha i prawdopodobnie jego największy talent. Mianowicie niesamowity nos i wyczucie do tego, co ma szanse odnieść sukces.
Praktycznie każdy z singli wypuszczanych przez niego opanowywał listy przebojów i kluby na długie tygodnie. Z mało znanego debiutanta i autora "Low" stał się typem, który poszedł za ciosem i także w poprzednie wakacje był stałym punktem playlist DJ-ów z całego świata. Wszystko wskazuje na to, że w roku 2010 sytuacja ponownie się powtórzy.
Wprawdzie bez najmniejszych wątpliwości nie jestem fanem tego, co robi Rida ale trzeba mu przyznać, że w kategorii elektronicznego klubowego grania z domieszką rapu (bo inaczej ciężko to zakwalifikować) może się z nim za Oceanem równać tylko Pitbull. Nowy singiel "Club Can't Handle Me" ma wszystkie dane do tego, by powtórzyć historię choćby "Right Round". W końcu zestawienie tego typa z Davidem Guettą gwarantują automatyczne zainteresowanie wszystkich stacji radiowych a pewnie i klip będzie dane nam oglądać wielokrotnie w muzycznych telewizjach.
Newsletter
Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!
Komentarze