Świat hip-hopu wciąż opłakuje śmierć PnB Rocka. Do całej sytuacji postanowił odnieść się James Prince, szef legendarnej wytwórni Rap-A-Lot, w której wydawały takie legendy południa jak Scarface, Z-Ro czy Devin The Dude, i osoba dzięki, której Drake podpisał kontrakt z Young Money Entertainment Lil Wayne'a. Miał też do powiedzenia kilka mocnych słów raperom pokazującym się publicznie z drogą biżuterią.
W swoim poście na Instagramie Prince zaczął od obrony Stephanie Sibounheuang, dziewczyny PnB Rocka, której wiele osób zarzuca, że to właśnie z powodu podania przez nią na socialach aktualnego wtedy miejsca pobytu rapera, doszło do ataku na niego. "Do wszystkich idiotów obwiniających dziewczynę o jego śmierć, nawet nie wiecie w jak dużym błędzie jesteście. Mamy tu do czynienia z kobietą, która ma traumę po tym, jak zobaczyła, jak ginie jej chłopak, a wy głupcy obrażacie ją, dodając oliwy do ognia tym syfem, o którym nie wiecie, czy ma coś wspólnego z faktami" - napisał Prince. "Wydaje mi się, że prawdziwym powodem było pokazanie się w drogiej biżuterii bez odpowiedniej ochrony".
Dodał też kilka mocnych słów w kierunku przedstawicieli hip-hopu lubiących pokazywać się na mieście właśnie z drogą biżuterią. "Raperzy i inni muszą w końcu zdać sobie sprawę z tego, że jeśli położysz przed szczurami ser bez przygotowanej pułapki, to te szczury zawsze będą przychodzić. Żebym został dobrze zrozumiany - jeśli nosisz biżuterię bez ochrony, pamiętaj, że stajesz się celem, bo niektórzy idioci będą chcieli cię zabić dla tych świecidełek. I zapamiętajcie też - jeśli przestępca przykłada wam pistolet do twarzy i pyta o biżuterię, rozsądnym byłoby oddać mu ją, będąc żywym, niż jak by on miał zabrać ją z waszych rannych albo martwych ciał."
"Reasumując - bądźcie mądrzy i nie noście biżuterii, jeśli nie jesteście przygotowani na złodziei. Żyjcie, by zobaczyć kolejny dzień, załóżcie ją kiedy indziej. To jest tak proste. Nie da się dojść do porozumienia z mentalnością wilka. Ich nie obchodzi, czy jesteście dobrą osobą, czy nie. Oni po prostu chcą jeść. To mądrość ratująca życie" - zakończył Prince.
Parę słów od siebie dodał też, Ice T, który wielokrotnie ostrzegał już raperów przyjeżdżających do Los Angeles, że jest to "dziki zachód" i muszą mieć oczy dookoła głowy oraz omijać niebezpieczne rejony - teraz stwierdził krótko, że wszyscy muszą w końcu zrozumieć, że kultura gangów w L.A. to nie gra komputerowa i nie można z nią igrać.
Komentarze