Lista gości na "Ognisku Niedomowym" robiła spore wrażenie, zbierając przekrój artystów tak różnych jak Czesław Śpiewa, KęKę i Diho. A wśród nich... Piotr Reiss. Jak Adiemu udało się ściągnąć na album legendę Lecha Poznań?
Spytaliśmy go o to w obszernym wywiadzie, który otrzymaliście w sobotę, oto co zdradził:"Z rzeczy, którymi się w życiu zajmuję i zajmowałem, chyba nadal pod kątem ilości poświęconego czasu pierwsze miejsce zajmuje piłka nożna. Po dwóch sezonach w trzeciej lidze dotarło do mnie, że nie umiem dać temu sportowi tyle, żebym sam był z tego zadowolony, więc zacząłem szukać siebie gdzie indziej. Gdy od najmłodszych lat żyjesz marzeniem o zostaniu piłkarzem i istnieją nawet jakieś podstawy, by myśleć, że się ono zrealizuje, istnieje też duże ryzyko, że zostaniesz mocno ukierunkowany na tę dziedzinę, żeby nie powiedzieć ograniczony. I tak oto i ja poniekąd temu uległem i wziąłem się za bycie trenerem. Reissik ma swoją akademię piłkarską, gdzie objąłem grupę szkrabów. Razem ze szkoleniowcami innych grup też byliśmy zgłoszeni jako APR do rozgrywek, i gdzieś tam w B klasie nawet zagrałem z nim kilka meczyków w jednym składzie, stąd łatwość nawiązania takiej współpracy. Płyta ma potencjał, by zmieniać u ludzi sposób myślenia w kilku kategoriach, w zależności którego numeru słuchasz. Z numerem "Boyo" wiązałem piękną utopijną wizję. Myślałem, żeby do numeru jeszcze zaprosić podobnego formatu legendę, ale spośród piłkarzy Legii, którzy grali w tamtych czasach. Skity, które hostuje Piotrek pierwotnie miały być zakulisową przyjacielską rozmową dwóch emerytowanych legend ekstraklasy reprezentujących od lat rzekomo zwaśnione drużyny, mającą szerzyć wśród radykalnych kiboli myśl, że być może ten konflikt to za bardzo sensu nie ma. Zaniechałem tej wizji w obawie o swoje zdrowie. W tym numerze nawet nawijam "...gniew kibola srogi, chyba tylko boży gorszy..." i nie miałem i nie mam specjalnie ochoty, by się z tym gniewem mierzyć, na wypadek gdyby zostało to przez kogoś źle zinterpretowane. Przecież gdyby wyjąć z kontekstu kibolską przyśpiewkę z drugiego skitu, to już mogłoby nieźle zamieszać (śmiech)."
Cały wywiad przeczytacie tutaj. Z reprezentantem SBM Label porozmawialiśmy o płycie, jej odbiorze, terapeutycznej funkcji muzyki, masce żartownisia, wypadku samochodowym na finiszu prac nad albumem czy kulisach Hotelu Maffija.
Natomiast dziś Adi przejmuje nasze instastory - jeśli chcecie zadać mu jakieś pytania, które nie padły w wywiadzie lub zobaczyć co dla Was przygotuje to sprawdźcie takeover na instagramie @popkillerpl
Komentarze