Mimo tego, że polski rap od lat stanowi ogromny segment rynku, to wciąż nie może oderwać się od stereotypów. Mówi o tym też Łona.
Rozmawiający z nim dla Onetu Piotr Ibrahim Kalwas wysunął tezę, że polski hip-hop to głównie "imprezy, samochody, bloki i policja", a taka muzyka jak jego jest rzadkością, na co raper odpowiedział: "Przede wszystkim zerwijmy raz na zawsze z tym stereotypem o rapie, że tylko bloki, ławka i koks. W samym rapie „ulicznym” – choć ta nazwa to też duże uproszczenie – sporo jest mądrych kolesi, którzy mają naprawdę ciekawe rzeczy do powiedzenia. Doskonałym przykładem jest niezawodny od lat Włodi. Poza tym jest cały ten nurt „nieuliczny”, tzn. niekoniecznie odwołujący się do ulicy – czy te kulturowe odniesienia u Bisza czy Eldo to nie jest rap intelektualny? A Taco? Więc bez przesady – wcale nie taka rzadkość. A jeśli chodzi o mnie to, fakt – mignie tam czasem Hłasko, częściej pewnie Bareja... Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie – na tym się wychowałem; jakie życie, taki rap. Z jednej strony słuchałem Big L-a i KRS-ONE-a, a z drugiej Młynarskiego i Przybory".*****
Komentarze