W marcu pojawiło się wiele wartościowych albumów, na które powinno się zwrócić uwagę (wszystkie publikujemy na bieżąco w dziale Premier Płytowych). Tylko w ostatnich dniach ukazały się co najmniej 3 premiery, z którymi warto spędzić więcej niż 1 odsłuch. Wbrew stylistycznym różnicom, wszystkie te albumy mają wspólny mianownik. Są równocześnie zaskakujące w niektórych elementach... jak dokładnie takie, jakich oczekiwaliśmy, a czasem lepsze.
Bonson - Królu złoty
Do momentu premiery wiadome były dwie rzeczy: będzie osobiście i charyzmatycznie. Te dwie cechy charakteryzują Bonsona. Najnowszą płytę możemy traktować jak bardzo udany eksperyment. Bonson każdy utwór opiera o inne flow. Przy Królu złoty, raper ze Szczecina pierwszy raz od Znany i lubiany sięgnął po bity tak wielu producentów. Emocjonalny, rockowy podkład Pela przy Złap mnie świetnie komponuje się z trapowym Vibe Killer Barto'cut12, które z kolei nie gryzie się z nostalgicznym i minimalistycznym AHA AWGS-a. Tekstowo dostajemy solidną dawkę ciężkich i trudnych historii jak przy Zepsutym ludziku. Mimo tak dużych zmian w podejściu, ostatnia płyta Bonsona to spójny materiał, pretendujący do najlepszych, które do tej pory ukazały się w 2020 roku.
Peja Slums Attack/Magiera - 2050 EP
W ostatnich latach Peja z Magierą wydali 2 projekty. Marzec przyniósł nam kolejny tytuł - 2050 EP. Materiał ten nie szokuje, nie wywraca postrzegania Rycha czy Magiery na drugą stronę. Poznańsko-wrocławski duet połączył stare z nowym, nie siląc się na drastyczne eksperymenty stylistyczne a obudowując dobrze znane atuty w ciekawy koncept całości. Fani oldschoolu znajdą coś dla siebie przy hołdzie dla Perfectu w postaci Nowej autobiografii, a miłośnicy trapu chętnie spojrząna otwierającego Tarana. Stęsknieni za samplami będą rozpływać się przy Brick Phone Rap.
Otsochodzi - 2011
Każdy następny album Młodego Jana to kalejdoskop inspiracji, które pojawiły się na drodze między poszczególnymi premierami. Na 2011 słychać wpływy brytyjskie przy Warsaw Local Boy, brzmiącym podobnie do Deal Wiv It Mura Masy i slowthai'a, mamy jazzowe 5AM IN Greece, Między nami zachowane w stylistyce lofi. Po nudnej Miłości dostaliśmy album, który potrafi zainteresować na dłużej niż godzinę. Chwytliwe Mów i świetne występy Rosalie. lub Szopeena to tylko pojedyncze przykłady tego, nad czym warto się pochylić. Najnowszy album Otsochodzi sprawia wrażenie najbardziej wyważonego i spójnego albumu od czasu 7.
Komentarze