Peja wraz z pomocą Artura Rawicza, dziennikarza CGM-u, zamierza wydać swoją biografię. Zasugerował również, że na jej podstawię powinien powstać film o jego życiu.
"Znamy się kilka dobrych lat. Przez kilka nawet nie gadaliśmy. Od kilku znów gadamy. I wciąż gada nam się dobrze. Zawsze należałem do tych wygadanych. On potrafi słuchać. Rozmówca z niego też świetny i nie mówię tylko o wywiadach dla CGM ale o wszystkim tym co poza Waszym zasięgiem. Ostatnio często mnie odwiedza. Tę umowę podpisaliśmy u mnie w domu. W ten sposób zaprosiłem go do swojego życia. Życia, którego wysłucha i spisze. Być może lub głównie dlatego tak wiele rzeczy, o które mnie pytaliście w licznych komentarzach nie zostało nigdy wyjaśnionych. A pytania podczas wywiadów nie dotyczyły rzeczy, które interesują Was bardziej niż sama muzyka. Rzeczy kontrowersyjnych. Na temat zdarzeń, których wypowiadali się zarówno słuchacze jak i co niektórzy artyści. Rzeczy, których nigdy nie poruszałem papląc na każdym jednym portalu to samo w kółko i w kółko w dodatku za darmoszkę. Jak to się mówi słowo zawsze w cenie a sama informacja to już totalna skarbnica - również wiedzy, bo oprócz zrobienia kasy na książce będę miał możliwość (cytując klasyka) opowiedzieć o rzeczach, które nie śniły się fizjologom. Skoro ma powstać film o Rychu to po pierwsze: za jego życia, po drugie: na podstawie solidnej publikacji. Ten kredyt otrzymał ode mnie Artur Rawicz. Ciekawe od czego zaczniemy. Dobra koniec karmienia własnej próżności - cytując Artura: chcemy dać Wam opowieść o kolesiu, który jest zjawiskiem. Czeka nas kolejne pół roku intensywnej pracy." - pisze Peja na swoim facebookowym profilu.
Swoje wrażenia dorzucił również Rawicz na swoim Instagramie: "Zawsze jest ten pierwszy raz… W sumie 11 miesięcy przygotowań, poruszania się po zupełnie nowych światach, barier, ekscytacji, nauki, rezygnacji, kilka baków paliwa, ileś tam godzin przez telefon i osobny folder w poczcie. Pracownia przygotowana, fotel, czajnik, biurko, mikrofala, klucze…"
Komentarze