Jeżeli lubicie raz na jakiś czas wrócić do starszych, klasycznych rapowych albumów a Wasze ulubione serwisy streamingowe mają wszystko czego potrzebujecie oprócz płyt De La Soul, to raperzy mają dla Was dobrą wiadomość - ich albumów posłuchacie już niebawem legalnie w cyfrze.
[Powyżej nasz wywiad z Posem z Hip Hop Kempu]
Wiadomości te, teoretycznie powinny również ucieszyć samych autorów, ale jak się okazuje tak do końca nie jest. Panów z De La Soul w żaden sposób nie satysfakcjonuje sposób, w jaki będą za odtworzenia i zakup swojej muzyki wynagradzani, ponieważ do ich kieszeni trafi zaledwie 10% zysków. Pozostałą część zainkasuje wytwórnia Tommy Boy Records. Rozczarowani tym faktem raperzy zasugerowali swoim słuchaczom rozpoczęcie bojkotu swoich krążków, które wydał label Tommy Boy i skupienie się na płytach, które aktualnie są dostępne w sieci i nie zostały wydane przez tę firmę - mowa w tym przypadku o "And The Anonymous Nobody..." oraz "The Grind Date".
Informacje, które Panowie wypuścili w sieci trafiły zarówno do przedstawicieli serwisów muzycznych, jak i samej wytwórni. Raperzy poinformowali, że rozmawiali w tym temacie z przedstawicielami TIDAL, którzy uznali, że do momentu wyjaśnienia sprawy podziału zysków, nie udostępnią do odsłuchu muzyki De La Soul. Tommy Boy Records z kolei uznali, że gotowi są do renegocjacji warunków, natomiast dopiero w momencie podpisania poufnego porozumienia.
Czy raperzy zachowują się właściwie? Z jednej strony, procent zysków rzeczywiście nie robi wrażenia, biorąc pod uwagę, że członków składu jest aż trzech, więc zarobki będzie trzeba jeszcze podzielić między sobą. Ponadto nie jest zbyt wielką tajemnicą fakt, że stawki za np. odtworzenia na Spotify czy TIDAL na kolana nie powalają i przychody z tego rodzaju źródeł to raczej w wielu przypadkach dodatek, aniżeli istotne źródło zarobku.
Inną kwestią jest jednak to, że skoro - pokaźnej przecież - dyskografii w sieci dotychczas nie było, to Panowie i tak nic z tego tytułu zarabiać nie mogli, co w takiej sytuacji niebawem ulegnie zmianie.
Komentarze