KęKę w ostatnich dniach podgrzewał klimat publikując intrygujące wpisy o ludziach-zwierzętach i zapowiadając pierwszy singiel z albumu "Mr KęKę" - jednak nie był to mały deszcz z dużej chmury. Na ostatniej prostej 2018 otrzymaliśmy ewidentnie jeden z najmocniejszych singli mijającego roku!
[[{"fid":"47032","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]
[Powyżej nasz wywiad przeprowadzony po premierze "To Tu"]
Premiera nowej płyty Kę planowana jest na 2019 - na razie raper domyka za to bardzo udane dla siebie 12 miesięcy uciszając krytyków, którym nie w smak był rodzinny pozytywny wydźwięk albumu "To Tu". Brutalnie szczere linijki wymierzone w punkt mówią zarówno o głodzie rapowych konfliktów, zawodu "nie-piciem" Kękiego jak żałobie po śmierci kolejnych rapowych gwiazd... Obrazowo, zamykając usta (albo inną część ciała) tym, którzy uwielbiają obserwować ludzkie dramaty z bezpiecznej odległości.
PS. A my zgodnie z tym, co pisaliśmy w rankingu najgorętszych grudniowych premier dodamy jeszcze "jak zamknąłeś ranking singli roku w połowie grudnia - zamknij dupę!", bo ten numer jest kolejnym po płytach Palucha czy Peji pięknym policzkiem dla wszelakich podsumowań robionych w listopadzie czy wraz z początkiem grudnia.
Sprawdź wszystkie najnowsze teledyski
Sprawdź też:
KęKę o ludzkich hienach i świniach - intrygujące zapowiedzi
KęKę: "Jak komuś dzieje się źle to dopiero 'prawdziwe emocje'?"
Komentarze