Ganja Mafia w pewnym momencie była wręcz wszechobecna - skala popularności mogła zaskoczyć, a Kali zdradza, że zaczęła mu wręcz ciążyć... Raper podzielił się z nami w niedawnym wywiadzie wspomnieniem szczytowego momentu hype'u GM, a my przypominamy to dziś nie bez powodu.
Bowiem do tematu wróciliśmy w rozmowie z Kacprem HTA, którą obejrzycie już w czwartek - przywołaliśmy mu tę wypowiedź Kaliego i spytaliśmy czy on również odczuwał podobne obciążenie skalą sukcesu.
[[{"fid":"49071","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]
Fragment pochodzi z części drugiej naszego 70-minutowego wywiadu z Kalim, przeprowadzonego w warszawskim Yelonky Store. A w niej także o tym czy obecnie trwa kolejny rapowy boom czy to już nowa normalność; kiedy nastąpiło otwarcie się Kaliego na duchowość i co było przyczyną takiego wystrzału solowej kariery. A także o tym dlaczego poukładanie nie służy raperom a polski słuchacz uwielbia traumę i podnoszenie się z dna.
W części pierwszej posłuchacie: o tym czy do życia w trasie można się przyzwyczaić; o stawianiu na młodych producentów takich jak Flvwlxss; o tym dlaczego Kali czuje się opozycją do newschoolu i co w dzisiejszych trendach nie podoba mu się najbardziej - a zarazem dlaczego tak dobrze naturalnie je łapie.
W części trzeciej wyjaśniamy nieporozumienia na linii Kali-Popkiller, rozmawiamy o obiektywności (lub jej braku) w polskich rapowych mediach czy wracamy do ataku Kaliego na Otsochodzi w "Całuj fingiel" oraz po premierze "Nowego Koloru". Raper odpowiada też dlaczego nie chciałby odnieść takiego sukcesu jak Taconafide.
Komentarze