Muzyczny rozwój Firmy to unikatowy przykład na polskiej scenie - członkowie krakowskiej formacji poszli bowiem w totalnie różne strony, zarazem klarując swoje własne i bardzo wyraziste muzyczne światy. Parę dni przed premierą nowego albumu Popka i Matheo i tuż po naszym obszernym wywiadzie z Bosskim Romanem przypomnijmy sobie jak czasy Firmy wspominał przed naszą kamerą Kali, odpowiadając zarazem na pytanie o to, czy spodziewał się, że ich muzyczne losy mogą aż tak szeroko się rozgałęzić...
[[{"fid":"47374","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]
Wypowiedź pochodzi z części drugiej naszego 70-minutowego wywiadu z Kalim, przeprowadzonego w warszawskim Yelonky Store. A w niej także o tym czy obecnie trwa kolejny rapowy boom czy to już nowa normalność; kiedy nastąpiło otwarcie się Kaliego na duchowość i co było przyczyną takiego wystrzału solowej kariery. A także o tym dlaczego poukładanie nie służy raperom a polski słuchacz uwielbia traumę i podnoszenie się z dna.
W części pierwszej posłuchacie: o tym czy do życia w trasie można się przyzwyczaić; o stawianiu na młodych producentów takich jak Flvwlxss; o tym dlaczego Kali czuje się opozycją do newschoolu i co w dzisiejszych trendach nie podoba mu się najbardziej - a zarazem dlaczego tak dobrze naturalnie je łapie.
W części trzeciej wyjaśniamy nieporozumienia na linii Kali-Popkiller, rozmawiamy o obiektywności (lub jej braku) w polskich rapowych mediach czy wracamy do ataku Kaliego na Otsochodzi w "Całuj fingiel" oraz po premierze "Nowego Koloru". Raper odpowiada też dlaczego nie chciałby odnieść takiego sukcesu jak Taconafide.
Komentarze