Muzyka Lil Yachty'ego totalnie do mnie nie trafia i jeśli miałbym oceniać jej jakość to musiałbym włączyć "hate-mode". Ale równocześnie moje pierwotne negatywne nastawienie do Boata zmienił on sam, kilkukrotnie wyróżniając się zachowaniem czy nastawieniem na tle wielu rozpieszczonych mumblo-rówieśników z przepompowanym ego, dla których pierwiastek rywalizacji w muzyce kończy się na wielkości łańcucha na szyi.
Raz wtedy gdy przyszedł na 'gorące krzesła' do Everyday Struggle, by stoczyć zażartą i legendarną już dyskusję z Joe Buddenem (rownocześnie prezentując się jako mega sympatyczny gość z konkretną wizją), teraz podejmując wyzwanie od Funkmastera Flexa i stając do boju na jego zasadach.
Flex na swoim Instagramie wymienił raperów, których uważa za wacków, wśród nich znalazł się Yachty. Co zrobił autor "Teenage Emotions"? Zdzwonił się z Flexem, przyszedł do jego audycji i podjął się freestyle'u, by udowodnić, że wackiem nie jest. Wszedł na nieswoje terytorium, sprawdzając się w dziedzinie dalekiej od jego codziennych działań. I co się okazało? Jak dla mnie wyszedł obronną ręką, wyraźnie starając się przekonać swoich krytyków wjazdem na bicie Mike'a Jonesa i lecąc solidnie, manewrując flow i dorzucając słowne gierki.
I tak jak "Teenage Emotions" zapewne nigdy nie uda mi się dosłuchać do końca, tak tutaj muszę przyznać mu propsa za podjęcie rywalizacji na staroszkolnych zasadach. Rywalizacji, którą przy swojej obecnej muzyczno-biznesowej pozycji mógłby mieć gdzieś, reagując postami o "dinozaurach z bólem dupy".
[[{"fid":"44485","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]
Komentarze