Policja w Tucson ogłosiła rozpoczęcie śledztwa w sprawie śmierci Lil Peepa - powodem są wiadomości prywatne dotyczące przedawkowania, o których Wam wspominaliśmy.
Niejaka Mariah Bons (widoczna na zdjęciu powyżej) przyznała się na twitterowym czacie grupowym, że była w tour busie Lil Peepa i był on "na niezłym haju i odpadł dzięki niej", z czego można wnioskować, że to ona dała mu trefny xanax wzmocniony fentanylem. Wspominała także, że próbowała zgadać go na FaceTime'ie ze swoim bratem, ale nie obudził się w trakcie połączenia.
"Podczas gdy dowody na miejscu śmierci i opowieści świadków prowadzą do tego, by wierzyć, że Lil Peep zmarł poprzez przypadkowe przedawkowanie to nie będziemy wiedzieć tego na 100% do czasu, gdy poznamy raporty z autopsji i toksykologii. Zwracamy jednak uwagę na wiele tropów czy wiadomości wskazujących, że niektóre osoby mogły być wplątane w tę śmierć. Nasi detektywi prowadzą śledztwo" - mówi oficer z Tucson.
Fentanyl to środek wielokrotnie silniejszy od heroiny, który w ostatnich latach stał się w USA prawdziwą plagą i jego nieoczekiwana obecność w podrabianych tabletkach jest powodem ogromnej części przedawkowań - to także jego ofiarą padł Prince.
***
Sprawdź też:
Wszystko co wiemy o śmierci Lil Peepa i reakcje świata muzyki
Po śmierci Lil Peepa w głowie mamy ten jeden numer...
Lil Peep R.I.P. - znamy szczegóły policyjnego raportu
Brat Lil Peepa: "Nie był taki jak w numerach, to tylko image"
Wiz Khalifa o śmierci Lil Peepa, promowaniu kodeiny i xanaxu
Komentarze